(Fot. Archiwum własne. Urna z głosami mieszkańców - pierwsza edycja Iławskiego Budżetu Obywatelskiego. )
Władze Iławy i jej mieszkańcy dopiero uczą się budżetu obywatelskiego. Mamy za sobą dopiero jedną edycję tego nowego nad Jeziorakiem mechanizmu współpracy pomiędzy lokalnym samorządem a mieszkańcami. Wystarczyła ona, by wyciągnąć pierwsze wnioski i proponować zmiany.
- Ten budżet obywatelski, który mamy już za sobą, wiele nas nauczył - mówi burmistrz Adam Żyliński. - Będzie kilka rewolucyjnych zmian dotyczących kształtu budżetu obywatelskiego na kolejne lata, poczynając od kwoty.
Na najbliższą edycję IBO ratusz proponuje 200 tysięcy złotych. Przypomnijmy, że w pierwszej edycji było to pół miliona złotych, mamy zatem do czynienia ze sporym cięciem.
- Musimy złapać oddech, bardzo mocno nadwyrężyliśmy budżet miasta, by wspomóc budżet obywatelski - wyjaśnia burmistrz Iławy. - Young Spot, zwycięski projekt IBO, był bardzo mocno niedoszacowany. Ponadto, "dozbroiliśmy" go w bogatą infrastrukturę towarzyszącą, w sąsiedztwie lokujemy wyczekiwane przez mieszkańców sztuczne lodowisko.
Co więcej, w tym roku urząd przygotuje mapę inwestycyjną, z której pomysłodawcy zgłaszający projekty do Iławskiego Budżetu Obywatelskiego będą mogli skorzystać, by znaleźć dla proponowanych przez siebie przedsięwzięć odpowiednią lokalizację. To w ocenie burmistrza absolutnie kluczowa i najważniejsza zmiana w IBO.
- Za dużo było chaosu, niewiedzy, niespoglądania na stosunki własnościowe, plan przestrzenny i wiele innych założeń wynikających z naszej codziennej pracy, by ten błąd powtórzyć. Z pewnością wskażemy bardzo dużo miejsc, interesujących z punktu widzenia dążeń mieszkańców Iławy - zapowiada Adam Żyliński.
3Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Powinni to w ogóle zlikwidować. IBO to bzdura na resorach. Trwonienie publicznej kasy na pierdoły, a przy tym co niektórzy próbują zbić kapitał (jedni w złotówkach inni w popularności politycznej). Jedni chcą na nieswoich pieniądzach zbić kapitał polityczny, inni te pieniążki chcieli chapnąć realizując program. A za te pół miliona można było rozbudować sieć ciepłociągu miejskiego by zawalczyć ze smogiem. Można było przeznaczyć na wkład własny do jakiegoś SENSOWNEGO projektu unijnego. Nie, po co. Lepiej dać na bzdury. Lepiej kupić misia i niech se lata na drucie. A po co jest ten miś? Panie i panowie. Pieniądze na IBO pochodzą z naszych podatków, opłat. Nie biorą się z niczego. Płacimy na to wszyscy. Skorzystać mają nieliczni. Pilnej naprawy i remontu wymaga choćby amfiteatr. Brakuje miastu NORMALNEJ komunikacji miejskiej (właściwie to powinna być komunikacja miejsko-gminna jak na całym Bożym świecie - ludzie z pobliskich wsi i przedmieść dojeżdżają do pracy do miasta autobusem, który jeździ co 20 minut - i nie landarą na 100miejsc - busikami na 15-20osób - dużo małych busików a mało dużych), brakuje promocji, brakuje planu, brakuje poprostu dobrego gospodarza. Za te pieniądze można by zorganizować szereg szkoleń dla ludzi, których normalnie nie stać na prywatne doszkalanie. Wymieniać można długo. Można zrobić wiele co powinno służyć obywatelom. Zamiast tego postawiono na rzeczy typu "zbudujmy coś bo w Ostródzie mają (albo jeszcze nie mają). Dziecinada. Pomysłodawcy jak małoletni gówniarze, którzy muszą mieć swoją drogą zabawkę (bo taka moda). A komisja nawet nie pomyślała czy tą zabawką dzieci będą się bawić 5 minut czy 20. IBO to zajebista kiełbasa wyborcza, która okazała się mortadelą z marnej masarni. Jestem za tym by w ogóle zaprzestać tego wynalazku.
By rozwijać IBO kwota za roku na rok powinna rosnąć lub przynajmniej powinna być na tym samym poziomie. Panu burmistrzowi pierwsza edycja nie wyszła, więc postanowił zabrać wszystkim "zabawki" zmniejszając drastycznie kwotę. Niestety ucierpimy na tym wszyscy a odbudować pozytywny klimat wokół IBO będzie bardzo trudno.
Więcej nie będę brała udziału w głosowaniu i nie będę do tego namawiać rodziny i przyjaciół jak to było rok temu. Powód? - to głosowanie to zwyczajne "oszustwo". Zbiera się podpisy w szkołach, więc zawsze będzie wygrywał projekt dla Gimbazy. Tyle w temacie.