Fot. lek. med. Grzegorz Piwowarczyk, koordynator Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Powiatowym Szpitalu im. Wł. Biegańskiego w Iławie. (Fot. powiat-ilawski.pl.)
Rozmowa z lek. med. Grzegorzem Piwowarczykiem, koordynatorem Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Powiatowym Szpitalu im. Wł. Biegańskiego w Iławie, specjalistą medycyny ratunkowej oraz specjalistą chorób wewnętrznych.
Szpitalny Oddział Ratunkowy jest miejscem całodobowej opieki medycznej, tej wymagającej pilnej interwencji medycznej. Co to sformułowanie dokładnie oznacza?
- Szpitalne Oddziały Ratunkowe zostały stworzone celem diagnostyki i leczenia pacjentów kierowanych do szpitala przez zespoły ratownictwa medycznego oraz chorych zgłaszających się do szpitala bez skierowania w stanie nagłego zagrożenia zdrowotnego. Są to chorzy wymagający pilnej pomocy medycznej, a zwłoka w tych przypadkach mogłaby wpłynąć niekorzystnie na rokowanie co do wyleczenia – są to pacjenci po utratach przytomności, z bólami w klatce piersiowej, dusznością, zaburzeniami krążenia mózgowego oraz druga grupa pacjentów – wymagających diagnostyki niezbędnej do określenia postępowania medycznego, mam tu na myśli pacjentów po urazach. W SOR wykonujemy wstępną diagnostykę, wdrażamy leczenie i decydujemy wspólnie z lekarzami dyżurnymi innych oddziałów o dalszym losie pacjenta.
Czy świadomość charakteru takiego oddziału jak SOR według Pana rośnie, czy wciąż jest na poziomie, powiedzmy, niezadowalającym? Nie jest bowiem tajemnicą, że na SOR przychodzą czasem pacjenci, którzy spokojnie mogliby odbyć wizytę u lekarza Podstawowej Opieki Zdrowotnej (lekarza rodzinnego) bądź w „ambulatorium”.
- Z mojego doświadczenia są dwie grupy pacjentów: pacjenci, którzy są chorzy i wymagają pilnych interwencji w naszym oddziale, często niepotrzebnie zwlekają, mając niepokojące objawy i robią to dlatego, by nie niepokoić personelu medycznego (pozdrowienia dla starszego pana, który podczas jazdy rowerem poczuł ból za mostkiem i nie chcąc wzywać karetki, przejechał jeszcze kilkanaście kilometrów z zawałem mięśnia sercowego, samodzielnie docierając do szpitala) oraz druga grupa pacjentów, w pełni świadomych, iż mogą w SOR w dość krótkim czasie uzyskać pomoc medyczną i mieć wykonany komplet badań, który ambulatoryjnie mieliby wykonany w ciągu roku, dlatego też z rozmysłem potrafią kłamać, zmyślać dodatkowe objawy, „urazy sprzed tygodnia wydarzyły się nagle dziś rano”. Często wynika to z trudności dostania się do lekarza rodzinnego. Są tego różne przyczyny.
Powtórzmy zatem raz jeszcze, z jakimi schorzeniami czy dolegliwościami należy kierować się na SOR, a z jakimi na pewno nie?
- Zgłoś się do SOR, bądź wezwij zespół ratownictwa medycznego, jeśli:
- masz silny ból w klatce piersiowej, duszność, uczucie kołatania serca,
- straciłeś nagle przytomność,
- wystąpił silny ból głowy, osłabienie siły mięśniowej kończyn, zaburzenia mowy,
-doznałeś urazu i niepokoi Cię duży obrzęk, deformacja, masz trudności z poruszaniem kończyną, wystąpiły wymioty po urazie głowy, zaburzenia równowagi bądź świadomości,
-wystąpił silny bądź gwałtownie narastający ból brzucha, są trudności z oddaniem gazów, stolca.Zgłoś się do lekarza rodzinnego, jeśli:
- potrzebujesz porady lekarskiej,
- masz infekcję, gorączkę oraz wszelkie problemy związane z Twoimi chorobami przewlekłymi,
- potrzebujesz przedłużyć recepty,
- kleszcza może usunąć pielęgniarka w gabinecie zabiegowym POZ.
Co w sytuacji, gdy pacjent sam nie potrafi ocenić nawet wstępnie, jaki poziom zagrożenia zdrowia i życia stanowi dolegliwość, która właśnie go dotknęła?
- Pacjent nie jest lekarzem i nie musi sam sobie stawiać diagnozy w przypadku wystąpienia objawów chorobowych. W przypadku wątpliwości co do pilności interwencji medycznej może skontaktować się ze swoją przychodnią i porozmawiać ze swoim lekarzem rodzinnym lub pielęgniarką, bądź po godz. 18:00 w dni powszednie oraz święta z lekarzem dyżurnym Nocnej Świątecznej Pomocy Ambulatoryjnej. Może także skontaktować się z dyspozytorem medycznym Ratownictwa Medycznego pod numerem telefonu 999 lub 112.
W mediach ostatnio głośno było o tzw. triagach, systemie kolorowych opasek segregujących pacjentów w zależności od stopnia obrażeń, rodzaju zachorowań i rokowań na przeżycie. Są jeszcze SOR-y w Polsce, które je dopiero wdrażają. Natomiast w naszym szpitalu działa on od czerwca 2015 roku. Jak Pan ocenia jego celowość i czy sprawdza się on w praktyce?
- Triage, czyli segregacja medyczna pacjentów jest niezbędna, aby pomoc udzielana pacjentom była ukierunkowana w pierwszym rzędzie na chorych w stanie bezpośredniego zagrożenia życia, tacy pacjenci uzyskują priorytet czerwony, pacjenci oznaczeni priorytetami żółtym, zielonym i niebieskim oczekują na zbadanie przez lekarza w dalszej kolejności. Czas oczekiwania określony w danym priorytecie jest maksymalnym czasem oczekiwania na badanie lekarskie i zazwyczaj udaje się szybciej zbadać pacjenta. Faktycznie triage funkcjonuje w naszym szpitalu od dosyć dawna i sprawia, iż nasza praca jest uporządkowana. Jeśli pacjent trafia do Oddziału i nie otrzymuje opaski, to znaczy, że czas oczekiwania na badanie lekarskie jest relatywnie krótki.
W jakich okresach w roku SOR w szpitalu powiatowym w Iławie przyjmuje najwięcej pacjentów?
- Szpital Powiatowy w Iławie jest unikalny w skali kraju. Będąc szpitalem powiatowym, świadczymy usługi medyczne w zakresie kardiologii inwazyjnej, leczenia udarów, psychiatrii i innych podstawowych dziedzin medycyny. SOR jest jedynym na obszarze Mazur Zachodnich. Leczymy pacjentów nie tylko z powiatu iławskiego, ale także nowomiejskiego, ostródzkiego, działdowskiego, czy nawet brodnickiego. Przekłada się to na liczbę pacjentów zaopatrywanych w SOR. Dobowo jest to od 30 do 50 pacjentów. Wynik porównywalny ze Szpitalem MSWiA w Olsztynie. Najtrudniejszy okres dla naszego oddziału to jednak okres wakacji. Iława jako miasto turystyczne przyciąga wielu rodaków do wypoczynku w pięknych okolicznościach przyrody. Sprawia to, iż w okresie wakacyjnym ilość pacjentów wzrasta o ok. 30%. Rocznie hospitalizujemy ponad 11 tysięcy pacjentów.
Praca na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym to zajęcie podwyższonego ryzyka także dla personelu. Sytuacji kryzysowych jest dużo, bywa, że w stosunku do personelu kierowana jest agresja słowna i fizyczna. Jak sobie radzicie w takich przypadkach?
- Niestety coraz częściej spotykamy się z agresją ze strony pacjentów, nie tylko słowną, ale także fizyczną. Swobodny dostęp do używek wszelkiego rodzaju sprawia, iż wielu pacjentów pod wpływem alkoholu, narkotyków, dopalaczy nie kontroluje swoich zachowań. Zdarzyły się przypadki pobicia personelu, zniszczenia sprzętu medycznego, gróźb karalnych. W wielu przypadkach musimy liczyć na siebie, ale muszę też podkreślić dobrą współpracę z iławską policją, w sytuacjach kryzysowych możemy liczyć na kolegów i koleżanki z policji. W ekstremalnych sytuacjach unieruchomienie w pasach nie jest przeszkodą dla pacjenta pod wpływem dopalaczy.
Czy w związku ze stresującym charakterem pracy nie ma problemów ze skompletowaniem personelu na ten oddział? Jaka jest aktualna obsada SOR-u?
- Personel naszego oddziału to grupa ludzi z pasją. Dobrze wyszkolonych, chętnych do pracy w trudnych warunkach. Czasem przypomina mi to walkę na poligonie. Miałem już sytuację, gdy prowadziłem reanimację, wjeżdżał pacjent po kolejnej reanimacji, kolejny z dusznością, kolejny z bólem w klatce piersiowej, a na korytarzu czekało kilkunastu pacjentów z urazami. Mózg musi pracować na pełnych obrotach, decyzje trzeba podejmować natychmiast, nie jesteśmy w stanie wszystkiego przewidzieć. Praca w stresie nie jest dla każdego. Na dyżurze zazwyczaj jest dwóch lekarzy i cztery osoby z personelu pielęgniarskiego i ratowniczego. Znaleźć chętnych na dyżury coraz trudniej – bardzo duże ryzyko zawodowe, ciężka praca, nie ma czasu odpocząć, czasem także zjeść lub się umyć. Nie ma szans na cieplutką emeryturę, bo po prostu można do niej nie dożyć. Wiele osób mi doradza, aby sobie już odpuścić i znaleźć spokojną pracę. Ale na razie jeszcze mi się chce...
STATYSTYKI, STYCZEŃ 2019 r., liczba leczonych
- - Oddział Chorób Wewnętrznych - ponad 160,
- - Oddział Pediatryczny - ponad 120,
- - Oddział Chirurgiczny Ogólny - 100,
- - Oddział Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej - ponad 100,
- - Oddział Ginekologiczno—Położniczy z Pododdziałem Neonatologicznym - około 300,
- - Oddział Neurologiczny - około 60,
- - Oddział Udarowy - 40,
- - Oddział Psychiatryczny - około 80,
- - Oddział Terapii Uzależnienia od Alkoholu - około 50,
- - Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii - 10.
- - Oddział Rehabilitacyjny z Pododdziałem Rehabilitacji Neurologicznej - około 30.
- - Oddział Rehabilitacji Kardiologicznej - około 20.
- - Oddział Okulistyczny jednego dnia - ponad 40.
- - Szpitalny Oddział Ratunkowy - około 950.
Źródło: powiat-ilawski.pl.
20Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Byłem świadkiem jak człowiek stał pod okienkiem SOR(widać że zagubiony,a może intelektualnie mniej sprawny) a panowie ratownicy przy wtórowaniu pielęg.robili sobie z tego człowieka jaja.Wstyd - ale żaden nie podejdzie do chorego na SOR i nie zapyta czy ten chory chce do toalety czy podać szklankę wody. P,doctor spoko - w porządku - ale to tow.medyków + pielęgniareczki to przywołać do porządku- w korytarzu siedzą pacjenci i wszystko słyszą i o was swoje zdanie mają.
Gdyby była taka możliwoś,dałabym 1000% na tak. Pracowałam kiedyś w szpitalu, miałam wtedy 21 lat i kierowałam 70-cioma ludźmi personelu,ktory utrzymywał czystość w szpitalu. Na początku dla mnie,jako młodej osoby,było to trudne,ale nigdy nie zostałam pozostawiona sama sobie. Kiedy czegoś nie wiedziałam ZAWSZE kadra z SOR-u mi pomogła. Od 7 lat tam nie pracuje,ale czasem jestem pacjentem: ze sobą, z dzieckiem czy z mamą. Z osób,ktore pracowały ,kiedy ja też byłam,są może cztery. Więc nie ma co tu mówić "o znajomosciach" - Wiem,ze za chwilę co niektórym przyszło by do głowy... Kadra z SORu była zawsze profesjonalna, uczciwa i zorganizowana - i słowa uznania TRZEBA kierować wobec dr Grzegorza, bo to jego zasługa przede wszystkim. I racja jest taka, że to pacjenci powinni wprowadzić sobie w głowie Triage (segregacja swoich dolegliwości lekarz czy SOR), nim udadzą się na najlepszy na całym świecie Szpitalny Oddział Ratunkowy!
Kilka lat temu Pan doktor mnie diagnozował. Bardzo miły i pomocny. Życzę wytrwałosci
P. Torenc to takie proste naprawdę.... Tylko że przy każdej próbie wypicia kilku łykow wody znowu wymioty i tak przez około 20 godzin. Ból głowy. No pewnie mamusi histeria. Gdyby odczekal w ambulatorium napewno dostałby skierowanie na SOR. Przepytane i skonsultowane.Cóż, gdzieś w regionie podali kroplowke .Czy odwodniony organizm to zagrożenie życia czy nie??
Odwodnienie to nie jest stan zagrożenia życia, skoro można sobie z nim samym poradzić
Taka historia....młody żołnierz przyjeżdża na weekend do rodziny, tu zaraża się od rodzeństwa grypą jelitową. Przez całą noc wymiotuje. W niedzielę po południu musi ruszać do jednostki. Chcę skorzystać z pomocy lekarskiej. Ambulatorium ponad 20 osób w kolejce, wizja kilku godzin oczekiwania i do pokonania jeszcze ponad 2 godzinnej trasy przy bólu głowy i złym samopoczuciu zmusza do udania się na SOR. Niestety prośba o pomoc kończy się odesłanie do ambulatorium. W innych okolicznościach można by ogarnąć zwolnienie lekarskie niestety żołnierza czekaja ważne ćwiczenia 2 dni i 2 noce w lesie. Musi dotrzeć. To dopiero POLIGON !! Ciężko podać kroplówkę aby chłopak jakoś się pozbierał, ale zrobić ZNAJOMEMU zabieg który nie kwalifikuje się na SOR tylko do przychodni to zgodne z zasadami??
Czyli mówiąc w skrócie obżarł się bigosu, nachlał i na drugi dzień umierał . To bardzo poważna choroba, powinni powołać na sorze sztab kryzysowy, bo weteran wojenny ze stażem krótszym niż oranżada ma okresu przydatności w spodnie narobił . Morał jest taki że powinien pracować jako nocny stróż bo skoro pić nie może to do wojska się nie nadaje hehe. Czytam tą opowieść to mam wrażenie że opisujesz inwalidę wojennego bez rąk i nóg, co w domu czeka jego dziesięcioro dzieci które trzeba wykarmić a on sam czołgał się 2 tygodnie przez bagna namorzynowe żeby dotrzeć do szpitala. No ale cóż, marnujesz MATKO swój talent bo powinnaś powieści fantastyczne pisać :-)
Skoro to była tylko grypa jelitowa to nie ma co się dziwić,że nie chcieli go na SORze. Przecież w takim przypadku wystarczy przyjmować duże ilości płynów i elektrolity, które można sobie samemu kupić w aptece i po problemie. SOR nie jest od takich stanów, SOR jest dla osób które naprawdę potrzebują pomocy.
Iławski szpital, należałoby zamknąć. Mam nadzieję, że nie będę zmuszony korzystać z tego przybytku, wątpliwej reputacji.
Poznałam Pana Piwowarczyka. Bardzo miły pomocny i życzliwy. Jednym słowem NAJLEPSZY.!!! Oby takim pozostał. Wszystkiego dobrego.
SOR w Iławie jest spoko, ale ambulatorium to prawdziwa porażka, siedzi tam [...]i białych ludzi traktuje jak tepych kretynów, na grypę przepisuje antybiotyki, porażka ten doktorek.
Edytowany: ponad rok temu
Dziękuję Panie Doktorze...A do pana aleksandra k...o ile pamiętam...przeczytaj sobie co znaczy lustracja...pamięć młody człowieku...czasem dotyczy bliskich...
Mam nadzieje, że SOR zmienił się od mojej wizyty, gdzie spotkała mnie niemiła przygoda.( od tego czasu jeżdżę do Olsztyna i omijam iławski szpital szerokim łukiem) Przyszedłem ze złamaniem (w sobotę), lekarz "pomacał miejsce złamania i stwierdził, że wszystko jest ok, bo bym inaczej reagował. Po rozmowie, zdjęcie rentgenowskie. Na zdjęciu wyszło, że mam złamaną kość śródręcza. Diagnoza- proszę przyjść w poniedziałek do chirurga. Zero usztywnienia, nic, tylko idź pan do domu. Taka to profesjonalna obsługa była na SOR Iława.
Konkretny . Duża praktyka.Mialam "przyjemność"aby Pan Piwowarczyk mnie diagnozował.Dziekuje.Oby zawsze takim pozostał. Wszystkiego dobrego doktorze.
Miałam przyjemność spotkać się z Panem doktorem. Bardzo miły, zajął się moim teściem, doradził, i pomógł. pozdrawiam serdecznie.
Lekarze, Ratownicy Medyczni, Personel Medyczny jesteście Wielcy! Codziennie Ratujecie Zdrowie lub Życie ludzkie ! Dziekujemy !
Lekarze na sor faktycznie wspaniali , byłem w życiu na sor dwa razy i dwa razy byłem naprawdę bardzo mile i bardzo fachowo przyjęty. Natomiast co do ratowników medycznych to już mam trochę gorsze zdanie , strasznie zadufani w sobie aroganccy nic empatii.
To tyle teorii, jeśli chodzi o pomoc w przypadku migrenowego bólu głowy powodującego opadnięcie z sił i utraty przytomności. Na SOR nie ma co liczyć, a wizyty domowej lekarza z ambulatorium można doczekać się najwcześniej po dwóch, trzech godzinach z wielką łaską i pogardliwym tonem w głosie. Tak wynika z moje doświadczenia. Być może inni mieli więcej szczęścia.
A być może sor nie jest od leczenia migreny a trzeba udać się do specjalisty neurologa? Sor jest od ratowania życia a nie migreny
Bardzo dobry lekarz.Kilka razy mi pomógł.Pozdrawiam.