(Fot. Info Iława.)
Spotkanie rozpoczęło się dość nietypowo, bo od przeprowadzonego na scenie kinoteatru wywiadu dziennikarki Radia Olsztyn z kompozytorem. Rozmowa miała się co prawda odbyć tuż przed spotkaniem, ale w związku z niewielkim spóźnieniem gościa, by nie przedłużać oczekiwania publiczności, przeniesiono ją na scenę. Do radiowego mikrofonu Dębski mówił o początkach swojej kariery i książce „Nic nie jest w porządku. Wołyń - moja rodzinna historia”. Były też lżejsze akcenty. Przy fortepianie kompozytor żartobliwie zaprezentował, jak łatwo jest stworzyć utwór muzyczny, wywołując tym życzliwą reakcję publiczności.
Tematem głównym spotkania była jednak tragedia Wołynia, opowiedziana przez pryzmat człowieka osobiście związanego z tymi dramatycznymi wydarzeniami. Sam Krzesimir Dębski nie był ich naocznym świadkiem (przyszedł na świat dopiero dziesięć lat później), ale żył w cieniu strasznych wydarzeń, poznając relacje swojego ojca, który cudem uszedł z życiem. Z rąk ukraińskich nazistów zginęli natomiast dziadkowie kompozytora. Poprzez książkę Dębski stał się badaczem, ale przede wszystkim ambasadorem pamięci o Polakach zamordowanych na kresach.
Opowieść przeplatana była występami Anny Jurksztowicz, prywatnie żony kompozytora, której Krzesimir Dębski akompaniował.
Fot. Info Iława.
0Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.