Tego dnia strażacy interweniowali aż 18 razy.

- W większości przypadków zdarzenia dotyczyły powalonych drzew i połamanych konarów zagrażających przechodniom lub blokujących ruch na drogach - informuje kpt. Krzysztof Rutkowski, oficer KPPSP w Iławie. - Działania prowadzono w miejscowościach Rudzienice, Falknowo, Frednowy, Tuszewo, Urowo, Bałoszyce, Kamionka, Ulnowo, Jerzwałd, Jawty Małe, Zalewo i Dobrzyki.

Także 1 czerwca doszło do potrącenia rowerzysty przy ulicy Sobieskiego w Iławie, pożaru torfowiska w Kisielicach oraz zderzenia samochodu osobowego z ciągnikiem rolniczym w Wikielcu, w wyniku którego kierująca samochodem kobieta została zabrana do szpitala. Około godziny 18:00 doszło również do zderzenia trzech samochodów przy skręcie do miejscowości Szymbark. Mimo że pojazdami podróżowało łącznie sześć osób, w tym małe dziecko, to jedynie pasażerka jednego z aut zabrana została do szpitala w Iławie.

Usuwania konarów ciąg dalszy - 2 czerwca do takich zdarzeń doszło w miejscowościach Ulnowo i Borek. Także 2 czerwca doszło do pożaru obory z nagromadzoną w środku słomą w miejscowości Mózgowo. Na szczęście mieszkańcy do czasu przyjazdu straży skutecznie tłumili pożar. Dzięki temu straty okazały się niewielkie.

4 czerwca strażacy ponownie interweniowali w związku z nadłamanym konarem drzewa, tym razem w Dziarnówku. W Iławie na Alei Jana Pawła doszło też do pożaru instalacji elektrycznej w samochodzie osobowym. Zdarzenie okazało się niegroźne. Tego dnia strażacy wezwani zostali także do Galerii Nenufar, gdzie pechowi klienci znów utknęli w windzie.

5 czerwca służby pracowały na miejscu kolizji drogowej w Lasecznie, gdzie kierująca samochodem osobowym kobieta wjechała do przydrożnego rowu. Na szczęście nie stało się jej nic poważnego.

Kolejna drogowa kraksa miała miejsce 6 czerwca w Bronowie, gdzie zderzyły się trzy auta. Wszyscy uczestnicy zdarzenia po przebadaniu przez ratowników medycznych pozostali na miejscu. Tego samego dnia nadeszło zgłoszenie, że w Iławie przy ulicy Rzemieślniczej spod papy pokrywającej dach wydobywał się dym. Na szczęście właściciel szybko zauważył pierwsze oznaki pożaru i poinformował strażaków, że przed godziną prowadzone były prace dekarskie. Jak się okazało, w ich trakcie najprawdopodobniej płomień z palnika nadpalił elementy drewnianej konstrukcji, która przykryta papą powoli zaczynała się palić. Szybko zauważony pożar sprawił, że nie doszło do zapalania się całej konstrukcji i co ważne straty okazały się bardzo znikome.