Trwał on cztery dni, od niedzieli do środy, a Pojezierze Iławskie eksplorowali w tym czasie autorzy czterech blogów. Podczas spotkania, zorganizowanego w Porcie Iława, by podsumować projekt, opowiedzieli o swoich wrażeniach.

Rozpoczął Michał Maj, który skupił się na poznaniu sposobów aktywnego spędzenia czasu oraz historycznych ciekawostkach.

- To były naprawdę intensywne dni, wyjeżdżam z Iławy bardzo zmęczony, ale spełniony - podsumował autor bloga http://zyciejestpiekne.eu. - Największą atrakcją była dla mnie wyprawa kajakiem na jezioro. Musieliśmy wstać o 3:30 nad ranem i wykazać się ogromną motywacją, ale dla tych widoków naprawdę było warto. Poza tym Pojezierze Iławskie zachwyciło mnie widokami niczym z "Władcy Pierścieni". Ten teren, ciekawy, pagórkowaty, z licznymi jeziorami, ma ogromny potencjał - ocenił.

Z kolei Anna Nadia Bandura opowiedziała o swoich poszukiwaniach głębokiego relaksu i wyciszenia.

- Na moim blogu http://nadiavstheworld.com/ zajmuję się m.in. tematyką medytacji i jogi - mówiła blogerka. - Sądzę, że będę miała dla moich czytelników kilka bardzo dobrych propozycji miejsc do takiego wypoczynku w okolicach Iławy.

Ula Fiedorowicz sprawdzała lokalną bazę gastronomiczną i noclegową. Skansen Pomezania w Kałdunach, Zielony Zakątek nad Iławką, restauracja "U Czapy", czy hotele Tiffi, Stary Tartak i Port 110 oraz Pałac Mortęgi - to miejsca, które odwiedziła. O wszystkich wypowiadała się bardzo ciepło.

- Myślę, że wielu moich czytelników może być zaskoczonych, że w tych okolicach można skorzystać z tak atrakcyjnych obiektów. Wielu nie powstydziłby się Londyn - mówiła autorka bloga http://www.adamantwanderer.com/. - A najsmaczniejsza potrawa, jaką tu zjadłam? To mule w sosie winno-śmietanowym.

Wreszcie - Alicja Rapsiewicz i Andrzej Budnik. Autorzy bloga https://www.loswiaheros.pl/ wypoczywali u nas aktywnie.

- Sprawdzaliśmy miejscowe ścieżki rowerowe, ale też zjeżdżaliśmy z utartych szlaków - opowiadali pasjonaci dwóch kółek i fotografii z lotu ptaka, przyznając, że zachwyciła zwłaszcza dzikość przyrody, jaką nadal można znaleźć w okolicach Iławy, gdzie nie ma jeszcze nasilonego ruchu turystycznego.

Byli też w Suszu, gdzie duże wrażenie wywarła na nich pasja i zaangażowanie, z jaką ekipa suskiego triathlonu przygotowuje kolejną edycję tego wydarzenia.

- Sama wychowałam się na Pojezierzu Brodnickim, a przyznam, że tego pobliskiego regionu nie znałam w ogóle. To najlepiej pokazuje, jak często cudze chwalimy, swego nie znamy - mówiła Alicja Rapsiewicz.

- Nie doceniamy Polski - wtórował jej Andrzej Budnik. - Szkoda, że trzeba wiele zobaczyć za granicą, by zdać sobie z tego sprawę. Dziękujemy za te cztery niezwykle intensywne dni nad Jeziorakiem - podsumował część poświęconą prezentacjom.

W dziale "pytania" nie było już tak cukierkowo. Blogerzy, zapytani o to, "co jest tu nie tak" z perspektywy osoby z zewnątrz, podzielili się swoimi krytycznymi uwagami. Andrzej Budnik zwrócił uwagę na problemy związane z lokalną infrastrukturą rowerową, głównie, jak tłumaczył, ścieżkami, które nagle po prostu się urywają, a także z oznakowaniem, które nie zawsze jest prawidłowe. Michał Maj zauważył reklamowy nieporządek. Jego zdaniem warto byłoby usunąć z lokalnej przestrzeni wiele billboardów.

Za wizytę dziękował blogerom Starosta Powiatu Iławskiego Marek Polański, przekazując też upominki znad Jezioraka. Goście na pożegnanie podkreślali, że, choć publikacje na ich blogach pojawiały się już podczas ich wizyty, to przed nimi jeszcze sporo pracy nad kolejnymi.

- Gdy te posty się pojawią, udostępnijcie je, podajcie dalej w świat - apelował Andrzej Budnik. - Niech dotrą do jak najszerszego grona osób.

Port Iława 13 czerwca - podsumowanie akcji "Blogerzy nad Jeziorakiem".
Zdjęcia: Info Iława.