(Fot. Info Iława.)
Jakie brak znaku ma praktyczne konsekwencje?
- Nie ma znaku, nie ma kary - tak krótko wyjaśnia sprawę Magdalena Woś, komendant Straży Miejskiej w Iławie. Brak oznakowania oznacza bowiem, że nie ma formalnych podstaw do tego, by strażnicy karali osoby zażywające kąpieli przy "Skarbku".
Służby miejskie zdecydowanie rekomendują jednak, by kąpać się tam, gdzie jest to bezpieczne.
- Właściwym miejscem do kąpieli są obiekty odpowiednio przygotowane, zabezpieczone i oznakowane - komentuje Anna Wanic, kierownik Wydziału Bieżącego Utrzymania Urzędu Miasta w Iławie. - Na terenie naszego miasta mamy wyznaczone dwa miejsca wykorzystywane do kąpieli, gdzie nad bezpieczeństwem osób kąpiących się czuwają ratownicy WOPR. W pozostałych, w których wejście do wody jest możliwe ze względu na ukształtowanie brzegu jeziora, kąpiel jest niebezpieczna i odbywa się na własne ryzyko.
Anna Wanic potwierdza również, że znak zakazujący kąpieli został zniszczony przez wandali. Sprawców nie ustalono.
Fot. Archiwum własne. Tego znaku na plaży przy "Skarbku" już nie ma. Jeszcze w ubiegłym roku zniszczyli go nieznani sprawcy.
3Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Pomosty przystani Skarbek coraz to się wydłużają.W sumie nic w tym dziwnego skoro w miejskich papierach zagospodarowania nie ma kąpieliska miejskiego w tym miejscu.Szkoda jednak żeby tak piękne i obiecane miejsce nie było kąpieliskiem.Mieszkam w okolicy.Jakież było moje zdziwienie kiedy po przeszło 20 latach po raz pierwszy spostrzeglem znak zakazujacy kąpieli.Ustawiono go aby nabić kabzy odpowiednim urzędom.
Plaża świetna. Korzystam z niej od 30 lat. Tylko żal,że pewnego razu raptem uschły drzewa i powstał Skarbek, który z roku na rok zajmuje olbrzymią połać jeziora. Plaża w tym momencie właścicielowi przystani przeszkadza. Miasto więc poszło znowu na rękę przedsiębiorcy i jednego roku ustawi znak, a za chwilę mieszkańcy nie będą mieli plaż bo biznes musi się rozwijać. Pływamy na własną odpowiedzialność, gdyż niedługo na głowach pływających panowie z ich wielkimi łodziami będą cumować. Samych nas więc wykurzą. I tak mieszkaniec Iławy będzie musiał wyjechać aby móc bezpiecznie popływać w jeziorze (odnoszę wrażenie że strzeżone plaże przejdą w ręce właścicieli hoteli TiFi i byłego hotelu Kormoran-bo gdzie klienci mają pływać?)
Może jeszcze ogrodzenie zasiekami. Przepraszam, ale to za daleko idzie. To najfajniejsza i najlepsza lokalna plaża, a chodzę na nią na własną odpowiedzialność i na własne ryzyko. Zawsze można też zabronić używania widelców bo można nimi sobie oko wydłubać. Rozumiem, że chodzi tylko o podreperowanie budżetu mandatami?