(Fot. Zdjęcie ilustracyjne. )
Po tym, jak oficer dyżurny iławskiej policji otrzymał telefon od mężczyzny, który zgłosił, że został pobity, na miejsce natychmiast zadysponowano patrol. Tam bardzo szybko okazało się, że do rzekomego pobicia nie doszło, a 64-latek postanowił zadzwonić na komendę, bo nie miał z kim porozmawiać.
W najbliższym czasie mieszkaniec gminy Lubawa usłyszy zarzut wywołania fałszywego alarmu. Grozi mu za to kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny. Sąd może też orzec nawiązkę.
- Tego rodzaju zachowania odciągają funkcjonariuszy od ważnych zadań - zwraca uwagę sierż. sztab. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy KPP w Iławie. - Policjanci reagują na każde zawiadomienie, więc reagują i na te fałszywe. Przekierowują również rozmowy do właściwych instytucji lub powiadamiają je o zgłoszeniu. Warto zaznaczyć, że wyżej wymienione wykroczenie nie dotyczy tylko wezwania policji, ale także straży miejskiej, pogotowia ratunkowego czy straży pożarnej.
0Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.