(Fot. archiwum własne, zdjęcie ilustracyjne.)
Policjanci z Iławy ustalają szczegóły nietypowego zdarzenia, do jakiego doszło we wtorek, 21 maja na przejściu dla pieszych na ulicy Skłodowskiej w Iławie. Przechodząc przez "zebrę", kobieta potknęła się o... linkę holowniczą. Po niefortunnym upadku 69-latka z obrażeniami nogi została przetransportowana do szpitala.
Jak wynika ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy, 69-letnia kobieta przechodząca przez oznakowane przejście dla pieszych weszła pomiędzy dwa pojazdy, z których jeden holował drugi. Pierwszy zatrzymał się przed przejściem, drugi zaś - za "zebrą".
- Kobieta potknęła się o linkę holowniczą rozciągniętą między nimi - mówi asp. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Iławie. - Upadła tak niefortunnie, że doznała urazu nogi. 69-latka została przetransportowana do szpitala w Iławie.
Iławscy policjanci ustalają teraz szczegóły tego zdarzenia.
Przy okazji tego niecodziennego i niefortunnego wypadku mundurowi przypominają, co na temat holowania mówią przepisy regulujące zasady ruchu drogowego.
Art. 31. 1. Kierujący może holować pojazd silnikowy tylko pod warunkiem, że:
1) prędkość pojazdu holującego nie przekracza 30 km/h na obszarze zabudowanym i 60 km/h poza tym obszarem;
2) pojazd holujący ma włączone światła mijania również w okresie dostatecznej widoczności;
3) w pojeździe holowanym znajduje się kierujący mający uprawnienie do kierowania tym pojazdem, chyba że pojazd jest holowany w sposób wykluczający potrzebę kierowania nim;
4) pojazd holowany jest połączony z pojazdem holującym w sposób wykluczający odczepienie się w czasie jazdy; nie dotyczy to holowania motocykla, który powinien być połączony z pojazdem holującym połączeniem giętkim w sposób umożliwiający łatwe odczepienie;
5) pojazd holowany, z wyjątkiem motocykla, jest oznaczony z tyłu po lewej stronie ostrzegawczym trójkątem odblaskowym, a w okresie niedostatecznej widoczności ma ponadto włączone światła pozycyjne; zamiast oznaczenia trójkątem odblaskowym pojazd holowany może wysyłać żółte sygnały błyskowe w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu;
6) w pojeździe holowanym na połączeniu sztywnym jest sprawny co najmniej jeden układ hamulców, a w pojeździe holowanym na połączeniu giętkim - dwa układy;
7) odległość między pojazdami wynosi nie więcej niż 3 m przy połączeniu sztywnym, a od 4 m do 6 m przy połączeniu giętkim, przy czym połączenie jest oznakowane na przemian pasami białymi i czerwonymi albo zaopatrzone w chorągiewkę barwy żółtej lub czerwonej; przepisu tego nie stosuje się w razie holowania pojazdów Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
2. Zabrania się holowania:
1) pojazdu o niesprawnym układzie kierowniczym lub o niesprawnych hamulcach, chyba że sposób holowania wyklucza potrzebę ich użycia;
2) pojazdu za pomocą połączenia giętkiego, jeżeli w pojeździe tym działanie układu hamulcowego uzależnione jest od pracy silnika, a silnik jest unieruchomiony;
3) więcej niż jednego pojazdu, z wyjątkiem pojazdu członowego;
4) pojazdem z przyczepą (naczepą);
5) na autostradzie, z wyjątkiem holowania przez pojazdy przeznaczone do holowania do najbliższego wyjazdu lub miejsca obsługi podróżnych.
3. W razie holowania pojazdu w sposób wykluczający potrzebę kierowania nim lub użycia hamulców rzeczywista masa całkowita pojazdu holowanego nie może przekraczać rzeczywistej masy całkowitej pojazdu holującego.
5Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
A może policja zacznie wkoncu uświadamiać pieszych.Pierwszeństwo ma pieszy znajdujący się na przejściu.To jest typowy przykład włazenia prosto pod koła samochodu.
Szanowny kolego, chciałbym uprzejmie zauważyć, że kobieta w opisywanej sytuacji wcale nie "wlazła pod koła samochodu" (a może by tak trochę grzeczniej o starszej, poszkodowanej kobiecie?). Weszła po prostu na przejście, na którym nie było żadnego samochodu, gdyż jeden z nich stał za przejściem, a drugim przed nim. Kobieta nie zauważyła jedynie linki holowniczej przegradzającej to przejście. Uważam także, że panowie policjanci popełnili kardynalny błąd zwalając całą winę za zaistniałą sytuację właśnie na poszkodowaną pieszą twierdząc, że tylko ona nie zachowała "szczególnej ostrożności". A kierowcy z samochodów biorących udział w tym zdarzeniu zachowali "szczególną ostrożność"? Czy starczyło im wyobraźni na to co się może stać na przejściu, gdy zatrzymają się w tym miejscu w tak niefortunny sposób? Także chyba nie. A panowie policjanci przy okazji poszli na łatwiznę - zwalili winę na pieszą i koniec problemu... Wiadomo, winny zawsze musi się znaleźć. Tylko czy akurat jedynie ten?
No chyba, że owe "półliry" pan redaktor spożył pospiesznie przed opisaniem całego tego niezwykłego wydarzenia, I wtedy wszystko będzie jasne. Na zdrowie...
I tak prawdopodobnie było w wyobraźni pana redaktora tekstu, skoro napisał, że samochód drugi (czyli holowany) zatrzymał się za "zebrą". Była jeszcze taka możliwość, że oba samochody poprawnie zatrzymały się przed przejściem, ale kobieta chciała zrobić ich kierowcom normalnie na złość. Więc złośliwie zeszła z przejścia, weszła na drogę, obeszła pierwszy samochód i perfidnie przewróciła się o linę łączącą go z samochodem holowanym. Czegóż to bowiem nie zrobią piesi by tylko zaszkodzić niewinnym zawsze kierowcom...Ostatnią już chyba możliwością jest to, że szanowny autor tekstu wyobraził sobie całą zagmatwaną sytuację stojąc po prostu na głowie do góry nogami... Ale jakby nie patrzeć to bez tzw. półlitry nijak nie można zrozumieć co właściwie napisał na temat tego "cudu komunikacyjnego" pan redaktor powyższego tekstu. Jest on także niekwestionowanym odkrywcą metody opisania prostej sytuacji w sposób absurdalnie i niezwykle zagmatwany.
Przecież nieszczęsna sytuacja została opisana przez autora powyższego tekstu w sposób kompletnie absurdalny. Skoro samochód holujący zatrzymał się zadaniem autora" przed przejściem" to samochód holowany musiał znajdować się za nim, czyli jeszcze dalej od przejścia. Jakim więc cudem kobieta przechodząca przez przejście mogła zahaczyć nogą o linę holowniczą znajdującą się przecież za pierwszym samochodem stojącym niby przed przejściem? A może autorowi notatki coś się "pokićkało w rozumie"? Jedynym wytłumaczeniem jest to, że samochód holujący zatrzymał się jednak za przejściem, a holowany przed przejściem. Wtedy lina holująca mogła faktycznie przegradzać przejście. No chyba, że samochód holujący zatrzymał się faktycznie przed przejściem, a holowany za pomocą jakiegoś cudu niezgodnego z prawami fizyki i logiki pospiesznie wyprzedził stojący przed nim samochód holujący i zatrzymał się przed samochodem dotychczas go holującym.