(Fot. Kadr z materiału TVN24.)
Skandal ujawnili dziennikarze lokalnego "Dziennika Toruńskiego Nowości". Bulwersującą sprawą zajęli się też reporterzy magazynu "Polska i świat" telewizji TVN24. Z ich ustaleń wynika, że z jedną z podopiecznych Centrum Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych "Młody las" w Toruniu zdołał skontaktować się Mirosław S., pedofil i morderca, który blisko 30 lat temu brutalnie zgwałcił i zamordował dziewczynkę na Kaszubach. Po odbyciu kary 25 lat pozbawienia wolności mężczyzna trafił do specjalnego ośrodka w Gostyninie. Było to możliwe na mocy tzw. "ustawy o bestiach", bo wymiar sprawiedliwości stwierdził, że Mirosław S. nadal był groźny. TVN24 informuje, że do toruńskiego domu dziecka dotarły prezenty i kartka urodzinowa dla jednej z podopiecznych, 8-letniej Hani. To, jak wynika z naszych informacji, dziewczynka z gminy Lubawa. Toruńscy dziennikarze ustalili ponadto, że dane dziecka udostępniono po kilku telefonach do ośrodka od osoby podającej się za agenta ubezpieczeniowego, który przekazał, że jego klient chce wykupić polisę ubezpieczeniową dla wychowanka placówki. Warunek był jeden - dziecko miało mieć nie więcej niż 10 lat. Padło na Hanię.
Dziennikarze TVN24 dotarli do osoby, która twierdzi, że kartka została przekazana dziewczynce do rąk własnych. Początkowo miała się ona ucieszyć z życzeń, ale z późniejszych rozmów matki 8-latki z dziennikarzami wynika, że dziewczynka rozumiała, że człowiek, który się z nią skontaktował, jest niebezpieczny i bała się, że może ją odnaleźć, porwać i skrzywdzić.
Pracownica, która miała udostępnić dane dziecka, została upomniana przez dyrekcję ośrodka. W placówce trwa też zlecona przez prezydenta Torunia kontrola przeprowadzana przez Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Toruniu. Sprawą zainteresowała się też toruńska prokuratura. Śledczy ustalają, czy doszło do nielegalnego udostępnienia danych osobowych.
- Nie jest moją rolą ocenianie tej sytuacji, ale wystosowaliśmy do placówki w Toruniu oficjalne pismo. Informacje, które mamy w tej sprawie, otrzymaliśmy od mamy dziewczynki - komentuje Jolanta Rynkowska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Iławie. Lokalny ośrodek monitoruje sprawę, bo dotyczy ona rodziny z naszego powiatu, jak wynika z naszych informacji, Hani oraz jej rodzeństwa.
Jak informuje Rynkowska, dzieci zostały umieszczone w placówce opiekuńczej zgodnie z postanowieniem sądu. Skierowano je do domu dziecka w Toruniu, bo w tym czasie dysponował on miejscami. Dzieci trafiły tam w styczniu 2016 roku. Matce, która ma ograniczone prawa rodzicielskie, zależało jednak na tym, by dzieci przybywały bliżej tak, by utrzymywanie kontaktu było łatwiejsze. Do takiej prośby kobiety iławski PCPR ustosunkował się pozytywnie i poszukiwał innego miejsca już wcześniej, zanim w Toruniu wybuchł ogólnopolski skandal.
- Dzieci będą przebywać w ośrodku na terenie powiatu nowomiejskiego od początku lipca – poinformowała Jolanta Rynkowska. - Zarząd Powiatu Iławskiego planuje tworzenie własnych placówek. Mam nadzieję, że w przyszłości do takich sytuacji nie będzie dochodziło i dzieci będą umieszczane u nas, na miejscu – dodaje dyrektor PCPR.
Pedofil znał m.in. dokładną datę urodzin Hani i jej adres. To kartka, którą jej wysłał (fot. TVN24).
Jolanta Rynkowska, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Iławie.
0Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.