(Fot. Info Iława. )
Pochodząca z 30 marca br. decyzja Wojewody Warmińsko-Mazurskiego, w której organ ten stwierdził nieważność decyzji Starosty Iławskiego w zakresie wydania pozwolenia na budowę, dotyczy dwóch obiektów w centrum Iławy. Jeden z nich to budynek mieszkalno-usługowy, w którym zaprojektowano 37 mieszkań, a drugi to oddzielny budynek o charakterze wyłącznie usługowym, gdzie znajdują się 2 lokale. Przedmiotowe pozwolenie na budowę dotyczyło również znajdującego się obok zabudowań parkingu. Postępowanie w sprawie wydania pozwolenia na budowę wymienionych nieruchomości było przeprowadzane dziewięć lat temu, w marcu 2006 roku.
- Należy stwierdzić, że Starosta Iławski wydał decyzję [tu sygnatura i data] z rażącym naruszeniem prawa - czytamy w decyzji wojewody dotyczącej stwierdzenia nieważności pozwolenia na budowę.
Co konkretnie Urząd Wojewódzki ma do zarzucenia przeprowadzonemu przez iławskie starostwo postępowaniu?
Zarzut o najcięższym kalibrze dotyczy nieskutecznego wniosku o pozwolenie na budowę, który złożył nieżyjący już były prezes "Przyszłości", pan Janusz Jędrzejak.
- Nie był [on] upoważniony do składania jednoosobowo oświadczeń woli za Spółdzielnię Mieszkaniową "Przyszłość" w Iławie [...]. Oznacza to w konsekwencji, iż [spółdzielnia] nie złożyła de facto wniosku o pozwolenie na budowę - czytamy w uzasadnieniu decyzji.
Ponadto, zamierzenie budowlane było niezgodne z ówcześnie obowiązującym miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, który dla działek, na których powstały zabudowania o charakterze mieszkalnym i usługowym, zakładał m.in. zieleń.
Jak w tej niełatwej sytuacji zachowa się inwestor, czyli iławska spółdzielnia "Przyszłość"?
- Złożyliśmy odwołanie od tej decyzji do Głównego Inspektora Nadzoru Budowlanego - poinformował nas Roman Konicz, obecny prezes Zarządu Spółdzielni Mieszkaniowej "Przyszłość". - Jeśli ta instancja podtrzyma decyzję wojewody, będziemy odwoływać się dalej. Chciałbym uspokoić mieszkańców - rozbiórka budynku jest bardzo mało prawdopodobna, ale trzeba przyznać, że przed nami długie i skomplikowane postępowanie prawne.
Prezes Konicz w rozmowie z nami przyznał również, że docierają do niego sygnały o dużym zaniepokojeniu ze strony mieszkańców budynku. Powiedział również, że nawet jeśli podczas ubiegania się o pozwolenie na budowę miały miejsca drobne naruszenia przepisów, to odpowiednie instytucje powinny były te błędy wyłapać.
- To interes społeczny jest najważniejszy - podkreślił Roman Konicz. - Nie rozumiem, dlaczego komuś tak bardzo zależało na tym, żeby po dziewięciu latach tak rozdmuchiwać tę sprawę.
Do tematu wrócimy.
Fot. Info Iława.
0Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.