Powiedz, kto namówił Cię do udziału w castingu?

Nikola Szczyglińska: Do castingu tak naprawdę namówiłam się sama. Z natury jestem osobą nieśmiałą, a chciałam zobaczyć, czy podołam temu wyzwaniu. Moja rodzina także była bardzo mile zaskoczona, bo dotychczas każdy znał mnie z tej nieśmiałej strony, a wiadomo że tego typu konkursy budują charakter i pewność siebie.

Jak na wieść o tym, że przeszłaś do finału zareagowali Twoi najbliżsi znajomi?

Wszyscy się ucieszyli, gratulowali mi. Rodzice, siostra, dziadkowie, przyjaciółka - wszyscy byli dumni. Również cała moja klasa i wychowawczyni bardzo się ucieszyli na wieść o finale.

Jak oceniałaś swoje szanse w tym konkursie?

Nie sądziłam, że zajdę tak daleko. Czułam się wygrana, kiedy przeszłam do półfinału, a to, że jestem w finale, bardzo mile mnie zaskoczyło.

Czy według Ciebie ten konkurs jest szansą?

Myślę, że jest to jakaś szansa, ale jak będzie dalej, pokaże czas.

Uczysz się na kierunku technik ekonomista, czy to nie koliduje z udziałem w konkursie?

Staram się , by nie kolidowało, ale czasem jest bardzo ciężko, bo muszę się dużo uczyć.

Ekonomia i modeling to dwie różne rzeczy. Chcesz je połączyć, czy raczej oddzielić pasje od zawodu?

Rzeczywiście, są to dwa różne kierunki, ale myślę, że jeśli ktoś bardzo chce, to zdoła to połączyć, chociaż nie jest to takie łatwe. "Dla chcącego nic trudnego".

Od zawsze pasjonowało Cię pozowanie do zdjęć?

Czy od zawsze? Trudno powiedzieć, ale chyba każda dziewczyna jako mała dziewczynka lubiła, gdy robiono jej zdjęcia, bo to była jej chwila, w której mogła poczuć się jak księżniczka. Dziś pozowanie do zdjęć jest dla mnie czymś normalnym.

Dziękuję za rozmowę i życzę Ci wielu sukcesów, zarówno tych zawodowych, jak i osobistych. Trzymam za Ciebie kciuki podczas finału konkursu Miss Warmii i Mazur Nastolatek 2015.

Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć. 

Rozmawiał Grzegorz Bukowski.
Zdjęcia: Archiwum własne Nikoli Szczyglińskiej oraz organizator konkursu Miss Warmii i Mazur.