W mailu naszej czytelniczki czytamy o kilku zastrzeżeniach grupy uczniów korzystających z usług PKS na trasie Gałdowo-Iława. Do wszystkich odniósł się prezes spółki, Marek Machnio.
UCZNIOWIE SIĘ SKARŻĄ
- Dotknęła mnie nieciekawa sytuacja i chciałabym, aby można to było nagłośnić - pisze nasza czytelniczka. - Otóż jestem uczennicą szkoły średniej w Iławie, mieszkam w Gałdowie, więc tak jak reszta uczniów muszę dojeżdżać autobusem. Bilet miesięczny z Gałdowa kosztuje ponad 130 zł, podczas gdy zaledwie kilometr dalej, gdzie rozpoczyna się już Ząbrowo, kwota ta nagle maleje do około 50 zł. Zaakceptowalibyśmy taką cenę, ale jest na tyle wysoka, że PKS powinien nam zaproponować bezpośrednie połączenie do Iławy, bez przesiadek.
Codziennie jeździliśmy busami PKS, w których brakowało miejsc. Byłoby to do wytrzymania, gdyby nie to, że w autobusie brakowało nawet miejsc stojących. Wiele razy byłam zmuszona trzymać się rury, która otwiera się wraz z drzwiami. Po skargach kilka razy jechaliśmy większym autobusem, ale później wszystko szybko wróciło do normy.
Wiosną tego roku, zaczęły się podróże z przesiadkami. Poinformowano nas, że jest to rozwiązanie tymczasowe i już niedługo będziemy jeździć bezpośrednio. Połączenia bez przesiadek zdarzały się jednak tylko raz lub dwa razy w ciągu tygodnia i szybko musieliśmy przywyknąć, że rano z Gałdowa do Ząbrowa zabiera nas autobus gimnazjalny, a tam musimy przesiąść się na kolejny autobus relacji Susz-Piotrkowo-Starzykowo-Szymbark-Iława. Myślę, że skoro płacimy tyle pieniędzy za bilet, to powinniśmy być dowożeni bezpośrednio.
Zdarzyło się, że kierowca autobusu gimnazjalnego zapomniał nas zabrać. Było to 1 września. Autobus, który miał nas zabrać z Ząbrowa, nie zjawił się. Mimo że płacimy za bilety niemałą kwotę, musieliśmy biec na pociąg, by w ogóle dojechać na szkoły. Zdegustowani tym faktem, poszliśmy zapytać pani kierowniczki, dlaczego autobus po nas nie przyjechał. Ona natomiast, nie przejmując się sprawą, odparła, że po prostu zapomniała przekazać, aby po nas przyjechano. Na pytanie ile to potrwa, odpowiedziała "Miesiąc, dwa... A później się zobaczy". My już znamy ten "miesiąc". Szkoda, że jest jakiś elastyczny i ciągnie się jak guma od wiosny.
Mam głęboką nadzieję, że sprawa się szybko rozwiąże, bo nie wyobrażam sobie, aby zimą czekać w innej miejscowości na autobus, który zimą nie zawsze odpali. Mamy marznąć i wracać do swoich domów, idąc pieszo kilka kilometrów? Przecież nie po każdego może ktoś wyjechać".
PKS ODPOWIADA
Ze sprawą zapoznaliśmy prezesa PKS Marka Machnio, który odniósł się do wszystkich zarzutów przedstawionych w liście uczennicy.
W odniesieniu do ceny biletów prezes tłumaczy, że wynika ona po prostu z taryfikatora.
- Rzeczywiście, ma miejsce różnica w zakresie ceny biletów miesięcznych z Gałdowa i Ząbrowa do Iławy. Wynika ona bezpośrednio z taryfikatora, a cena jest zależna od ilości kilometrów na danej trasie. W przypadku połączenia z Gałdowa stosowana jest już wyższa taryfa, zgodnie z odległością - tłumaczy prezes Marek Machnio.
Odnośnie tłoku przedstawiciel spółki wyjaśnia, że na trasie z Gałdowa do Iławy mniejszy bus kursował w czerwcu i maju b.r. Do firmy dotarły wtedy sygnały od rodziców niezadowolonych uczniów i od tej pory, w miarę możliwości, na wyżej wymienionej trasie kursują większe autobusy.
Prezes PKS-u potwierdził także, że dotarła do niego informacja o opisanym przez naszą czytelniczkę incydencie z 1 września. Jednocześnie zapewnia, że sytuacja na pewno się więcej nie powtórzy.
- Tego dnia kurs obsługiwał świeżo przyjęty do pracy kierowca, który po prostu nie wiedział, że w Ząbrowie powinien odebrać przesiadającą się młodzież. Kierowca został pouczony, sytuacja z pewnością się więcej nie powtórzy - mówi prezes Machnio.
W odniesieniu do najważniejszego postulatu uczniów z Gałdowa mamy dla nich dobrą informację. Prezes PKS uwzględnił przekazane przez nas uwagi i zapowiada wznowienie bezpośredniego kursu z Gałdowa do Iławy od października.
- Po przeanalizowaniu tematu podjęliśmy decyzję, że od października uruchomimy połączenie na starych zasadach, bez przesiadki - informuje Marek Machnio. - Z dłuższego urlopu lekarskiego powraca jeden z kierowców, któremu i tak musimy zapewnić pracę.
6Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Dokładnie o to mi chodziło :) Ząbrowo przecież nie zaczyna się w samym centrum, tak jak i w Gałdowie nie wszyscy mieszkają w centrum, a do tych kolonii jest dobry kawałek.
Ty zabrowiak troche wspolczucia wy nie placicie 130 zl tylko 50 i macie na przystanek kawalek nie jak oni a po drugie to nie rrozumiem tego dlaczego wy płacicie tak malo skoro np stradomno ma duzo blizej do ilawy a placa 90 zl ale moze jak wójt bedzie z innej miejscowosci to moze bedziecie placic normalne ceny
Oczywiście,jeśli wsiada na ostatnim przystanku w Gałdowie,a do pierwszego przystanku w Ząbrowie jest tylko 1km,a różnica w kwocie jest ogromna.Natomiast przesiadka ma miejsce w samym środku wsi Ząbrowa.
Ja też chciałbym zabrać głos w sprawie iławskiego PKS-u, ale nieco z i innej beczki... Od lat piszę na różnych iławskich forach o paskudnym wyglądzie tzw. dworca autobusowego w Iławie. Przedstawia on obraz nędzy i rozpaczy. Współczuję tym wszystkim, którzy muszą korzystać z tego ohydnego miejsca. Jego stan jest najlepszym dowodem na kompletnie lekceważący stosunek zarządców iławskiego PKS wobec swych klientów, z pieniędzy których egzystuje. Ale nie tylko ich. Także władz powiatowych, bo przecież muszą korzystać z tego "dworca" liczni mieszkańcy powiatu dojeżdżający do iławskich szkół średnich prowadzonych przez starostwo oraz interesanci do urzędów powiatowych. Cóż się dziwić, wszak ani Wielmożny Pan Starosta ani jego Bardzo Ważni Urzędnicy nie przewożą Swych Cielesnych Majestatów autobusami PKS. Również widoczna jest kompletna znieczulica władz miejskich, którym warunki tam panujące są od lat zupełnie obojętne, boć przecież z "dworca" korzystają głównie mieszkańcy innych miejscowości. Szkoda tylko, że nikt z tych władz nie ma świadomości, że iławski "dworzec" autobusowy jest nader wstydliwą "wizytówką" naszego miasta także dla tysięcy osób podróżującymi różnymi autobusami międzymiastowymi z całej Polski, jak również korzystającymi z autobusów kursujących za granicę. Wszystkie te autobusy zatrzymują się w tym miejscu bałaganu i pogardy dla zmęczonych podróżnych. I wcale bym się nie zdziwił, gdyby po obejrzeniu tejże "wizytówki" Iławy podróżni ci nie mieliby najmniejszej ochoty kiedykolwiek odwiedzić naszej "turystycznej perły". Tym, którzy być może dawno nie widzieli tego "wspaniałego" miejsca chciałbym przypomnieć, że na lewo od widocznego słupka z nieczytelnym rozkładem jazdy, mogą zobaczyć walący się, niezwykle brzydki płot betonowy, którego połamana górna część zwieńczona jest "gustownym" zardzewiałym drutem kolczastym. Przed przystankiem widzimy zaś drogą usłaną dziurami, a wszystko to razem spowijają wiecznie walające się śmiecie. Przed deszczem, zimnem, wiatrem lub letnim skwarem zmęczeni podróżni przybywający rano do iławskich szkół, urzędów czy miejsc pracy i później wyczekujący tam na powrót do domów, mogą skorzystać jedynie z "gustownej" blaszanej budy widocznej na zdjęciu, postawionej przez "łaskawców" z zarządu iławskiego PKS-u, którzy żyją z biletów opłacanych przez swych klientów zmuszonych korzystać z "usług" tej, pożal się Boże, "firmy". A potrzeby fizjologiczne to mogą sobie podróżni załatwić w pobliskich krzakach lub też na pobliskim dworcu PKP - oczywiście za odpłatnością. Ileż trzeba mieć pogardy dla swych klientów by traktować ich w ten uwłaczający sposób. A jakże również władze miejskie i powiatowe muszą być obojętne na trudy podróżnych koczujących tam w warunkach iście zwierzęcych oraz na wygląd "wizytówki" tak miasta jak i powiatu. Szkoda tylko, że władze iławskiego starostwa wywaliły kilka milinów złotych na budowę, nowej, co prawda gustownej przystani żeglarskiej nad Jeziorakiem, a zupełnie jest im obojętny stan "dworca" autobusowego. Przystań jest ładna, tylko że właściwie przez 10 miesięcy poza sezonem turystycznym będzie użytkowana w stopniu minimalnym. Z kolei ciurkiem przez cały rok na iławskim "autobusowym dworcu" w brudzie, bałaganie i ogólnej rozpaczy codziennie mokną, marzną, smażą się w spiekocie ( wersja zależna od pory roku) setki głodnych, zmęczonych uczniów, interesantów, pracowników, którzy mają jeszcze przed sobą wątpliwą przyjemność podróżowania z Iławy do domu zdezelowanym, zatłoczonym autobusem PKS, którego władcy" mają swego klienta w tzw. głębokim poważaniu. Podobnie ich także niestety traktują władcy powiatowi jak i miejscy. Ciekawe jak długo jeszcze ? I proszę tych władców, by nie tłumaczyli, że to nie ich problem tylko PKS, a zarządców PKS by nie jęczeli jaka to ich firma jest biedna i nic nie mogą zrobić. Nie róbcie tego bo się wszyscy razem od lat kompromitujecie nieróbstwem i obojętnością na ludzkie zmęczenie oraz kpinami ze swych podstawowych obowiązków wobec lokalnej społeczności, której głosy i potrzeby macie razem w podobnym "głębokim poważaniu' w częściach waszej cielesności służącej wam do siadania w wygodnych fotelach waszych biur lub służbowych limuzyn. W żadnym zaś razie na siedziskach autobusów odjeżdżających spod brudnego i całkowicie zaniedbanego iławskiego "dworca" PKS...
Bardzo miłe wieści, ale co do kierowcy to jeździ on już parę lat.
Niech ta dziewczyna sie zdecyduje czy jest 1km do nas czy wiecej ? Pisze o zaledwie 1km i ze o duzo taniej bilet od nas, pozniej pisze ze jak w zime autobus nie odpali w Zabrowie to beda musieli wracac do domu do Galdowa kilka km... :) wedlug google map jest 4.2km ;)