(Fot. Archiwum własne.)
Ostatniej nocy w Iławie naprawdę niewiele brakowało do tragedii. Kompletnie pijany mężczyzna prawie utonął w Iławce. Miał naprawdę wiele szczęścia, bo w środku nocy w pobliżu akurat przechodził mężczyzna, który nie pozostał obojętny na jego wołanie o pomoc.
Było około trzeciej w nocy, gdy pan Piotr wracał z imprezy. Niedaleko kładki nad rzeką Iławką łączącej ścieżkę rowerową i ulicę Barlickiego, usłyszał wołanie o pomoc.
- Okazało się, że kompletnie pijany mężczyzna wpakował się do rzeki po szyję i ledwo dawał już radę, trzymając się rękoma o betonowe nabrzeże - relacjonuje mieszkaniec. - Początkowo go nie widziałem, ale poszedłem za głosem i wyciągnąłem go z wody. Był wyziębiony i sztywny jak kukła. Zadzwoniłem po pogotowie i dałem mu kurtkę, żeby miał jakieś suche okrycie. Nie wiem, ile czasu spędził w rzece, ale pewnie dość dużo. Miał też obite czoło i wiele otarć.
Przemarzniętego mężczyznę ratownicy przetransportowali do szpitala w Iławie. Iławianin, który uratował mu życie, nie znał jego dalszych losów, więc o sprawdzenie stanu niedoszłego topielca poprosiliśmy rzecznika szpitala Tomasza Więcka. Okazało się, że tutejsi lekarze faktycznie zajmowali się ostatniej nocy takim pacjentem, a niezwykłe szczęście towarzyszyło mu już do końca całego incydentu. Nic poważnego mu się nie stało. Dzisiaj rano został wypisany do domu - dowiedzieliśmy się w szpitalu. Ciekawe, czy pamięta, komu zawdzięcza życie i czy wie, jak wiele miał szczęścia.
1Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Szacunek za odwagę.