(Fot. Archiwum Policji, zdjęcie ilustracyjne. )
Może się zdarzyć sytuacja, w której znajdziemy telefon pochodzący z przestępstwa. Policjanci sprawdzą podczas legitymowania numer seryjny w bazie i będzie on figurował jako utracony w wyniku rozboju. Do wyjaśnienia tej sytuacji osoba może zostać zatrzymana w policyjnym areszcie.
Ilość przypadków rejestrowanych przez policję wskazuje, że część społeczeństwa kieruje się nieprawdziwym hasłem „Znalezione – nie kradzione”.
Żadna rzecz, której nie jesteśmy właścicielami, nie jest nasza. Kiedy zabierasz i nie oddajesz znalezionego na ławce telefonu, plecaka czy portfela – stajesz się sprawcą czynu karalnego. Wyjątkiem mogą być sytuacje, w których, na podstawie miejsca i okoliczności znalezienia, można domniemywać, że właściciel wyzbył się prawa własności, np. gdy rzecz… leży w śmietniku. W innych przypadkach znaleziony przedmiot należy oddać w urzędzie albo na policji. W przeciwnym przypadku „znalazca” dopuszcza się przestępstwa lub wykroczenia.
Organem odpowiedzialnym za przyjmowanie odnalezionych rzeczy, ich przechowywanie i poszukiwanie osób uprawnionych do odbioru jest starosta. Nowością jest określenie wartości minimalnej rzeczy przechowywanych w powiatach na poziomie 100 zł. Jeśli ta wartość będzie niższa, starosta będzie mógł odmówić przyjęcia na przechowanie rzeczy znalezionej.
Przepisy nie dotyczą też przypadków znalezienia broni, amunicji lub materiałów wybuchowych, gdy niezwłocznie zawiadomiona musi zostać policja.
Podtrzymana zostaje natomiast zasada z Kodeksu cywilnego, zgodnie z którą znalazca może domagać się znaleźnego w wysokości jednej dziesiątej wartości rzeczy. Warunkiem jest zgłoszenie takiego roszczenia najpóźniej w chwili wydania zguby osobie uprawnionej do odbioru.
KWP w Olsztynie
1Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
A co w sytuacji, jeśli przedmiot znaleziony został na terenie firmy. Oddany do (budki) ochrony. Ale nikt się nie zgłasza po odbiór. Byli pracownicy informowani na różne sposoby kilkukrotnie. Czy osoba która oryginalnie znalazła może rościć sobie prawa do znalezionego przedmiotu? Wartość na poziomie może 30-40 zł. Brak możliwości ustalenia, czyje to. Chyba, że by się znalazł właściciel i pokazał, że na to sparowane ze swoim tel. Owszem mogę zapomnieć o sprawie, ale wtedy z czasem ochrona sobie to przywłaszczy.