Do tragicznego wypadku, w którym życie stracił 41-letni iławianin, doszło w niedzielę, 20 września, na odcinku drogi krajowej nr 16 pomiędzy Ostródą a Olsztynem. W prawidłowo jadącą kolumnę czterech motocyklistów uderzył jadący na interwencję policyjny radiowóz. Pierwszy z motocyklistów, 38-latek, lekko potrącony, zjechał do rowu i nie stało mu się nic poważnego. Śmierć na miejscu poniósł natomiast 41-latek z Iławy, a dwaj inni mężczyźni w wieku 43 i 39 lat odnieśli obrażenia.

W sprawie tragicznego wypadku wciąż trwa śledztwo. Prowadzi je Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Północ.

- Obecnie oczekujemy na przedłożenie opinii biegłych z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych i medycyny sądowej - poinformował nas szef wymienionej wyżej prokuratury Bartłomiej Gadecki. - Po przeanalizowaniu ich treści podejmiemy decyzję o przedstawieniu funkcjonariuszowi Policji, który prowadził radiowóz, ewentualnych zarzutów.

Po przedłożeniu przez biegłych ich ekspertyz będzie wiadomo, które dokładnie obrażenia spowodowały śmierć motocyklisty (są to informacje niezbędne do przedstawienia ewentualnego zarzutu), a także m.in. z jaką prędkością poruszali się uczestnicy wypadku i czy miały miejsce usterki techniczne, które mogły przyczynić się do tragicznego zdarzenia.

W grę wchodzi postawienie funkcjonariuszowi Policji zarzutu z artykułu 177, paragraf 2. Mowa jest w nim o przestępstwie przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji i spowodowaniu wypadku, w wyniku którego następuje śmierć lub ciężki uszczerbek na zdrowiu osoby poszkodowanej.

- Jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat - dodaje Bartłomiej Gadecki.

Decyzja o tym, czy policjant usłyszy zarzut, ma zapaść w grudniu. Tymczasem, tak jak w każdym innym przypadku, obowiązuje wobec niego domniemanie niewinności.

Do sprawy wrócimy.