(Fot. Info Iława.)
W grudniu w Iławie trzy razy odnotowano przekroczenie w powietrzu dopuszczalnego poziomu pyłu zawieszonego PM10 - wynika z danych Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Olsztynie. Styczniowych danych jeszcze nie znamy, bo w naszym mieście nie ma stacji z pomiarem automatycznym umożliwiającym dostęp do informacji w czasie rzeczywistym. Jakością powietrza, jakim w sezonie grzewczym oddychamy w Iławie, martwi się wielu mieszkańców. Ostatnio w tej sprawie - podczas poniedziałkowej sesji - interweniowała radna Anna Zakrzewska. Dociekała, jak obecnie wyglądają w naszym mieście kontrole w zakresie stosowania przez mieszkańców odpowiedniego opału. Kiedyś osoby, które do pieca wrzucają śmieci, odwiedzali strażnicy miejscy, a dzisiaj?
Radna Anna Zakrzewska temat podjęła na prośbę mieszkańców. Przekazany jej sygnał dotyczył iławskiego Gajerka, choć i inne osiedla w naszym mieście nie są od tego problemu wolne.
- Z komina wydobywał się tam czarny dym, sugerujący spalanie niedozwolonych materiałów - mówiła radna. - W związku z tym chciałabym się dowiedzieć, jak obecnie wygląda sytuacja, kto ją kontroluje. Kiedy ostatnio przeprowadzono kontrole, czy nakładane są mandaty?
Okazało się, że takimi kontrolami, które wcześniej w okresie grzewczym przeprowadzali strażnicy miejscy, zajmują się obecnie miejscy urzędnicy - inspektor ds. ochrony środowiska oraz pracownicy wydziału bieżącego utrzymania. Ich uprawnienia różnią się jednak od tych, które mają strażnicy miejscy lub policjanci.
- Zgodnie z art. 379 ust. 1 ustawy z dnia 27 kwietnia 2001 roku Prawo ochrony środowiska kontrolę przestrzegania i stosowania przepisów o ochronie środowiska w stosunku do osób fizycznych sprawuje burmistrz (wójt lub prezydent miasta). Burmistrz może upoważnić do wykonywania funkcji kontrolnych pracowników podległego mu urzędu, którzy w czasie czynności kontrolnych mają prawo wstępu wraz z funkcjonariuszami policji i straży pożarnej oraz w razie konieczności rzeczoznawcami i niezbędnym sprzętem na teren nieruchomości, obiektu lub ich części osoby fizycznej w godzinach 6.00 – 22.00. Uprawnienia kontrolujących zawarte są w art. 379 ust. 3-5 p.o.ś., a obowiązki kontrolowanej osoby fizycznej w art. 379 ust. 6 p.o.ś. - wyjaśnia szczegóły Bogusława Bandelewska, inspektor ds. ochrony środowiska w iławskim magistracie. - Burmistrz Miasta Iławy upoważnił do przeprowadzania kontroli przestrzegania i stosowania przepisów o ochronie środowiska Stanowisko ds. ochrony środowiska oraz pracowników Wydziału Bieżącego Utrzymania. Mieszkańcy mogą również interweniować za pośrednictwem Policji. W przeciwieństwie do Straży Miejskiej czy Policji pracownik urzędu miasta nie może nałożyć mandatu, np. za spalanie odpadów w palenisku domowym. Zamiast tego może wysłać wniosek o ukaranie do sądu. W roku 2017 Burmistrz nie skierował żadnego wniosku o ukaranie. Przeprowadzane kontrole kończyły się edukowaniem mieszkańców w zakresie prawidłowego spalania oraz możliwości otrzymania dotacji z budżetu miasta na wymianę kotłów węglowych na kotły ekologiczne.
Miejskie kontrole w przydomowych kotłowniach na Gajerku przeprowadzono m.in. wczoraj (24 stycznia). W odwiedzonych nieruchomościach urzędnicy nie stwierdzili spalania odpadów. Kontrolowani mieszkańcy do ogrzewania swoich domów używali jedynie drewna i ścinki oraz węgla. Opał był zatem prawidłowy, mimo to z kominów unosił się czasem wręcz czarny dym.
- Dlatego przystępujemy do akcji "Czysty komin - czysta gmina" - dodaje Bogusława Bandelewska. - Chcemy informować mieszkańców o zmianie sposobu palenia, w tym o bardziej ekologicznym sposobie rozpalania od góry.
Okazuje się bowiem, że ogromne znaczenie dla poziomu emitowanych zanieczyszczeń ma nie tylko sam opał, ale i sposób rozpalania. Sprawdź, jak rozpalać w piecu oszczędniej i ekologiczniej:
http://kominiarz.pl/palenie-w-piecu-czysciej-i-oszczedniej-technika-rozpalania-od-gory/
16Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
A gdzie jest Staż Miejska
Może pora ruszyć głowy władz miasta … rozejrzeć się za dotacjami z UE czy z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i wspólnie zadziałać w tej sprawie, aby oddychało się nam wszystkim łatwiej…
do tego zero bałaganu i martwienia, a rachunki za miesięczne ogrzewanie całego domu ok. 160 m2 i więcej , na pewno i nigdy nie przekroczyły kwoty za którą mogłabym może kupić pół tony węgla i kilka metrów drzewa
Osobiście mieszkam na ulicy gdzie większość właścicieli domków jednorodzinnych kilka lat temu "wyłożyła kasę z własnej kieszeni" i to bez żadnych dotacji czy pomocy miasta. Nikt na to nam nie dawał, ani też nie oddawał w części czy w formie dotacji czy innej … każdy zdecydował się sam na podłączenie się do sieci miejskiego ogrzewania. Kilku właścicieli zostało przy ogrzewaniu gazowym swoich domów, ale niestety na 18 domów ogrzewanych z miejskiej sieci lub sieci gazowej … zostały 2 lub 3, które "tradycyjnie się ogrzewają" – piece na węgiel i wszystko co da się spalić…. Niestety, to co się dzieje w powietrzu jak rozpalają w piecach, to po prostu woła o pomstę do nieba... Szczerze powiem, że wygoda po zmianie ogrzewania w moim domu jest bez porównania… o nic się nie martwię
Ja mam pompę ciepła i nikomu nie smrodzę. Za to siedzę z nogami na stole i nie interesuje mnie podkładanie do pieca.
Mozecie nowego bura wybrać a bedzie po staremu. Bowiem przejście na palenie ekologiczne na gazowe czy inne wymyślne, jak wodna pompa, czy na solary wiatraki i nie wiem co jeszcze, to i tak w kurtkach w mieszkaniach siedzieli. Domy wybudowana w epoce socjalizmu starymi technologiami śa do rozbiórki. Zawsze będzie zimno. Ponad to ludziska są biedni i po 1200 zł węgla kupować nie będą a ratują się byle czym. Jaka by radna w sprawie krzyku na robiła, to o kant...jak przyjdzie wieczór to idzie palenie na ostro. Na to jest rada jaką dał mi sąsiad. Powiada mi ze on sezon oblatuje na węglu góra 50 kg. Na plecy bierze worek z węglem i wokół chałupy zaiwania, potem setę i do wyra. Można? - można.
Wyjsc na wieczorny spacer z psem na lipowym to porazka. Na niektorych ulicach trzeba chowac nos pod szalik bo inaczej nie da rady przejsc. Szkoda ze ekologia konczy sie na gadaniu jak jest zle, a nic konkretnego sie z tym nie robi :(
Zapraszam na Smolki, za biedronka w stronę lasu. Tam to dopiero się pali!!! Zostaw samochód na 10 minut to się przekonasz...
Iławianie! Nie możemy odpuścić. Miasto jest Nasze a Pan Burmistrz musi nam zapewnić bezpieczeństwo. Domagamy się wyposażenia służb odpowiedzialnych za czystość powietrza w Iławie w odpowiednie instrumenty do kontroli trucicieli. Nie damy się wytruć!
Nie zaglądanie do pieca tu potrzebne, tylko zatykanie kominów i zwrot trujących prezentów ich nadawcom. Obecne prawo pozwala na obronę swojego życia. I należy to wykorzystać. Gdy poczujemy trucizny wydobywające się z poszczególnych kominów-mamy prawo do natychmiastowego ich zatrzymania- najefektywniej-poprzez zatkanie komina właśnie. Da się to zrobić przy pomocy odpowiednio opracowanych technik zatykania trucicieli. I w ciągu kilku chwil będzie znowu powietrze czyste....
Panowie Gajerek to pikuś do Dabrowskiego od ronda na dole do końca Lipowy Dwór i całe osiedle. Unosi się Grrruubooo jest ciężki i zabija mówię Wam.
Gdyby ktoś z Urzędników chciałby jak wyglada sprawa smogu w Iławie, to zapraszam na osiadle za biedrą na podlesnYm. Kosmici myślą, że to czarna dziura na Ziemi .
Symbolem "aktywności" władz miejskich w pozorowanym zwalczaniu wszechobecnego smogu jest planowana przez panią B. Bendelewską z ratusza "energiczna" akcja uświadamiania trucicieli o zbawczym sposobie rozpalania od góry. Czy Pani sobie kpi czy o przysłowiową drogę pyta? A co za różnica proszę Panią czy stare buty, worki foliowe, porąbane kanapy, stare ramy okienne, odpadki kuchenne, plastikowe butelki, nasączone chemią odpadki z zakładów meblowych, wysuszone błoto kopalniane zwane oszukańczo miałem, mokre drewno wrzuca się do kopciucha od dołu czy od góry? Otóż żadna różnica. Tak czy siak z komina i tak wyleci takie samo śmierdzące, trujące i duszące świństwo. Droga Pani Bendelewska piastująca w ratuszu tzw. Stanowisko d/s Ochrony Środowiska, ja rozumiem, że Pani najwyraźniej nudzi się za biurkiem w pracy, ale bezskuteczne pomysły kabaretowe nadające się do Monty Pythona są obecnie nieco spóźnione, gdyż ta trupa inteligentnych i zjadliwych wesołków już niestety nie istnieje...
którzy nadal śmiecie dzielą na palne w dzień i palne w nocy, czyli Straż Miejską. Z kolei służby państwowe z łaski kilka razy na parę miesięcy przeprowadzają w Iławie badanie czegoś co u nas z nazwy jest tylko powietrzem, a tak naprawdę rozrzedzonym w mniejszym lub większym stopniu duszącym i drażniącym dymem ciągle unoszącym się nad naszym miastem. A jeśli chodzi o zainteresowanie się Policji kwestią smogu i spalanych bezmyślnie szlamów kopalnianych oraz śmieci w domkach jednorodzinnych to proszę bez żartów...Nikt w to wierzy i nikt tego widział i nie zobaczy. A oddelegowanie przez pana burmistrza kilku kompletnie bezsilnych urzędników do nadzoru nad rozbestwionymi trucicielami, jest tyle żałosne co i śmieszne. A więc władze wszelkich szczebli i rodzajów ciągle gadają, gadają, deliberują, "badają problem", piszą puste programy, przekonują nieprzekonywalnych, itd., itp. Tylko że nic z tego nieustannego ględzenia kompletnie nie wynika.
Trzy razy w grudniu odnotowano w Iławie przekroczenie dopuszczalnego poziomu pyłu w powietrzu? To jakiś ponury i głupi żart? Co do trzech razu to mógłbym ewentualnie się zgodzić. Ale do trzech dni kiedy być może (co zresztą mocno wątpliwe) dopuszczalny poziom nie był przekroczony. Jedynym okresem jako takiego wytchnienia, dla tych którzy mają wątpliwą przyjemność zamieszkiwania na obrzeżach wszystkich iławskich osiedli domków jednorodzinnych na terenie których smrodzą niemiłosiernie setki prymitywnych kopciuchów, są niestety nieliczne dni kiedy wieją silniejsze wiatry. Wszelkie nieudolne zabiegi państwowych i samorządowych służb "ochrony środowiska" mające niby na celu ograniczenia zabójczego, śmierdzącego i duszącego smogu są niczym nieudolne pudrowanie trupa. W ramach pozorowanej walki z sączącą się z kominów duszącą trucizną zlikwidowano w ubiegłym roku jedyną służbę, do której tak naprawdę można było zwrócić się o ukrócenie bezczelności niektórych właścicieli domków,
Drodzy urzędnicy Ratusza. Wydaje mi się, że mało dokładnie sprawdzacie czym palą w piecach właściciele domków jednorodzinnych na Gajerku. Wystarczy przejść się późnym popołudniem Brodnicką, Gdańską, Kętrzyńską, Grudziądzką itd. i na sam węch wiadomo czym palą w piecach mieszkańcy. Np. mój sąsiad przez cały rok pali śmieci, nie ważne czy jest -15 czy + 30 za oknem. Na 4-ro osobową rodzinę ma tylko jeden pojemnik na śmieci ale w nim śmieci nie ma, tam jest tylko popiół. Może trzeba pójść także tym tropem oprócz kontrolowania kotłowni. Kilkuosobowa rodzina produkuje tyle śmieci, że przy dwutygodniowym cyklu odbioru śmieci nawet dwa pojemniki to nie jest za dużo. Tyle się mówi o ekologii ale do ludzi to nie dociera zupełnie, wielu myśli, że jak spali starą szafę z płyty wiórowej albo kilka butelek PET to nic się nie stanie. Uważam, że odpowiednie kontrole z przedstawicielem Straży pożarnej oraz dzielnicowym powinny być przeprowadzane do skutku a mandaty zaporowo wysokie. To może da efekt.