(Fot. Info Iława. )
- Od kilku lat w sklepie "Staś" przy ul. Kościuszki 33 w Iławie sprzedawany jest całodobowo alkohol - napisał do nas czytelnik. - Szczególnie w godzinach nocnych w pobliżu kamienic, w których mieszkają także rodziny z małymi dziećmi, zwłaszcza na parkingu przy tym sklepie i w jego okolicy dochodzi do zakłócania ciszy nocnej przez podpitych klientów sklepu. Spożywają alkohol w miejscu publicznym, zanieczyszczają teren i podnoszą głośne krzyki. Także przez cały dzień w okolicy sklepu dochodzi do spożywania alkoholu, natrętnego żebractwa i zaczepiania przechodniów. Zdarzyło się nawet, że osoba, która odmówiła przekazania pieniędzy na alkohol, została uderzona. Sytuacja ta stała się nie tylko uciążliwa, ale niebezpieczna- żebrzący pijacy zaczepiając, stają się agresywni, co powoduje, że nie można być już bezpiecznym. Kilkakrotnie już Policja zabierała upojone alkoholem osoby, brudne i zanieczyszczone, w tym raz wezwano pogotowie ratunkowe. Po kilku interwencjach biuro burmistrza stwierdziło, iż nie ma żadnego problemu, odmawiając odebrania koncesji na sprzedaż alkoholu obu sklepom przy ul. Kościuszki 33. Proszę o nagłośnienie problemu, ponieważ w dalszej perspektywie sytuacja będzie się pogłębiała.
W sprawie w pierwszej kolejności skontaktowaliśmy się z zarządcą wspólnoty mieszkaniowej przy ulicy Kościuszki 35. Danuta Liszewska powiedziała nam o licznych działaniach podjętych w związku z uciążliwymi klientami sklepu monopolowego jeszcze w ubiegłym roku. Były one skutkiem zgłaszanych wtedy skarg.
- W tej sprawie kontaktowałam się ze wszystkimi właściwymi instytucjami: Policją, Strażą Miejską, Miejską Komisją Rozwiązywania Problemów Alkoholowym i Urzędem Miasta. Podjęte zostały wzmożone kontrole tego miejsca, co przyniosło zamierzone skutki i sytuacja uległa poprawie - powiedziała nam Danuta Liszewska. - Obecnie skargi są zgłaszane tylko z jednego źródła (przez mieszkańca, który skontaktował się z naszą redakcją i pragnie pozostać anonimowy - przyp. red.).
Stanowisko zarządcy wspólnoty przekazaliśmy autorowi skargi.
- Tak, to prawda, że skargi pochodzą z jednego źródła, bo nikt inny się tym nie interesuje - skomentował rozżalony iławianin. - Pani Liszewska nie ma racji, nic się nie poprawiło. Jest wręcz przeciwnie, od kwietnia br. sytuacja znacznie się pogorszyła. Alkoholowe ekscesy przenoszą się z otoczenia sklepów na podwórko i chodniki tuż przy budynkach mieszkalnych.
O to, jak w ostatnim czasie wyglądały działania miejskich służb w związku ze skargami, zapytaliśmy Miejską Komisję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
- W kwietniu br. do sekretariatu Burmistrza Miasta Iławy wpłynęło pismo w sprawie zakłóceń spokoju i ciszy nocnej w okolicach sklepów znajdujących się przy ul. Kościuszki 33c i 33d („Kubuś Monopolista” i „Staś”). Autorem skargi była wówczas grupa identyfikująca się nazwą: Wspólnota Mieszkaniowa (ul. Kościuszki 35-35A) - przekazała nam w imieniu MKRPA Edyta Perges. - W związku z zaistniałą potrzebą został podjęty szereg działań mających na celu zweryfikowanie słuszności skargi. Komenda Powiatowa Policji w Iławie otrzymała pismo z prośbą o nasilenie kontroli w tym rejonie miasta, ze szczególnym naciskiem na zastosowanie sankcji w stosunku do osób zakłócających spokój i porządek publiczny. Sprawa została przekazana również Straży Miejskiej oraz Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w Iławie. Zgodnie z zaleceniami zostały przeprowadzone przez w/w podmioty obserwacje nocne, w których nie stwierdzono naruszeń ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Ponadto do właścicieli obydwu sklepów w kwietniu tego roku zostały wysłane pisma przypominające o przestrzeganiu obowiązujących przepisów ustawy z dnia 2 lipca 2004r. o swobodzie działalności gospodarczej (Dz. U. 2015r. poz. 584 j.t.) i ustawy z dnia 26 października 1982 o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. z 2016r. poz. 487 j.t.) Treść ustawy o swobodzie działalności gospodarczej jasno mówi o tym, że prowadzenie działalności gospodarczej nie powinno być uciążliwe dla otoczenia, zaś druga ustawa chroni dzieci i nieletnich przed niewłaściwymi zachowaniami związanymi z alkoholem.
Jak informuje MKRPA, wnikliwe kontrole i obserwacje nie dały podstaw do ograniczenia prawa do prowadzenia sprzedaży alkoholu we wspomnianych sklepach. Komisja zapowiada jednak, że stały monitoring będzie kontynuowany.
- Obowiązkiem MKRPA w Iławie jest stały nadzór oraz kontrole nad miejscami szczególnie niebezpiecznymi z punktu widzenia ww. ustawy, tyczy się to również tego przypadku, który będziemy przy współpracy z odpowiednimi organami stale monitorować, nie poprzestając na dotychczasowych działaniach - zapewnia Edyta Perges.
Iławianin apeluje o to, by zapowiadane kontrole były bardziej wnikliwe niż dotychczas. Jego zdaniem monitoring, który prowadzony był do tej pory, nie oddaje w pełni prawdziwej sytuacji.
- Dla przykładu, wskazywana w odpowiedzi Pana Burmistrza dwukrotna obserwacja punktów sprzedaży alkoholu przy ul. Kościuszki przez Miejską Komisję była niewystarczająca, była prowadzona tylko przez dwa dni. Nie wiadomo, ile godzin trwała i czy była prowadzona nocą, czy tylko za dnia - wskazuje autor skargi. - W innym przypadku Policja wezwana na miejsce w związku z wulgarnym i głośnym zachowaniem dwóch mężczyzn dojechała na miejsce, gdy ci już się oddalili.
Iławianin jest bardzo zdeterminowany. Zapowiada, że jeśli lokalne służby nie podejmą wystarczająco stanowczych działań, sprawą zainteresuje instytucje wojewódzkie i krajowe.
Do sprawy wrócimy.
19Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Zmieniło się coś na lepsze?
Panie Kazimierzu, tak, miła obsługa to prawda, wygoda tak, tylko, że niewiele się zmieniło od lat. Pijacy mają u tych pań niejako klub towarzyski- nie dość, że można kupić albo za darmo dostać alkohol to jeszcze mile pogawędzić, nocne ekscesy na parkingu- pod innymi sklepami o dziwo tego nie ma. Swoboda swobodą, wygoda wygodą, ale jest grupa mieszkańców, która złoży wniosek do Burmistrza o odebranie koncesji lub zamknięcie obu sklepów i to jest nieuchronne i będzie na pewno wykonane
Żulernia, żulernią, ale sam nie raz widziałem, że panie ze sklepu (chodzę tylko do Stasia) mają z tymi żulami problem. Nie chcą im sprzedać piwa jak są pijani to same narażają się na nieprzyjemności. Te sprzedawczynie nie chcą tego menelstwa i też z nim walczą. A nie oszukujmy się, taki sklep, gdzie wszystko i zawsze można kupić, w miłej atmosferze, z obsługą do pogadania to wartość sama w sobie. Nie dawajcie tym menelom pieniędzy, to szybko ich pobyt się skończy! Nie tylko sklep jest tu winny, ale przede wszystkim ci co dają tym żulom pieniądze. Przecież jak dają, to oni się nie wyniosą! A Staś niech zostanie, to dobry sklep z dobrym zaopatrzeniem i miłą obsługą. Do tego 24 na dobę pod nosem. Walczmy z żulami, nie ze sklepem.
Dalej dziś od rana to samo. Dwóch ulubieńców sklepu żebrze i pije od rana, przechodząc, co gorsza, w okolice przedszkola. Zabrać trzeba koncesję...
Od 7.30 dwóch najbardziej nachalnych meneli żebrze na parkingu przy sklepie Staś, są wyjątkowo natrętni. Kto z mieszkańców podejmie interwencję? Jak długo jeszcze?
Sytuacja okolicy Sklepu Staś po kilkudniowej przerwie wraca ponownie w starym obliczu. Dziś, 29.09 od 7.00 rano po klatce schodowej bloku Kościuszki 35 chodził zanieczyszczony odchodami pijak, załatwiając na klatce potrzeby fizjologiczne. Pijacy spod sklepu od dziś powrócili na stare miejsca, od rana spożywając publicznie alkohol obok kuchni domowej- baru mlecznego, w sąsiedztwie sklepu. W mojej opinii konieczne są kroki zdecydowane ze strony służb miejskich, warto zainteresować sprawą instytucje wojewódzkie. Blisko jest przedszkole i szkoła, prawdopodobnie sklep z alkoholem według ustawy jest za blisko miejsc, gdzie uczęszczają dzieci. Trzeba by natychmiast odebrać sklepowi Staś i Kubusiowi Monopoliście koncesję na sprzedaż alkoholu, albo oba sklepy zamknąć.
Oba sklepy są obserwowane przez mieszkańców ulicy, i z okien i z podwórka i parkingu- oby nie była to zasłona dymna, że patologia wróci- tylko jeden menel się zjawi- poprosi choć o jednego grosza- w ruch idą aparaty fotograficzne i słuchawka na numer Policji
Dzisiaj 2016/09/23 jest też ciekawie. Zrobiłem udaną sesję w 30 minut kiedy czekałem na policję. Jeden sika na blok koło szkoły. Drugi wymiotuje na zielonej skrzyni do piasku znajdującej się przy głównej ulicy prowadzącej przez środek miasta i tuż koło lokalu z obiadami. Trzeci agresywnie zaczepia ludzi, każdego kto wysiada z samochodu i idzie do sklepu. Czwarty leży pijany z śmietnikiem. Kiedy policja przyjechała i rozmawiała z tym agresywnym, ten który sikał na blok poszedł z ciekawości do nich pogadać. Alternatywy. Rozumiem, że policja ma ważniejsze sprawy niż latać za pijanymi śmierdzielami bo co takiemu można zrobić ? Dla tego Burmistrz powinien zadziałać i zabrać koncesję skoro miasto nie umie sobie poradzić z problemem. Tematy lecą dalej zaraz nie będzie nawet widać tego artykułu więc trzeba działać dalej. Fotki są naprawdę udane.
To powinna być konkretna decyzja- odebranie koncesji na alkohol w tych dwóch sklepach i niech sprzedają marchew, a w drugim sklepie pisma o Dodzie. Bałagan, smród, hałas to problem wieloletni- tylko dopiero teraz mieszkańcy wykazali się odwagą. Tu nie ma innej sensownej drogi, jak zakończyć to meliniarstwo, patologię krótko- odebrać koncesję. Nikt tu się nie chce za bardzo wprowadzać, wiedząc, że to najbardziej patologiczna dzielnica w całym mieście.
Wczoraj około godz. 17:00 wracałem z pobliskiego marketu niosąc zakupy, szedłem po drugiej stronie w/w sklepów, i oczywiście jeden z tych "żuli" już z daleka do mnie krzyczy :" przepraszam przepraszam...." odpowiedziałem, że nic nie mam (co było prawdą , bo wydałem na zakupy to co miałem)."Żule" tym razem zebrali się koło lokalu z automatami do gier, już wcześniej widziałem jak jeden z nich zaczepiał kogo tylko się dało ale nie zauważyłem aby był agresywny. Myślę, że zabierać koncesji sklepom nie należy, wystarczyłoby aby częściej tam pojawiała sie policja, szczególnie w weekendy w porach nocnych.
Od godziny 11.00 czterech meneli żebrze na parkingu przy obu sklepach, są natarczywi, piją tani alkohol w miejscu publicznym. Policja od rana nie pojawiła się ani razu. Co Państwo na to Szanowni Mieszkańcy?
Ciekawe, co mieszkańcy rejonu ul Kościuszki i inni mieszkańcy miasta na wczorajsze obrazki po publikacji artykułu? Po godzinie 18.00 pod sklepem Staś stało dwóch żebrzących meneli spożywali alkohol na tylnych schodkach drugiego ze sklepów ( czyżby sprzedający wiedzieli, a nie reagowali, bo wątpię, że nie wiedzieli); jeden z pijaków odsikał się na tył sklepu niemal publicznie). Co ciekawe, od razu przyjechała Policja i ukarała mandatami tych dwóch, ale: tych dwóch podeszło do innych dwóch siedzących jak niewiniątka obok baru mlecznego, blisko tych dwóch sklepów- baru " Domowe Obiadki". Spożywali wszyscy we czterech alkohol , w sposób natarczywy zaczepiali przechodniów- a ludzie dawali im pieniądze, utwierdzając w tym. Policja widziała to, przejechała radiowozem i nic nie zrobiła. I dziś od 7.10 rano- we czwartek- dwóch pijaków ze wczoraj żebrało natarczywie na parkingu przy Sklepie Staś, po 7.20 udali się na żebranie w okolice Przedszkola nr 3. Tam są dzieci, tam się dzieci zaprowadza, robi się niebezpiecznie. Może Państwo jako mieszkańcy zrobią zdjęcia, powiadomią odpowiednie organy, aby raz na zawsze tą patologię skończyć. Trzeba odebrać koncesję na alkohol w obu sklepach, z uwagi na prawdopodobne złamanie ustawy mówiącej o bliskości przedszkola i szkoły, sprzedawanie lub podawanie alkoholu osobom pijanym.
Nie jest Pan sam, mieszkam obok w bloku. W nocy nie idzie spać taka melina. Dwa sklepy to akurat nie prawda bo ten z lewej zamykają wcześniej i nie ma problemu. Ten z prawej działa 24/dobę z nim jest problem. Zjeżdża się melina z całego miasta i nie tylko. Dzwoni sie na policję ale straży miejskiej to nie widziałem nigdy. Niby jest to strefa niebieska jak tłumaczyła policja (niebezpieczna) ale na tym się kończy. Wczoraj rano leżało 4 pijaków za sklepem i jak wracałem z pracy tak samo leżeli. Jeden mnie gonił bo chciał peta - masakra. W pobliżu jest szkoła a ustawowo jest zabronione wydawanie koncesji w pobliżu szkoły niestety parę złotówek jest ważniejsze niż społeczność normalnych ludzi płacących podatki na tej odwiecznie slamsowatej dzielnicy. Miało się zmienić po odnowieniu kamienic i z przybyciem nowych lokatorów niestety miasto nic nie robi i jest najgorsza melina w mieście. W nocy KAŻDEJ wystarczy przyjechać o 3-4 i zobaczyć co się dzieje. Od dzisiaj róbcie zdjęcia to może otworzą oczy ci, którzy mówią, że problemu nie ma a oni robią co mogą.
Tez mieszkam w kamienicy i podzielam zdanie ze jest tu pijanstwo za dnia i w nocy, strach wejsc wieczorem na klatke schodowa bo wielokrotnie juz napotkalam na pijanego, zrobila sie melina ale nikt z tym nic nie robi. W obu sklepach podają alkohol osobom pijanym co jest naruszeniem prawa
Nie jest Pan jedyną osobą która dzwoniła na skargę do Pani Liszewskiej. Dokładnie wczoraj dzwoniłam do Pani Liszewskiej w tej samej sprawie. Mam dość tego smrodu i tego menelstwa. Wczoraj rano wychodząc do pracy widziałam jednego żula jak (przepraszam za słowo) srał przy kamienicy!!!!! Wieczne zaczepianie i żebranie na parkingu nie trwa od wczoraj. W dodatku są na tyle bezczelni, że podchodzą tak blisko żeby człowiek nie mógł wysiąść z samochodu. Nie widzę aby dobrym rozwiązaniem było od razu zabieranie koncesji. Nie chodzi o to, żeby ograniczać przedsiębiorców, którzy prowadzą tam działalność od dawien dawna. Jednak uważam, że powinni na własną rękę zając się sprawą tego menelstwa i tych hałasów. Chcą zarabiać i prowadzić tam sklep - to niech wezmą się za tą żulernię. Inaczej zirytują mieszkańców na tyle, że w końcu dojdzie do zamknięcia obu sklepów. Poza tym pytanie gdzie jest straż miejska i policja? Lepiej udawać, że problemu się nie widzi prawda?
Nie chodzi o dostępność tylko uzależnienie. Spójrzcie na siebie, znajomych czy sąsiadów. Piją codziennie lub prawie codziennie, choć mogą normalnie pracować i się zachowywać kulturalnie.
Po prostu alkohol jest w Polsce zbyt latwo dostepny.
500+
Tak, rzeczywiście mieszkając w pobliżu i praktycznie codziennie przechodząc obok sklepów - zarówno rano jak i popołudniu - jest się zaczepianym przez panów "w pilnej potrzebie" o złotówkę lub pięć złotych. Moim zdaniem źle to wygląda bo koneserów alkoholu jest z reguły dwóch lub więcej i spotkania z nimi nie należą do miłych, nie mówiąc już o samym widoku. Są aroganccy, niegrzeczni i faktycznie stanowią problem dla mieszkańców czy nawet przechodniów.