Na zdjęciu po prawej: Tomasz Mathoes, po lewej: orkiestranci w latach 90-tych - ta fotografia ma charakter poglądowy, ilustracyjny. (Fot. Archiwum prywatne.)
Wytężona praca nad repertuarem, ale też niezapomniane "zderzenie światów" podczas wyjazdów za granicę w latach 80-tych, czy wspaniałe wspólne wakacje niedaleko Siemian - taki obraz dawnego życia Młodzieżowej Orkiestry Dętej w Iławie wyłania się ze wspomnień, którymi dzisiaj dzieli się Tomasz Mathoes.
Okazją jest przypadająca 25 sierpnia druga rocznica śmierci śp. Bogdana Olkowskiego, dawnego kapelmistrza orkiestry, a także organizowany już w tę sobotę, 22 sierpnia "Przemarsz pokoleń. Muzyka w sercu".
Pan Tomasz wspomina:
Moja przygoda z orkiestrą rozpoczęła się w 1983 roku. Miałem wtedy 15 lat i trafiłem do Pana Bogdana na przesłuchanie do orkiestry, które polegało na sprawdzeniu poczucia rytmu. Zostałem przyjęty do orkiestry i po roku ćwiczeń na klarnecie dostałem się do głównego składu. Nie były to łatwe lata, ponieważ wychowywaliśmy się w innej rzeczywistości, innym ustroju. Mimo to wspominam te lata jak przygodę.
Było wiele wyjazdów związanych z występami na uroczystościach i konkursach, ale szczególnie pamiętam festiwale w Inowrocławiu i ćwiczenie musztry paradnej na boisku Budowlanki. Oczywiście nad repertuarem czuwał Pan Bogdan Olkowski, ale musztrę paradną przygotował dla nas zaprzyjaźniony szef orkiestry wojskowej w Olsztynie Antoni Stefański. To był ogrom pracy. Musztra trwała ponad 20 minut, a my graliśmy z pamięci, wykonując barwne układy. Wszystko musiało "grać" i zagrało. W 1989 roku, na Ogólnopolskim Festiwalu Młodzieżowych Orkiestr Dętych w Inowrocławiu zdobyliśmy nagrodę za musztrę paradną, a Pan Bogdan otrzymał wyróżnienie dla najlepszego kapelmistrza.
W 1986 roku po raz pierwszy wyjechaliśmy z orkiestrą za granicę. To była ówczesna Czechosłowacja. Większym wrażeniem był dla mnie jednak wyjazd do Finlandii w 1987 roku. To było zderzenie dwóch światów.
Najbardziej owocną pracę w krótkim czasie wykonywaliśmy co roku w wakacje, na obozie w Szwalewie koło Siemian. To była super sprawa. Spanie pod namiotami, granie rano i po południu, poranne pobudki i zaprawy. Robiliśmy sobie przeróżne figle :-). Odbywały się dyskoteki, przyjeżdżało kino objazdowe. Chodziliśmy do Siemian, pływaliśmy w jeziorze, zbieraliśmy jagody. Były ogniska i chrzest nowych członków orkiestry, warty i nocne manewry :-)! Najlepsze wakacje, które trwały trzy tygodnie.
Dom Weterana był naszym drugim domem. Pachniało tam boazerią i panowała specyficzna atmosfera. Kiedy się tam nie poszło, tam zawsze był Pan Bogdan, który poświęcał całe serce orkiestrze i pracy z młodzieżą.
Z naszą orkiestrą jestem szczególnie związany, ponieważ poznałem tam moją żonę Anię - dwukrotnie najlepszą tamburmajorkę na Festiwalu w Inowrocławiu w 1988 i 1989 roku, z którą jestem szczęśliwie do dziś. Dzięki przygodzie, jaką była możliwość bycia w tym zespole, zdobyłem drugi zawód i zostałem muzykiem w orkiestrze wojskowej. Zamieniłem tylko klarnet na saksofon.
Pan Bogdan wychował całą rzeszę dobrych, wrażliwych ludzi, których połączyła muzyka.
Dziś jestem na emeryturze i znów gram w ''naszej orkiestrze". Gram, bo lubię i obiecałem to Bogdanowi.
Tomasz Mathoes
Wczoraj wspomnieniem podzieliła się Agnieszka Borkowy. A to jeszcze nie koniec cyklu; bądźcie z nami w kolejnych dniach.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
5Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Fajnie, że Info zamieszcza takie wspomnienia,które budują optymizm. Fajnie, że istnieją ludzie z pasjami. Świat przez to jest lepszy.
Grał jak grał inny domy budował każdy coś robi żeby żyć
Bardzo szanuje pamiec o P.Olkowskim, znalam Jego dobrze , ale ludzie , wychowawcow bylo wielu bardzo dobrych, ale czy to nie zawiele???? Pamietajmy w sercach a nie na pokaz !!!!!
Mam na mysli innych wychowawcow roznych przedmiotow, zawodow i...... cos o nich mowicie ,wspominacie????? Zawod jak kazdy inny. Szkoda ze tylko ORKIESTRA ,
Nie rozumiesz jak działała zawsze orkiestra to nie siej demagogii. Tylko jeden wychowawca wywindował orkiestrę na wyżyny latami ciężkiej pracy i ciągle trzymał poziom. Obecnemu życzę tego samego!