Zdarzenie miało miejsce w Marzęcicach.

- Nowomiejscy policjanci, jadąc na interwencję do Czachówek, zauważyli osobowego peugeota, którego kierowca poruszał się całą szerokością jezdni i chwilami zjeżdżał z asfaltu. Podejrzewając, że kierujący może być pijany, funkcjonariusze próbowali zatrzymać go do kontroli - relacjonuje zdarzenie st. sierż. Ludmiła Mroczkowska, oficer prasowy nowomiejskiej komendy Policji. - Pomimo włączonych przez policjantów sygnałów świetlnych i dźwiękowych mężczyzna nie zatrzymał się, tylko przyspieszył i zaczął uciekać. Funkcjonariusze ruszyli za nim. Po kilku kilometrach uciekinier uderzył w skarpę. Policjanci zablokowali mu dalszą drogę radiowozem. Jeden z funkcjonariuszy wybiegł z pojazdu i próbował otworzyć drzwi peugeota, by wyciągnąć kluczyki ze stacyjki. W tym momencie kierujący dodał gazu i gwałtownie uderzył w stojący za nim radiowóz. Policjanci obezwładnili mężczyznę.

Uciekinierem okazał się 42-letni mieszkaniec gminy Kurzętnik. Szybko też wyszło na jaw, dlaczego unikał kontroli. Badanie wykazało, że miał w organizmie blisko 3 promile alkoholu. Ponadto nie posiadał uprawnień do kierowania i obowiązkowego ubezpieczenia OC. Mężczyzna był już wcześniej zatrzymywany za jazdę w stanie nietrzeźwości.

42-latek noc spędził w policyjnym areszcie. Gdy wytrzeźwiał, usłyszał długą listę zarzutów. Mężczyzna odpowie przed sądem m.in. za jazdę w stanie nietrzeźwości, niezatrzymanie się do kontroli drogowej, spowodowanie kolizji, spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym oraz kierowanie pojazdem bez wymaganych uprawnień. Nie uniknie także odpowiedzialności za nieposiadanie obowiązkowego ubezpieczenia OC oraz niedopełnienie obowiązku zawiadomienia starosty o nabyciu pojazdu.