(Fot. Info Iława.)
Nocna i Świąteczna Opieka Zdrowotna w Szpitalu Powiatowym w Iławie. Wracamy do skargi naszego czytelnika ze stycznia tego roku.
Mężczyzna zgłosił nam, że jego żona przez dwa dni z rzędu, 19 i 20 stycznia, nie mogła skorzystać z porady lekarza dyżurującego w ambulatorium (miejscu, gdzie sprawowana jest tzw. nocna i świąteczna opieka zdrowotna) przy iławskim szpitalu. Powodem miało być opuszczenie przez lekarza ambulatorium w celu odbycia wizyt domowych. Przypomnijmy, że kobieta uskarżała się na uporczywy i intensywny kaszel. Para ma małe dziecko i obawiała się, że maluch zarazi się od swojej mamy. Ostatecznie kobieta nie skorzystała z porady ani w piątek, ani w sobotę.
Czy taka sytuacja była prawidłowa? Jak, pod względem kadry medycznej, zabezpieczone było w tym czasie ambulatorium? Poznaliśmy treść wyjaśnień, jakich iławski szpital udzielił w tej sprawie Warmińsko-Mazurskiemu Oddziałowi Wojewódzkiemu NFZ. Dotyczą one realizacji przez szpital świadczeń w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej w dniach, gdy zgłosił się tam nasz czytelnik wraz z żoną.
- W dniach 19 i 20 stycznia 2018 r. świadczenia w ramach NŚOZ były realizowane w składzie uzupełnionym (zespół lekarsko-pielęgniarski), łączonym z realizacją świadczeń w SOR (zakres podstawowy). I tak w dniu 19 stycznia 2018 r. lekarz NŚOZ podczas całego dyżuru przyjął 27 pacjentów, miał również zgłoszenie do stwierdzenia zgonu. 20 stycznia natomiast lekarz dyżurny w ciągu 24 godzin przyjął 86 pacjentów, odbył 3 wizyty domowe i wyjechał również do stwierdzenia zgonu. W swoim piśmie wskazują Państwo, iż pacjent został „odesłany”, z czym absolutnie nie zgadzam się, ponieważ nasz personel zarówno lekarz, jak i pielęgniarka w momencie zgłoszenia się osoby potrzebującej do udzielenia świadczeń w pierwszej kolejności przeprowadzają wstępny wywiad co do stanu zdrowia, który jest podstawą do ustalenia dalszego postępowania leczniczego - czytamy w piśmie iławskiego szpitala. - W przytoczonych dniach działająca w strukturach Szpitala Powiatowego w Iławie NŚOZ funkcjonowała prawidłowo, nie doszło do ograniczenia dostępności do świadczeń. Usługi realizowane były w zakresie uzupełnionym, wspieranym przez jednego z dwóch lekarzy udzielających świadczeń w SOR (zakres podstawowy).
Sprawę ponownie komentuje też NFZ.
- Warmińsko-Mazurski OW NFZ przyjął wyjaśnienia Szpitala - informuje nas rzeczniczka prasowa tej instytucji Magdalena Mil. - Zgodnie z obowiązującymi przepisami kontrakt w zakresie Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej przewiduje podstawowe zabezpieczenie świadczeń medycznych przez jednego lekarza, a także w razie konieczności zabezpieczenie uzupełniające – przez lekarzy pracujących na oddziałach szpitalnych. Lekarz Nocnej i Świątecznej Opieki Zdrowotnej odbywa wizyty domowe, a decyzję w tym zakresie podejmuje na podstawie stanu zdrowia pacjenta zgłaszającego telefonicznie taką konieczność, a także stanu zdrowia oraz liczby pacjentów oczekujących na wizytę w ambulatorium. Na tej podstawie ustala priorytety realizacji świadczeń medycznych wobec pacjentów zgłaszających się na wizyty lekarskie w nocy i dni wolne od pracy.
Jednocześnie informuję, że każdy pacjent może zgłosić do Warmińsko-Mazurskiego OW NFZ informację o sytuacji, która go niepokoi w zakresie organizacji pracy placówek, które mają podpisany kontrakt z NFZ. W takich przypadkach zawsze sprawdzamy, czy placówka medyczna postępuje zgodnie z przepisami i czy prawa pacjenta są przestrzegane. Do naszego Oddziału nie wpłynęła żadna skarga od pacjentów w zakresie NŚOZ w Szpitalu Powiatowym w Iławie.
8Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
W piątek już był Wielki Urlop- żaden lekarz nie przyjmował, wejście do laboratorium przez aptekę, jeśli się ktoś zorientował albo przez ambulatorium.
Absolutnie nikt nie orientowal się w tamtych dniach w jakim stanie są pacjenci. Na poczekalni było mnóstwo ludzi m.in. małe dzieci. W sobotę pielęgniarka wyszła i osiwiadczyla że Lekarz wyjechał szybko nie wróci i lepiej w kolejny dzień przyjść ale absolutnie nie było zainteresowania stanem pacjentów. Zauważyła tylko Pana ze złamana ręką że ma isc na SOR ale jak się okazało przyszedł tam właśnie z soru bo go odesłali. Śmieszą mnie wytłumaczenia szpitala nie mające nic wspólnego z prawdą.
Zgadzam się z Tobą. Również byłam z partnerem bo podejrzewał złamanie palca które coraz bardziej bolało. Byliśmy w momencie kiedy doktor wyszedł z gabinetu i nikim się nie zainteresował. Było dużo ludzi i dzieciaczków które niestety nie zostały przyjęte. To co się dzieje w iławskim szpitalu to szczyt bezczelności. Na SORze cyrk bo tam czeka się nawet 6 godzin aż ktokolwiek zainteresuje się człowiekiem. Brak słów.
Winda Adama, brawo Ewa!
Omijam szeroko.. kiedyś byłam i lekarz się mnie pyta,, a do rodzinnego trzeba było iść,, a ja że zachorowałam w piątek po południu i nie byłam bo wcześniej byłam zdrowa i pracowałam a lekarz,, no ja też pracuje i co???,,.Wkurzyłam się bo nikt dla przyjemności nie chodzi tu.
Ogółem ja w nagłych przypadkach jadę do Ostródy ten szpital omijam szerokim łukiem wstydzę się za niego
Jeśli chodzi o pomoc lekarzy w Iławskim szpitalu to nie zgodzę się z NFZ. Moja córkę jakiś czas temu zabrało pogotowie. Przyjęto ją na oddziale SOR. Lekarz dyżurny neurolog poprosił pediatrę,aby zszedł na konsultacje,ale lekarz pediatra od godziny 20 do 6 rano się nie pojawił Momo,że dziecko miało duszności. Lekarz dyżurny SOR robił co mógł. Pytanie ...czy Pani doktor ,która miała dyżur też chciałaby zostać tak potraktowana???? Próbowałam dzwonić na infolinię rzecznika praw pacjenta,ale niestety tam nie można się dodzwonić. Rano postanowiłam zabrać dziecko i musiałam pójść prywatnie do lekarza. Nie pisałam tego,ale moje dziecko choruję na toczeń rumieniowaty,nie jest to choroba która można lekceważyć. Iławski szpital zszedł na psy. Tam stawia się na wygląd szpitala,a nie na leczenie pacjenta.
Święta prawda,odkad kiedys ginekolog w ambulatorium stwierdzil dziecku zapalenie oskrzeli,którego faktycznie nie mial(na drugi dzien byliśmy u pediatry) i przepisal taka dawke antybiotyku,ze farmaceutka sie za glowe złapała i nie podalismy w rezultacie,nie mam najlepszego zdania o tym miejscu, do maluszka powinien zejsc pediatra