(Fot. Info Iława.)
W wielu polskich miastach, tych ogromnych i tych malutkich, mechanizm budżetu obywatelskiego budzi ogromne społeczne zainteresowanie. Mieszkańcy zgłaszają dziesiątki wniosków, a później licznie biorą udział w głosowaniu na projekty, które mają zostać przekazane do realizacji.
W Iławie początki tego bardzo wartościowego projektu są trudne. W inauguracyjnym spotkaniu w sprawie pierwszej edycji Iławskiego Budżetu Obywatelskiego udział wzięli wiceburmistrz Mariola Zdrojewska, pracownik merytoryczny urzędu Wojciech Jankowski, przedstawiciele lokalnych mediów i... jeden mieszkaniec, zresztą zupełnie nieprzypadkowy: Dawid Kopaczewski, który od początku jest zaangażowany w ideę budżetu obywatelskiego w Iławie.
Jak wyliczał iławianin, lista przewinień Wydziału Komunikacji Społecznej, który zgodnie ze swoim zakresem obowiązków powinien wziąć na siebie odpowiedzialność za promocję tego projektu, jest długa. Są to głównie grzechy zaniedbania.
Jak argumentował Dawid Kopaczewski, informacja o spotkaniach konsultacyjnych została opublikowana na stronie urzędu w przeddzień pierwszego spotkania. Urzędnicy nie poinformowali też lokalnych mediów. Zdaniem iławianina spóźniona była zresztą nie tylko informacja, ale i same spotkania. Przypomnijmy, że na pierwsze ratusz zaprosił na 16 czerwca, w więc po tygodniu od dnia, w którym rozpoczęto przyjmowanie wniosków. Ostatnie ze spotkań, o których informuje urząd, zaplanowano natomiast na 29 czerwca, a więc na około tydzień przed zakończeniem przyjmowania wniosków. Zainteresowani mieszkańcy będą zatem zmuszeni przygotować je w ekspresowym tempie.
Na tym lista zarzutów się nie kończy.
- W przedsięwzięcie nie zaangażowano młodzieży, która jest przecież bardzo kreatywna i często pisze o ciekawych pomysłach na forach internetowych. Obawiam się, że już do nich nie dotrzecie, bo rok szkolny dobiega już końca, a można było przecież zorganizować cykl spotkań w szkołach, zwłaszcza że wnioski mogą składać wszyscy po 15 roku życia - mówił podczas spotkania Kopaczewski.
Mieszkaniec zwrócił też uwagę na to, że na oficjalnym profilu społecznościowym miasta Iławy odpowiedzialny na jego prowadzenie urzędnik w sytuacji, gdy na składanie wniosków jest coraz mniej czasu (termin upływa już 9 lipca), za ważniejsze uznał tzw. "mema", porównującego Iławę z Zakopanem. Informacje o budżecie znajdują się natomiast niżej.
- Promocja leży, obawiam się, że frekwencja podczas kolejnych spotkań nie będzie większa niż dzisiaj - dodał iławianin i nie pomylił się. Na drugie spotkanie konsultacyjne zorganizowane na Osiedlu Lubawskim nie przyszedł nikt, a w trzecim w Domu Kultury "Polanka" udział wzięły dwie osoby (pracownicy "Polanki"). - Na razie ten budżet nie ma nic wspólnego z obywatelskością, ponieważ dotychczas na żadnym etapie mieszkańcy nie zostali wciągnięci do dyskusji - ocenił Dawid Kopaczewski.
Słabej promocji Iławskiego Budżetu Obywatelskiego nie broniła obecna podczas spotkania wiceburmistrz Mariola Zdrojewska, przedstawicielka władz miejskich, która dzielnie stawiała czoła długiej liście krytycznych uwag i prowadziła merytoryczną dyskusję.
- Uczymy się budżetu obywatelskiego. Mam nadzieję, że w tym roku zgromadzimy cenne doświadczenia tak, w przyszłym było lepiej - mówiła wiceburmistrz.
MATERIAŁ WIDEO ZE SPOTKANIA DOSTĘPNY PONIŻEJ
Fot. Info Iława.
8Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Michał, jak najbardziej jestem "za". Im więcej konsultacji z mieszkańcami, im więcej propozycji wypracowanych przez mieszkańców, tym lepiej. Osiedle, o którym wspominasz, jest osiedlem młodym wiekowo, więc teoretycznie powinno być łatwiej Was uaktywnić, ale niestety zaufanie do władzy jest tak niskie, że ludziom po prostu się nie chce. Mam jednak nadzieję, że z roku na rok będzie lepiej, także dzięki BO.
P.S. Dawidzie, co myślisz o niezależnych spotkaniach ws. nowych inwestycji, o których pisałem wcześniej? Mieszkańcy sami omawiają, a dopiero konkretne propozycje uzgadniają z Miastem.
Dawidzie, najbardziej potrzebna jest SZKOŁA, potem przedszkole miejskie. Centrum osiedla zostało już zaprzepaszczone (po zmianie planu). Tereny zielone - tutaj jest problem bo mamy tutaj mało miejsca. Na szczęście place zabaw są przy każdej wspólnocie. BO niestety nie wystarczy na budowę szkoły, a szkoda. Referendum w tej sprawie też raczej nie będzie bo (jak słychać) po ostatnim takowym w UK to rządzący nie powinni na nie pozwalać (z uwagi na to, że mogą być nie po właściwej myśli) ;-). Lokali się nie zmobilizują z uwagi na pejoratywny stosunek to BO. Nie do samej idei, ale do stosunków władza-mieszkańcy. Smutne, ale prawdziwe. Do Szwajcarii nam dość daleko z jej oddolną samorządnością. Moja uwaga nie jest zbyta daleko idąca. Doskonale to widać po Twoich działaniach. Kiedyś to zaowocuje :-).
Michale, Twoje pytania dot. osiedla przy ul. Ostródzkiej są zasadne. W sobotę odwoziłem swojego syna na urodziny koleżanki i zwróciłem uwagę jak bardzo to osiedle jest zaniedbane pod kątem tzw. małej architektury. Współczuję tym mieszkańcom. Właśnie też po to jest budżet obywatelski, który czasem pomaga takie sprawy rozwiązać. Mam nadzieję, że okoliczni mieszkańcy się zmobilizują i złożą wniosek do BO. Czasu niestety coraz mniej, bo ich składanie trwa do 9 lipca! Dziś mamy 28 czerwca a promocja nadal "leży"!!! p.s. Twoja pierwsza uwaga jest zbyt daleko idąca :) Tak, staram się być włodarzem, ale własnego życia :)
Widzę Dawid, że promujesz się na przyszłego włodarza ;-). Co do meritum: a co z "nowym" osiedlem na Ostródzkiej? Coraz bardziej się rozrasta. Brak miejskiego placu zabaw, archaiczne boisko, brak terenów zielonych, rekreacji (dobrze, że deweloperzy budują place zabaw i choć trochę zazieleniają teren), BRAK SZKOŁY i BRAK PRZEDSZKOLA miejskiego, BRAK CENTRUM osiedla! Dlaczego nie zamknąć dwóch szkół w mieście, sprzedać grunt z budynkami i zbudować placówkę szkolną przy ul. Chrobrego (w mieście jest duże nagromadzenie placówek). Co z planowaniem urbanistycznym miasta? Są lepsze i gorsze dzielnice? Nawet ul. Odnowiciela nie udaje się dokończyć i trzeba przemieszczać się błotem. Miasto poszło w tamtą stronę i należy tamtym terenem się zainteresować. Szczerze mówiąc to z chęcią bym przyszedł na spotkanie, ale nic o nim nie wiedziałem. Czy nie można rozwiesić plakatów przynajmniej w większych zakładach pracy? Nawet w największej "galerii" (która ma tyle związku z Galerią jak Milicja była obywatelska ;-) ). Zgadzam się więc z Dawidem - zabrakło informacji. Dawid, w sumie można samemu zorganizować spotkania i je rozpropagować, a dopiero konkretne wnioski, nawet wraz z konkretnymi koncepcjami (zgodnymi oczywiście z planem miejscowym) zgłosić Miastu. Przy okazji - może stworzyć jakieś porządne forum iławskie gdzie można by było podyskutować o problemach dotyczących naszego miasta?
Bardzo sensowny młody człowiek. Aczkolwiek nie jestem fanem budżetu partycypacyjnego zwanego popularnie budżetem obywatelskim, to za bardzo cenne uważam pobudzenie mieszkańców do aktywności publicznej. Póki co nie widać takich chęci u iławskiej władzy, która skupia się raczej na konsultowaniu wszystkiego w systemie przedstawicielskim, co absolutnie nie odzwierciedla prawdziwych potrzeb społecznych. Życzę Panu Kopaczewskiemu powodzenia, niech mu się uda.
Mieszkanko, Szanowna Pani, z chęcią zaproszę Panią na kawę, by wyjaśnić moje wszelkie wątpliwości i uwagi, które przedstawiłem w urzędzie. Czy będzie Pani miała odwagę się ujawnić? Pytam z ciekawości, bo krytykować anonimowo to na pewno przyjemna rzecz. Zapewniam, że wszelkie moje uwagi są przemyślane i nie są zwykłym krytykanctwem a raczej konstruktywną krytyką. Podaję uzasadnienie swojego zdania i pomysły, co można zrobić lepiej. Idea Budżetu Obywatelskiego jest mi bliska. Śledzę podobne inicjatywy w innych miastach, czytam opracowania i wyciągam wnioski. Stąd moje uwagi, zresztą w większości przyjęte przez urząd. I tak, ma Pani rację. Odnosi Pani tylko takie wrażenie. Nie jestem jedynym sprawiedliwym i wszystkowiedzącym, zresztą nie pretenduję do takiego miana, ale przygotowuję się do dyskusji i stąd moja litania uwag. Jeśli chodzi o mieszkańców, to jestem przekonany, że im się chce. To widać, choćby po imprezach organizowanych przez organizacje pozarządowe, czy grupy nieformalne. Takich ludzi jest sporo i często działają oni właśnie w oparciu o takie "dotacje". Wystarczy wyjść im na przeciw, poinformować, zachęcić. Tego zabrakło.
Jak słucham Pana Kopaczewskiego, to odnoszę wrażenie, że to jedyny"sprawiedliwy i wszystkowiedzący" mieszkaniec w tym mieście, a co najgorsze uważa,że ma rację...jego jedyna forma wypowiedzi to krytyka innych.A pomyślał Pan,że może po prostu obywatelom tego miasta brak inicjatywy, albo im się nie chce, przecież wniosek trzeba napisać, trochę pomyśleć, no i żadnych z tego korzyści,najlepiej przyjść na gotowe...Pani Zdrojewska mówi,że uczy się budżetu obywatelskiego - błąd, jest Pani zastępcą burmistrza, nie czas na naukę, powinna Pani przyjść na spotkanie przygotowana z gotowymi pomysłami, podpatrzonymi w innych miastach.Nic Pani nie usprawiedliwia.