Iławska policja prowadzi sprawę pobicia, do jakiego doszło w "Leśnej".
W szpitalu w Elblągu przebywa 33-letni Daniel z Iławy w miniony weekend dotkliwie pobity w "Leśnej" na ulicy Sienkiewicza. Trwa rekonwalescencja mężczyzny, który doznał złamania czaszki i kości twarzoczaszki, a teraz wraca do siebie po poważnej operacji. Kto dopuścił się jego pobicia? Narzeczona, która była świadkiem części zajścia, nie ma wątpliwości: ochroniarze. Policja obecnie prowadzi w sprawie "intensywne czynności", ale jeszcze nie postawiono zarzutów. Ochroniarze, według relacji, do której dotarliśmy nieoficjalnie, kwestionują swoją winę, przypisując odpowiedzialność jednemu z uczestników imprezy.
Bliscy pobitego
Daniel bawił się w "Leśnej" nocą z soboty na niedzielę 27 września. Portalowi www.infoilawa.pl najbliżsi przekazali swoją relację.
Jak się okazało, chłopak wybrał się na zabawę z narzeczoną, Natalią, i kilkorgiem znajomych.
- Syn opowiadał, że postawili wyjść z imprezy około godziny 2:00 - 2:30, mówił, że atmosfera zrobiła się napięta - zauważył, że ochroniarze szukali zaczepki. Oni woleli wrócić już do domu - powiedziała nam mama pobitego mężczyzny.
Jak opowiada, Natalia z koleżanką ruszyły do wyjścia, kierując się w stronę zaparkowanego samochodu. Tego wieczoru kierowała Natalia (według relacji mamy Daniela nie tylko ona nie piła alkoholu; jej syn także był trzeźwy), natomiast Daniel wraz z dwoma innymi mężczyznami, z którymi para spędzała ten wieczór, postanowił przed odjazdem jeszcze pójść do toalety w pobliskim budynku.
- Wybrali drogę na skróty, przez dziurę w płocie. Wszyscy tamtędy chodzą - opowiada mama Daniela. - Koledzy przeszli, on przechodził jako trzeci. Nagle został uderzony w głowę, w kark - dodaje.
Zaatakowany mężczyzna miał później upaść, a napastnicy kopać go. Ciosy miały być na tyle silne, że Daniel tracił przytomność.
- Oni go bili, jakby chcieli zabić. Wiem, że gdy jeden z kolegów próbował pomóc Danielowi, stanął w jego obronie, sam też został uderzony w głowę - dodaje mama pobitego.
Później ochroniarz miał zabrać Daniela w kierunku wyjścia.
- Prowadził go, trzymając jego głowę mocno ściśniętą pod pachą, wręcz go w ten sposób dusząc - relacjonuje Natalia, która była bezpośrednim świadkiem tej części incydentu. - Prosiliśmy, aby go puścił. Odpowiadał, że Daniel złamał regulamin, próbując przejść przez dziurę w płocie. Być może tak było, ale przecież to nie jest powód, aby kogoś w ten sposób katować.
Natalia nie ma żadnych wątpliwości, że pobicia dopuścili się ochroniarze "Leśnej". Mówi, że przy dziurze w ogrodzeniu było ich trzech, później pięciu. Ze względu na ogromne towarzyszące temu zajściu emocje nie jest jednak w stanie dokładnie powiedzieć, ilu ochroniarzy zadawało Danielowi ciosy.
- Na pewno agresją wyróżniał się jeden z nich. Bardzo dobrze zapamiętałam mężczyznę, który w mojej obecności uderzył Daniela jako pierwszy - mówi Natalia. - Gdy zobaczyłam narzeczonego, przeraziłam się. Już wtedy był zakrwawiony, miał też ślad na głowie, który mógł być skutkiem kopnięcia lub upadku.
Dziewczyna relacjonuje, że znów wywiązała się szarpanina, a ona wraz ze znajomymi próbowała odciągnąć Daniela, zabrać go z rąk napastników, narzeczony tymczasem otrzymywał kolejne ciosy; w pewnym momencie upadł, uderzając mocno głową o twardą powierzchnię koło schodów.
- Daniel zalał się krwią, na chwilę stracił przytomność. Nawet, gdy był przytomny, kontakt z nim był utrudniony, nie wiedział, co się dzieje i nie poznawał nas - opowiada Natalia, która dodaje, że zasłoniła pobitego własnym ciałem i dopiero to przerwało atak, a grupa szybko opuściła teren imprezy. - Nie od razu powiadomiliśmy policję. Po prostu wtedy chcieliśmy jak najszybciej stamtąd uciec - mówi Natalia, która sama zawiozła Daniela na iławski SOR.
Tam lekarze rozpoznali złamaną szczękę; Daniel otrzymał skierowanie do specjalistycznego szpitala, opowiadają bliscy.
- W poniedziałek, gdy byliśmy w domu, szukając szpitala, który go przyjmie, cały dzień wymiotował żółcią - mówi narzeczona pobitego.
Wreszcie pacjenta zgodził się przyjąć Elbląg.
- Lekarze kazali jak najszybciej przyjechać - mówi Natalia.
Diagnoza - złamanie czaszki i kości twarzoczaszki; doszło też do dużego rozstroju całego organizmu; Daniel przez dużą opuchliznę, na twarzy, ciele, nawet krtani, jakiś czas nie mógł nawet jeść; ma "pogruchotaną" twarz, powiedzieli nam jego bliscy.
- Syn przeszedł poważną operację. Wszczepiono mu implanty - takie płytki, które będzie miał do końca życia. Wciąż przebywa w szpitalu, jest nadal pod kroplówką - mówi mama Daniela. - Spotkała go straszna rzecz, na którą sobie w żaden sposób nie zasłużył. Takie zachowanie ze strony ochrony jest absolutnie nieodpuszczalne, wprost nie do pomyślenia. Poszedł z narzeczoną i znajomymi miło spędzić czas, a wylądował w poważnym stanie w szpitalu. Postanowiliśmy to nagłośnić, bo czas to ukrócić. Słyszałam, że to nie był pierwszy raz...
Policja
Czynności dotyczące tego pobicia już prowadzi iławska policja.
- Rzeczywiście, otrzymaliśmy zgłoszenie w powyższej sprawie - potwierdza asp. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Iławie. - Policjanci obecnie intensywnie pracują nad tą sprawą. Został m.in. zabezpieczony monitoring. Na ten moment nie mogę powiedzieć więcej ze względu na dobro prowadzonego postępowania - dodaje policjantka.
Współwłaściciel
O sprawie udało się porozmawiać także z jednym ze współwłaścicieli "Leśnej". Oto, co nam powiedział.
- Ze swojej strony mogę zapewnić, że współpracujemy z policją w zakresie pełnego wyjaśnienia tej sprawy. Już przekazaliśmy funkcjonariuszom dysk i monitoring; jesteśmy do dalszej dyspozycji policji gotowi w miarę naszych możliwości pomóc ustalić dokładnie okoliczności tego zdarzenia.
W tej chwili najważniejszy jest powrót do zdrowia poszkodowanego mężczyzny, czego mu życzymy jak najszybciej.
Nie mogę, ze względu na prowadzone przez policję śledztwo, mówić o szczegółach tej sprawy, natomiast na podstawie swojego wieloletniego doświadczenia w tej branży mogę powiedzieć, że prawie zawsze w przypadku pobicia na dyskotece, czy w klubie automatycznie winą obarczana jest ochrona. Tymczasem później często okazuje się, że było trochę inaczej. Tutaj, z tego, co mi wiadomo, także mogły w tym zdarzeniu wziąć udział osoby trzecie. Wiem, że pewnie po publikacji tego artykułu wyleje się na nas fala krytyki, ale mam prośbę o to, aby poczekać z oceną na ustalenia policji. Zadaniem funkcjonariuszy jest dokładne ustalenie szczegółów dotyczących tego zajścia i to jest wciąż w toku.
Dodam, że ochroniarze we wszystkich naszych obiektach, także w "Leśnej", nie są naszymi pracownikami, lecz są zatrudnieni przez zewnętrzną firmę. To profesjonalne przedsiębiorstwo ochroniarskie. Ci ochroniarze, którzy być może wzięli udział w tym incydencie, już się u nas nie pojawią, a przynajmniej nie do czasu pełnego wyjaśnienia sprawy. My uczulamy osoby pracujące u nas w ochronie, aby interwencje podejmować z wyczuciem.
Na przykład często dochodzi do incydentów podczas wyprowadzania kogoś z terenu obiektu. Bywa, że taka osoba, będąc pod wpływem alkoholu, zaczyna się szarpać. Dlatego uważamy, że wyprowadzać należy tylko, jeśli faktycznie jest to konieczne.
W tym roku w "Leśnej" prawdopodobnie nie będzie już imprez. Najbliższe, zaplanowane na ten weekend, odwołaliśmy ze względu na objęcie powiatu iławskiego tzw. żółtą strefą. Później najprawdopodobniej na organizację kolejnych imprez nie pozwoli pogoda.
Ochrona
Dotarliśmy też nieoficjalnie do wersji ochrony. Wynika z niej, że ochroniarze kwestionują swoją winę. Wskazywany jest, z imienia i nazwiska, inny sprawca - uczestnik imprezy, znany pobitemu Danielowi. Jego narzeczona skomentowała to w ten sposób, że mężczyzna ten rzeczywiście jest im znany i faktycznie tego wieczoru też był w "Leśnej", jednak nie przyszli razem (co zasugerowała osoba z ochrony) i osoba ta nie była sprawcą pobicia. Rodzina utrzymuje swoje stanowisko o odpowiedzialności za pobicie ochrony.
Kluczowy w pociągnięciu sprawców do odpowiedzialności będzie zabezpieczony przez policję zapis z kamer monitoringu, ewentualnie także inni świadkowie.
Do sprawy wrócimy.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
Bliscy Daniela udostępnili nam zdjęcie dziury w płocie "Leśnej". - Tutaj został zaatakowany - opowiadają.
44Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Co za debil takich ochroniarzy zatrudnia?
jprdl za niskie kary są w tym kraju i się nie boją
Leśna to jest ten szałas kawałek za żeromkiem? Nigdy w życiu progu nie przestąpie!
Do pierdla z debilami
Bardzo agresywni są tamci ochroniarze. Za wysokie ego, bo wpierdali chemie i im mięśnie urosły. Teraz do więzienia utęperować.
za tak ciężkie pobicie sprawcy powinni bezwzględnie siedzieć ,,, i co na to nasz wymiar sprawiedliwości ? przecież właściciel Leśnej doskonale wie jaką firmę ochroniarską wynajął .a ile im płaci ???...........powinien mieć na to faktury.
Czy ten pobity to DANIEL C?Dziękuję za odpowiedż.
A co znany w Iławie pewnie kolejny uliczny cwaniak...
a jak nazywa się właściciel Leśnej ???
Jacek
to kto jest szefem tej Leśnej ???
Kiego diabła szukać w pandemię na dyskotece? Nie czaję tego.
na dyskotece i w innych miejscach ochrona jest od tego , żeby ochraniać . skoro to byli chłopcy do bicia klientów,,,to wandale nie ochroniarze. Monitorig ! Policja ! Prokurator ! Niezależne sądy ! poczekajmy na niezależny wyrok . !
Zawsze kojarzę że bramę otwierali sobie jak ktoś chciał wyjść a ochrona zwracała uwagę jeśli zauważyli by następnym razem na około zresztą nam też i bez spiny ja czy moi znajomi, dziury nie było bynajmniej imprezę wcześniej a kto normalny chodzi dziurami jeśli jest brama która można otworzyć chyba gruba chemia była że jej nie widzieli haha i Wszyscy trzeźwi lub nic nie brali na napewno ha ha , a ta osoba trzecia co wskazana została Wszyscy widzieli z pewnością kto to i co zdarzyło jeśli był sprawdzą poza jego dziewczyna z imprezy i rodzicami ktorzy byli w domu... Ale łatwie mówić na Służby Czy to Straż miejska czy Policja bądź Ochrona nieważne jakie zajście.
Tu też pozdrowienia od "Bumby z drzóngli". A tak właściwie to o czym chciałeś napisać? Dużo liter, choć nie wiadomo po co. A może byś tak powrócił do szkoły, by się wreszcie nauczyć pisać z sensem i choć w miarę zrozumiale?
jedno wielkie bydło w tej dziupli
A może to pęknięcie czaszki to od kastetu ?!Jest tam taki jeden cwaniak co psika gazem i kastetem uderza. Są na to świadkowie i może w końcu takie zachowanie ukrucić , albo będzie płacz ,że ktoś kogoś zabił.Niech właściciel i współwłaściciel się nad tym zastanowi czy chce być na językach do końca życia, że w jego tańcbudzie ktoś kogoś zabił. Myślę ,że kulturalna ochrona więcej nie kosztuje a na pewno jest z nią mniej problemów. Życzę rozumu Właścicielom , a poszkodowanemu szybkiego powrotu do zdrowia i zrobienia porządku z napastnikami oczywiście zgodnie z prawem.
Przyszła kryska na matyska
Ochroniarze nie nadają się ponieważ nie mają żadnego szkolenia ani kursu. Jeden z nich ma kurs i przeszkolenie reszta to koledzy pociotki kokosy liczy się aby dobrze wyglądali miałem przypadek podobny w Facebooku ale sam jestem ochroniazem zawodowym napadli mnie dałem radę się obronić A później próbowali wyłudzić kasę że ich robiłem i sprawa w sądzie chyba że im zapłacę ale gdy rozmawiałem z nim on powiedział że dorabia A od tego nie odprowadza ani składek ani podatku. Proszę sprawdzamy czy te pseudo ochoniaze mają pozwolenia na ochronę imprez masowych legitymacja wszystko zawiera nie tylko imię nazwisko i napisz ochrona
No to ci to za debil który takich ochroniarzy zatrudnia.
Polska mowa być mnóstwo trudna. A już pisać to bardzo boli...
Podczas takiej imprezy za bezpieczeństwo odpowiada ochrona i to ona ma chronić uczestników. I nie ma tłumaczenia, że to nie oni bili. Powinni nie dopuścić do incydentu, a jak już do niego doszło to udzielić pomocy poszkodowanemu, zatrzymać sprawcę i wezwać odpowiednie służby. I nie ma tłumaczenia!
Zgadza się, ich tłumaczenie tylko pokazuje jakie to prymitywy. Do Leśnej pasują jak ulał.
I ta reklama zaraz pod komentarzami :D
I ta reklama zaraz pod komentarzami :D
Zamknąć ten (...) na pewno zrobimy żeby leśna zamknąć niech się coś chłopakowi stanie już się stało. Ty się właścicielu tłumacz (...)
Edytowany: ponad rok temu
Najwyższy czas zlikwidować ten prymitywny przybytek burd, ogłuszającego hałasu, równie prymitywnej "muzyki" w rytmie disco polo i pijaństwa. Ci, którzy tam chodzą by się "pobawić", chyba wiedzą dokąd łażą i co ich może tam spotkać. Sami także nie są bez winy, gdy po wyjściu z tej obskurnej tańcbudy, będąc już nieźle uchlani, obrzydzają w środku nocy życie okolicznym mieszkańcom swymi głośnymi rykami, demolowaniem wszystkiego po drodze i laniem na widoku publicznym pod płotami.
Ochrona z leśnej nie nadaje się do tego. Przez całą noc albo stoją i się śmieją z ludzi i szukają zaczepki albo zaczepią młode dziewczyny . Sama jestem świadkiem jak za terenem leśnej po imprezie wpadli i kopali i bili ludzi po czym puścili gaz po prostu banda idiotów. Myślą że są fajni i nie tykalni.... Błagam Boga żeby dopadła ich sprawiedliwość i klubie face ta sama prawie ochrona ta sama firma i robili to samo czy naprawdę warto właścicielowi marnować czas i siły żeby potem chodzić po sądach i usprawiedliwiać się że to ochrona z zewnątrz. Brak słów nie są fajni i nie będą. Mam nadzieję że chłopakowi nic się nie stanie a kara będzie surowa w końcu dla ochrony bo to naprawdę nie pierwszy raz.. I tak jak właściciel mówi że zawsze ochrona to gdzie jest właściciel na dyskotece jak coś się dzieje. Nie zwraca uwagę co na jego terenie się dzieje i jak ludzie są traktowani!!! Masakra
Ale to nie wina bandziorów ochroniarzy, ale debila co ich zatrudnia.
Istna komedia... Uderz w przysłowiowy stół i zaraz kolejny uduchowiony, biegły w języku "mędrzec" się odezwie. A mogłeś przecież siedzieć cicho...Byłbym również bardzo wdzięczny gdybyś w miarę zrozumiale wyjaśnił, co też może oznaczać twoja nadzwyczaj "odkrywcza" fraza, że "nauki biegłych i składniowe jego filozowania świadczą o jego męczarniach". Jakoś nie dorastam, by z tego bełkotu cokolwiek pojąć. I przy okazji - szczere gratulacje z powodu stworzenia przez ciebie nowego wyrazu, który na pewno bardzo ubogaci naszą piękną polszczyznę. Chodzi oczywiście o odkrywczy wyrazik "filozowanie"...
umęczony czytelnik poniżej niepotrzebnie uzasadnia po swojemu ,,, acz nie musiał ,,,,,,,,,,,,bo nauki biegłych i składniowe jego filozowania świadczą o jego męczarniach. ależ nafilozował
"Może i składnie jest kiepska"...Faktycznie, jest i to bardzo. Nic jednak jej "twórczyni" nie usprawiedliwia. Nawet domniemana biegłość w naukach ścisłych. W którą można z kolei poważnie wątpić. Znam bowiem dość dużo osób biegłych w tych naukach i żadna z nich nie jest składniową analfabetą. Nawet wręcz przeciwnie. A na braki w umiejętności w miarę poprawnego pisania jest bardzo prosta rada - można się tego nauczyć. I nawet wypadałoby. To nie boli, trzeba tylko chcieć. Z kolei wylewanie swych myśli na forum publicznym w formie niekomunikatywnego bełkotu jest po prostu wstydliwe i obraźliwe. Tak samo jak np. puszczanie tzw. bąków w towarzystwie. Jest przecież przejawem braku szacunku wobec tych, do których ten bełkot się kieruje. Czyli wobec czytelników.
Może i składnia jest kiepska, ale co prawda to prawda... Ludzie przestańcie się czepiać takich szczegółów... nie każdy musi być wykształcony... Poza tym możne Pani Magda jest lepsza z nauk ścisłych ? Mogło być tak, że po prostu nie zwracała uwagi na takie niuanse... pozdrawiam
Trochę ten komentarz zagmatwany... Kłania się brak podstaw pisania w języku polskim. No cóż bywalcy Leśnej... A teraz fala hejtu: START!
Ja mam pytanie. To ochrona z Iławy czy jacyś dojezdni ? ktoś się orientuje?
Menelnia z Bydgoszczy.
Dojeżdżają, nawet chyba dość z daleka, spoza powiatu.
No nie stety, większość tej pseudo ochrony to pajace po testorenie, mefedronach i innych substancjach pompujących ich ciala wściekłością i siłą. Sam też przeżylem czasy "heven" "fave club" i innych w Ilawie i okolicach i sporadycznie trafiała się ochrona, który pacyfikowała rozrabiaków za pomocą raczej swej masy odpowiednio wykorzystanej
Podajcie nazwę firmy ochroniarskiej?
Ponoć "ci" panowie z ochrony dostali kiedyś propozycje wyjścia na gołe pięści po 10 z chłopakami wiadomo skąd, ale odwagi im starcza tylko jak biją kogoś 4vs1.
'To jest nasza kultura' - Sztywny Pal Azji.
Sam byłem ochroniarzem kilkanaście lat temu. Jak ktoś fikał i szumiał rozbierało się go do naga i puszczalo do domu. Ciuchy leciały za płot albo do kosza. Upokorzenie było tak duże, że delikwent już się w klubie nie pojawił.
SML ale spokój był i bez bicia.
no to [...], wyżywać się w kilku osiłków z inteligencją o średniej 50 na jednej pojedynczej osobie
Edytowany: ponad rok temu