(Fot. Archiwum własne. Zdjęcie ilustracyjne. )
Po piątkowej ulewie nad dyrekcją Samorządowej Szkoły Podstawowej nr 3 w Iławie zebrały się ciemne chmury. Część rodziców krytykuje placówkę za to, że w związku z ulewą doszło do chaosu, a dzieci narażono na niebezpieczeństwo.
O pogodowej sytuacji w Iławie i poczynionych przez nawałnicę szkodach informowaliśmy w piątek na naszych internetowych łamach. Z komentarzy pod publikacją bardzo szybko dowiedzieliśmy się, że "Samorządowa Szkoła Podstawowa nr 3 przerwała zajęcia i kazała rodzicom zabrać dzieci ze szkoły". Część rodziców odniosła się do takiej decyzji bardzo krytycznie.
- Mój 11-letni syn wraz z kolegą biegł do domu w strugach deszczu. Dzieciaki mogły przecież spokojnie przeczekać nawałnicę w szkole - napisała mama jednego z uczniów, który opuścił mury placówki.
Niektórzy nie poprzestali na komentarzach, jeden z rodziców złożył skargi. Otrzymanie zawiadomienia dotyczącego przedmiotowej sprawy potwierdza Prokuratura Rejonowa w Iławie.
- Zawiadamiający zarzuca szkole narażenie swojego dziecka na niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - informuje Prokurator Rejonowy w Iławie Jan Wierzbicki. - Sprawie będzie nadany dalszy bieg, jednak na razie jest za wcześnie, by stwierdzić, czy w tym przypadku znamiona przestępstwa zostały wyczerpane.
Kolejna skarga wpłynęła do Kuratorium Oświaty w Olsztynie. W tym przypadku czekamy na pisemne ustosunkowanie się tego organu do sprawy. Kuratora poprosiliśmy m.in. o ocenę prawidłowości działania placówki w tym przypadku. Skargę otrzymał również burmistrz Adam Żyliński.
Dyrekcja szkoły udzieliła wyczerpujących wyjaśnień w opublikowanym na stronie szkoły komunikacie, a także w rozmowie z nami.
- W związku z możliwością dotarcia szalejącej nawałnicy do Iławy i z troski o dobro przede wszystkim dzieci niepełnosprawnych, które dojeżdżają do nas z okolicznych miejscowości (Łążek, Gromoty, Babięty), podjęłam, po uzgodnieniu z organem prowadzącym, decyzję o przerwaniu zajęć, aby umożliwić uczniom szybsze dotarcie do domów. Wychowawcy najmłodszych klas otrzymali polecenie sprowadzenia dzieci z II piętra do sali gimnastycznej i świetlicy w celu zapewnienia im bezpieczeństwa i ułatwienia rodzicom odbioru swych pociech. Rodzice byli proszeni przez wychowawców telefonicznie o odbieranie w miarę możliwości swych dzieci. Wyznaczeni nauczyciele pilnowali wyjść ze szkoły - wyjaśniła dyrektor Barbara Żuchowska, która w rozmowie z nami podkreślała też, że żadnej ewakuacji w szkole nie zarządzono (co można było wywnioskować z niektórych komentarzy), a wręcz przeciwnie. Uczniom wydano dyspozycję, by czekali na rodziców. Jak doszło do tego, że część starszych uczniów jednak wyszła ze szkoły, a w konsekwencji zmokła w drodze do domów? Tego dokładnie nie wiadomo. Jak mówi dyrektor Żuchowska, dzieci, które za chwilę miały zgodnie z planem lekcji zakończyć zajęcia, najprawdopodobniej wyszły, jeszcze zanim drzwi wejściowych pilnowali nauczyciele.
- W pewnym momencie otrzymałam informację, że gromadka dzieci ze starszych klas w popłochu opuściła szkołę - relacjonuje Barbara Żuchowska. - Poprosiłam panią Urszulę Wieńską o dopilnowanie uczniów, którzy udali się na przystanek. Rodzice bardzo sprawnie odbierali swoje pociechy, za co im serdecznie dziękuję. W poniedziałek, 20 czerwca, pojawili się u mnie pojedynczy rodzice i dziękowali za podjęcie takiej decyzji. Nawałnica ominęła Iławę, natomiast o 17.00 wzmógł się wiatr, który uzmysłowił nam, jak niebezpieczny może być żywioł.
Dyrektor Barbara Żuchowska powiedziała nam także, że niezamknięcie na klucz drzwi wejściowych szkoły, co także sugerowano w komentarzach, było dobrą decyzją. Ich zamknięcie mogłoby bowiem doprowadzić do wybuchu paniki i rzeczywiście zagrozić bezpieczeństwu dzieci.
Szkoła zapewnia też, że wyciągnie wnioski na przyszłość.
- Wydarzenie to było dla nas nowym doświadczeniem, dlatego nie uniknęliśmy chaosu i paniki wśród dzieci, z czego na pewno wyciągniemy wnioski - zapewnia Barbara Żuchowska.
Szkoła ma m.in. zainicjować prace nad stworzeniem procedur zachowania się w podobnych sytuacjach oraz przeszkolić personel.
- Robiliśmy, co w naszej mocy, by zapewnić dzieciom bezpieczeństwo - dodaje Barbara Żuchowska. - Jest to dla mnie nauczka na przyszłość.
19Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Cieszę się, że moje dziecko nie chodzi do tej szkoły! Mam pytanie. Dlaczego TYLKO w tej szkole zarządzone "ewakuację"? Podczas takiej pogody dzieci zatrzymuje się w bezpiecznych miejscach, z dala od okien. To są podstawy. Co z dziećmi, których rodzice NIE MOGLI się zwolnić/odebrać dzieci? Co z dziećmi, które nie mogły wrócić do domu, a zostały wypuszczone? Jeżeli nie zostaną wyciągnięte konsekwencje w stosunku do osób decyzyjnych. Czy w przypadku braku podjęcia działań ktoś zamierza zgłosić sprawę do organów ministerialnych? Obserwuję stronę www szkoły i komunikaty nt. zdarzenia były zmieniane i dodawane. Dlaczego? Znajomi mający dzieci w tej szkole nie potwierdzają wersji pani dyrektor. As, Ty tak serio? A co gdyby te dachówki poleciały na głowy "uciekających/wygonionych" przerażonych dzieci? Pomyśl logicznie i nie pisz głupot. Co gdyby dziecko wpadło pod samochód przerażone nawałnicą. Co do spisów odnoszących się do osoby zgłaszającej jako konfident to jeśli będziemy tolerować takie zdarzenia i im pobłażać to w końcu dojdzie do tragedii. Całe szczęście, że żadnemu dziecku nic się nie stało (lub też o tym nie wiemy). Zgłaszać należy takie przypadki!
pani dyrektor napewno niechciala zaszkodzic dzieciom lecz niestety na takim stanowisku kazda decyzje trzeba przemyslec dwa razy a pani dyrektor coraz czesciej podejmuje kontrowersyjne decyzje moj syn wygladal jak zmokla kura telefon dostalem mialem wyjechac po syna a tu on po pieciu minutach zjawia sie w domu mysle ze jak sie telefonuje i poteguje niepokuj u rodzicow ktorzy dopiero zaczeli sie marwic to sie trzyma dzieci tak dlugo az ktos je odbierze pani dyrektor kolejna czerwona kartka jest tylu mlodych wykwalifikowanych pedagogow a zarazem bardzo dobrych menagerow z podejsciem do dzieci oraz nowoczesna wizja rozwoju moim zdaniem czas na zmiane napewno pani dyrektor z takimi (plecami)znajdzie bardziej odpowiednie zajecie
Wy panowie na pewno macie więcej niż 11-12 lat a swoimi komentarzami pokazujecie że jesteście bezmózgimi stworzeniamii chyba jjesteście rodziną z panią dyrektor bo macie ten sam tryb rozumowania a właściwie jego brak !!!!
Zastanawia mnie jedno, komu tak intensywnie zależy, żeby zaszkodzić pani Dyr??? Przecież widać ewidentne, ze podstaw do zarzutów nie ma żadnych! Absolutnie żadnych! Ze ktoś ze starszych klas uciekł... Wejść a tym samym wyjsć ze szkoły jest kilka, na prawdę nie są rodzice świadomi zachowania swoich dzieci!!!! Komunikaty? Jak najbardziej były stosowne, na miejscu. To, ze dzwoniono do rodziców, tez potwierdza, ze to rodzicom właśnie pozostawiono decyzje, czy odebrać czy zostawić dziecko w szkole. Co za bzdury sugerujecie w tych komentarzach, ze dyr działał ewidentne na szkodę szkoły??!!!!! Ta kobieta ma serce na dłoni dla wszystkich, dla dzieci przede wszystkim. Tylko złośliwość, szukający dziury w całym, niemajacy obowiązków będzie jątrzył. Ludzie opanujcie się, więcej rozwagi i rozsądku. Ukamieniowalibyscie z jakiejś chorej zawiści nawet mrówkę!!! Przestańcie, ja rodzic dziecka z tej szkoły absolutnie nie identyfikuje się z bzdurnymi, bezzasadnymi komentarzami. Pani Barbaro wielki dla Pani szacunek, ze musi Pani znosić te oszczerstwa. Ja jestem bardzo zadowolona z tego jak Pani prowadzi ta szkole. Pozdrawiam i życzę dużo wytrwałość... Na głupotę, ludzka zazdrość, zawiść nikt jeszcze lekarstwa nie znalazł. Powodzenia!!!!
Tak to jest jak się ważne stanowiska obsadza biorąc od uwagę znajomości, a nie kompetencje. Trzeba być skończonym (...), żeby nawet w trakcie bardzo złej pogody (nawałnicą bym tego jeszcze nie nazwał) wyganiać ludzi z budynku. Do tego tak młodych ludzi. Jakoś w innych szkołach problemu nie było - dzieci zostały w klasach, okna pozamykano i lekcje trwały. Całe szczęście, że skończyło się tylko na strachu...
Nie ładnie tak kłamać Pani Barbaro. Należy się nieco szacunku rodzicom, którzy powierzyli szkole opiekę nad dziećmi i przeżyli ogromny, niepotrzebny stres wywołany Pani nieprzemyślaną, impulsywną decyzją. Proste słowo "przepraszam" byłoby tu bardzo wskazane.
Jakby ze szkoły zerwało dachówki to byłyby zarzuty, że dyrektorka zostawiła dzieci w szkole. Sytuacja szczególna, to i wyjścia dobrego nie ma.
Do Pawła Bardzo dobrze że ktoś złożył doniesienie, na szczęście skończyło się tylko na tyn że dzieci zmokły i się nieźle wystraszyły. A przez nieodpowiedzialność dyrekcji mogła się wydarzyć tragedia. Mój syn wykonał polecenie nauczyciela i " stopka" ewakuacja wszyscy do domu więc mam pytanie: za co mam mu wpierd....? Mam uwierzyć dyrektorce która chroni swój stołek czy dzieciakom. Dla mnie i większości rodziców odpowiedź jest jednoznaczna tylko człowiek bez wyobraźni mówi że nic się nie stało.
Brak słów... jak pedagodzy moga sie tak zachować. Przeciez to im powierzamy swoje dzieci i to Oni odpowiadają za bezpieczeństwo gdy nas nie ma.
Pomimo tego, że mój syn ma prawie 13 lat i nie jest już bezmózgim dzieciątkiem nie wyszedł sam ze szkoły tylko po wyraźnym poleceniu nauczycielki, która weszła do klasy i poinformowała uczniów, że mają iść do domów. Natomiast moja córka dzwoniła z płaczem nie wiedząc co robić. I na pewno nie winne są temu dzieci. Cóż można powiedzieć brak odpowiednich procedur i stworzenie niebezpieczeństwa dla dzieci. A panowie by inaczej pisali jakby dziecku gałąź na przykład spadła na głowę. Na szczęście nic się nie stało takiego ale uważam, że konsekwencje powinno się wyciągnąć.
Ludzie dyrektorka kolejny raz kłamie!!!. Faktycznie przedstawiciele rady rodziców byli u niej wyrazić oburzenie rodziców, miała przeprosić rodziców na łamach strony szkoły. To co napisała w komunikacie jest farsą i drwiną z rodziców i uczniów. Wydała dokładnie taki rozkaz jak mówią nauczyciele: klasy 1-3 sprowadzić do sali gimnastycznej i świetlicy informować rodziców żeby odbierali dzieci, a klasy 4-6 puszczać indywidualnie do domów. W trakcie 6 lekcji "stopek" biegał od klasy do klasy i mówił w klasach ewakuacja wszyscy do domów. Dzieci zostały odesłane tak jak stały(w kapciach,bez kurtek), żaden nauczyciel nie stał w drzwiach szkoły, "stopek" przeprowadzał dzieci przez przejście i popędzał szybciej, szybciej do domów. Przestraszone dzieci szukały schronienia w sklepach znajdujących się w pobliżu szkoły, dzwoniły z płaczem do rodziców co mają robić bo w szkole była ewakuacja i musiały opuścić budynek szkoły. Jak można tak kłamać pierwszy komunikat na stronie szkoły ukazał się w piątek o 12.22 a w poniedziałek zmieniono godzinę na 14.24 w dniu dzisiejszym zniknął ze strony szkoły pozostał tylko komunikat nr.2 z poniedziałku. KPINA KPINA KPINA
Szkoła była poinformowana wcześniej o nawałnicy więc po co były te lekcje trzeba było zrobić wolne nie było by problemy .Po za tym kto dzieciom mówi wprost o trombie powietrznej .Byłam w szkole tego dnia był popłoch i bałagan i mnóstwo wystraszonych dzieci .Pani Dyrektor oddając dzieci do szkoły wydawało by się że,są bezpieczne chyba nic bardziej mylnego .
Akcja sprowadzania dzieci do sali gimnastycznej była idiotycznym pomysłem. Zgromadzenie razem dzieci, wśród których są takie - które zaczynają płakać - powoduje narastanie masowej histerii. Dodatkowo sala gimnastyczna - z wielkimi oknami - nie jest miejscem ani bezpiecznym, ani widok za oknem nie może tam działać kojąco. Dzieci były przerażone! Za takie nieodpowiedzialne działanie powinny iść daleko idące konsekwencje.
Nie ma nic gorszego od przewrażliwionych rodziców.
Dyrektor kłamie,dzieci ze starszych klas zostały wysłane do domów,nikt nie pilnował żeby nie wychodziły a wręcz przeciwnie,kazano im iść do domów,byłam tego dnia,widziałam co się działo! Młodsze dzieci zostały przegonione do sali gimnastycznej a wszystkie zostały poinformowane,że nadchodzi "trąba powietrzna",jak zwykle dyrektorka zwala wszystko na dzieci,zawsze tak jest, gdy coś się złego w tej szkole wydarzy winne są dzieci! Wizytę w poniedziałek dyrektor złożyli przedstawiciele Rady rodziców,ale nie po to by dziękować tylko w imieniu rodziców,których dzieci zostały wysłanie do domów wyrazić swoje oburzenie!Czas usunąć tą osobę z tego stanowiska!
Ktoś jest zdrowo Pier.......ty skoro składa doniesienie bo kilku gówniarzy zmokło jak sami uciekli ze szkoły. Zawsze się jeden nawiedzony znajdzie. A tym co uciekli i ich życiu zagroził deszcz to jeszcze stary po powrocie do domu powinien w pier....l spuścić bo to bezstresowe wychowanie to produkcja tylko takich ludzi jak ten konfident.
Jezu. I co jeszcze? Ktoś te dzieci wyganiał ze szkoły? Wątpię. Może drodzy rodzice sami zacznijcie wychowywać dzieci, a nie o wszystko i wszędzie macie pretensje do nauczycieli. Jak dziecko chce, to sobie wyjdzie ze szkoły i nikt nie jest tak na prawdę w stanie tego zatrzymać. 11-12 lat to już nie bezmózgie dzieciątko.
Ale bzdura dzieci nie zostały sprowadzone na dół tylko siedziały w klasach u góry. Moja córka dzwoniła z płaczem żeby po nią przyjechać była tak przerażona że aż spuchnieta od płaczu a informacji ze szkoły nie dostałam żadnej !!! Pani Dyrektor kłamie aż przykroto czytać !!! Nie mam pojęcia co ona robi na tym stanowisku !!!
JAZDA Z NIMI