(Fot. Czytelnik.)
Na prośbę czytelnika wyjaśnialiśmy, czy tzw. elektryczny pastuch znajdujący się przy orliku na Lipowym Dworze w Iławie nie stwarza zagrożenia dla jego użytkowników i innych odwiedzających. Ksiądz proboszcz tutejszej parafii, która dzierżawi teren od miasta na potrzeby zwierzyńca, zapewnia, że dochowano w tym zakresie wszelkiej staranności, a pastuch, strzegący zwierząt, które są dla odwiedzających dużą atrakcją, istnieje już od dawna. Uczula jednocześnie, że - zwłaszcza w przypadku najmłodszych dzieci - żadne środki ostrożności nie zastąpią rodzicielskiej troski i czujności.
"Uwaga, ogrodzenie pod napięciem"- czytamy na tabliczce umieszczonej przed wybiegiem dla zwierząt, który sąsiaduje z orlikiem na Lipowym Dworze.
- Obok jest boisko, czy to na pewno jest bezpieczne rozwiązanie? - pyta czytelnik.
Zgłoszenie odebraliśmy niedawno, ale - jak się okazuje - "elektryczny pastuch" istnieje tutaj już od dłuższego czasu.
- Chodzi po prostu o to, by zwierzęta się nie oddalały - wyjaśnia ks. Jarosław Hossa, proboszcz parafii pw. św. Andrzeja Boboli na Lipowym Dworze w Iławie. - Teren ten już od lat dzierżawimy od miasta na potrzeby wybiegu dla zwierząt.
Duchowny podkreśla, że działka znajduje się przy drodze, która stanowi wjazd na prywatną posesję, nie jest to droga przelotowa. Orlik jest ogrodzony, a plac zabaw znajduje się dopiero za boiskiem. Podsumowując: teren odwiedzają zainteresowani zwierzyńcem, raczej nie ma tu wielu przypadkowych osób.
- Do tego napięcie jest niewielkie, a w odległości około jednego metra przed "elektrycznym pastuchem" pomiędzy słupkami jest rozwinięta biało-czerwona taśma. Trzeba byłoby przejść za tę taśmę, by dojść do ogrodzenia pod napięciem - wymienia środki ostrożności ks. Jarosław Hossa.
Dotychczas w tej sprawie nie było skarg, zastrzeżeń.
- Mnóstwo rodzin z dziećmi przychodzi tutaj, by oglądać, karmić, głaskać zwierzęta. To jedyne takie miejsce w Iławie, gdzie można przyjść, by zobaczyć daniela, sarnę, czy osła - mówi duchowny, przypominając, że jeśli minizoo odwiedzają małe dzieci, to nad ich bezpieczeństwem powinni czuwać rodzice. - Chyba wszyscy kochają zwierzęta, ja również i nie wyobrażam sobie, by zrezygnować ze zwierzyńca, choć - nie ukrywajmy - jest z nim sporo kłopotu. Doceniamy go, bo jest dużą atrakcją na co dzień, a już szczególnie w okresie bożonarodzeniowym, gdy organizujemy żywą szopkę - podsumowuje ks. Jarosław Hossa.
6Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Jak jesteś Księciem możesz wszystko a ciemnogród da Ci kasę na Twoje zachcianki w zamian obiecasz im życie wieczne i klucze do bramy św Piotra. Jeszcze jak trafisz na bogaty ciemnogród to i na fajną furkę starczy. Brawo za przedsiębiorczość też bym robił
Nadwrażliwi! Dzieci pilnujcie.
Na pewno Pambóg czuwa.
Idz do szkoly naucz sie pisac a pozniej glos zabieraj
Dziękujemy księdzu za tak piękny zwierzyniec w super lokalizacji:) Ksiądz sobie nie wyobraża żeby z niego zrezygnować pięknie. A ja sobie wyobrażam miasto to nie jest prywatny folwark księdza i wyobrażam sobie, że działkę można przeznaczyć na cel komercyjny. Jestem ciekawy jaki podatek jest płacony za tą działkę, czy jest to działka przeznaczona na cele sakralne i zwolniona z podatku? Poza tym przy orliku pastuch wstyd. Proponuję jak najszybciej to zlikwidować inaczej Polsat albo TVN chętnie to nagłośni. Większą atrakcją jest orlik i swoboda z jego korzystania a nie patrzenie się snobistyczne hobby z hodowlą zwierząt wielmożnego księcia w sutannie.
W 100% masz rację-wielebny ma mnóstwo zainteresowań- teraz wiem po co na każdej kolędzie zostawia cegiełki- musi być na utrzymanie trzódki,jachtu wypasionego,domku na przystani, na grillowanie pstrągów latem i mnóstwo piwka- widzimy jakie zakupy robi w marketach - wielebny to wielebny to iławski BOSS