(Fot. Archiwum własne. Zabytkowy Stary Młyn nad Iławką popada w ruinę.)
W sprawozdaniu ze swojej działalności burmistrz Iławy Adam Żyliński poinformował o tym, że w Starym Młynie odbyła się wizyta studyjna mająca na celu ocenę stanu technicznego budynku. O wnioski, które wyciągnięto po tej inspekcji, pytał podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Iławie radny Ryszard Kabat.
- Stan budynku jest tak zły, że stanowi zagrożenie. Poza tym obiekt jest dostępny od strony Iławki, można się więc spodziewać, że w sezonie zimowym ponownie będzie siedliskiem osób bezdomnych - odpowiedział burmistrz Adam Żyliński, który poinformował też, że prowadzone z prywatnymi właścicielami Starego Młyna negocjacje dotyczące ceny jak na razie nie przyniosły oczekiwanego przez ratusz przełomu. - Nie rezygnujemy z zakupu, ale cały czas próbujemy wytrzymać presję dotyczącą ceny. Na razie jest ona dla nas odstraszająca.
Jeśli strony dojdą do porozumienia w sprawie finansów, Stary Młyn zostanie odrestaurowany i będzie pełnił funkcję miejskiego obiektu użyteczności publicznej. Dokładne przeznaczenie budynku ma być przedmiotem społecznych konsultacji.
3Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Właściciel młyna już dawno winien być ukarany za fatalny stan tego obiektu, o który winien zgodnie z prawem należycie dbać z oraz za totalny bałagan w jego otoczeniu. Najwyższy chyba czas by za brud tam panujący wlepić mu stosowne mandaty oraz powiadomić prokuraturę o kpieniu sobie przez niego z prawa nakazującego należytą troskę o obiekty zabytkowe. Obecna sytuacja wynika także z wieloletniej obojętności władz miejskich na stan młyna i jego otoczenia, które od dawna są niechlubną "wizytówką" naszego miasta. I dobrze byłoby zmusić pokrętnego właściciela do zdjęcia ze ścian młyna wstrętnie brzydkich i brudnych płacht reklamowych. Przypuszczać można, że właśnie te paskudne płachty są głównym powodem uporu właściciela zrujnowanego młyna, który czerpie z nich zapewne niezłe dochody kosztem estetyki obiektu, a brud i smród panujący wokół ma w tzw. głębokim poważaniu skoro od lat jest zupełnie bezkarny.
Ale o co tu chodzi? Nałożyć karę na właściciela i tyle. Kupił młyn i od kilku lat dalej stoi w ruinie. Gdzie konserwator zabytków?
Dziwne że konserwator zabytków nie ma w tej sprawie nic do powiedzenia, skoro obiekt popada w ruinę, a jest wpisany do krajowego rejestru zabytków i jeszcze trochę i pewnie będzie groził zawaleniem. Kto w ogóle pozwolił na sprzedaż tego obiektu, nie zabezpieczył w umowie, że nabywca zobowiązuje się do wyremontowania tego obiektu w określonym czasie. Po prostu żenada !!!