(Fot. KPP w Iławie.)
Gdyby nie pomoc ratowników, to 48-letni mieszkaniec Iławy prawdopodobnie spędziłby minioną, bardzo mroźną noc... na zamarzniętej tafli Małego Jezioraka. Wszedł tam, by skrócić sobie drogę, ale w pewnym momencie, będąc w odległości około 30 metrów od brzegu, utknął i nie był w stanie samodzielnie dotrzeć do brzegu.
Służby interweniowały nad Małym Jeziorakiem w czwartek późnym wieczorem.
- Mężczyzna znajdował się na lodzie w odległości około 30 metrów od brzegu. Pomimo nawoływania nie chciał zejść - relacjonuje kpt. Krzysztof Rutkowski, oficer prasowy KP PSP w Iławie. - Wcześniej strażacy prowadzili ćwiczenia, więc wiadomo było, że lód jest dość gruby. Dlatego nie było potrzeby używania sań lodowych.
Strażacy skorzystali jedynie ze specjalnych kombinezonów wypornościowych i sprowadzili mężczyznę na ląd. Uratowany najprawdopodobniej był pod wpływem alkoholu, ale nie był wobec ratowników agresywny. Strażacy przekazali go policjantom.
- Interwencja wobec 48-letniego mieszkańca Iławy zakończyła się na pouczeniu. Jak się okazało, mężczyzna po prostu chciał skrócić sobie drogę do domu - dodaje mł. asp. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy KPP w Iławie.
3Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Łowił ryby ogonem i mróz go zaskoczył
Jak utknął? Przymarzł?
Kotwica mu widocznie zamarazła