
(Fot. Info Iława.)
Prezes spółki Amelo, czyli następczyni dawnej "ziemniaczanki", Tomasz Lorenz gościł w środę, 10 lutego w siedzibie firmy na ulicy Wojska Polskiego w Iławie miejską delegację.
Tematem posiedzenia były związane z działalnością spółki, przetwarzającej ziemniaki na skrobię, uciążliwości. Co prawda w tym sezonie kampania produkcyjna już dobiegła końca, ale radni chcieli się dowiedzieć, jakie działania podejmuje Amelo, aby ograniczyć problemy w przyszłości, gdy spółka zamierza jeszcze zwiększyć produkcję.
Spotkanie zorganizowano z inicjatywy Ewy Jackowskiej, a odbyło się ono w siedzibie firmy Amelo na ulicy Wojska Polskiego w Iławie. Wzięli w nim udział, poza inicjatorką, burmistrz Dawid Kopaczewski wraz z zastępcą Krzysztofem Portjanką, kierownik należącej do Iławskich Wodociągów oczyszczalni ścieków w Dziarnach Piotr Kowalski, inspektor ds. ochrony środowiska w Urzędzie Miasta w Iławie Bogusława Bandelewska oraz radni: Michał Młotek, Martyna Wyżlic, Dariusz Rozborski, Stefan Hatała i Edward Bojko, a gospodarzami byli przedstawiciele spółki Amelo: prezes zarządu Tomasz Lorenz i wieloletnia pracownica "ziemniaczanki" Elżbieta Rudnicka.
Znaleźć pola do współpracy, odłożyć konflikt na bok - to, jak nakreślił na początku Tomasz Lorenz - był cel tego spotkania.
- Jesteśmy świadomi, jakie są problemy. Musimy poszukiwać rozwiązań, aby te problemy nie powtórzyły się w tym roku - mówił szef "ziemniaczanki".
Przewodniczący iławskiej rady, Michał Młotek, rozpoczynając dyskusję, zwrócił uwagę, iż miejska delegacja odwiedza spółkę w charakterze przedstawicieli mieszkańców, a dla nich największą bolączką jest odór.
- Co zrobi spółka, aby uciążliwości zapachowe się nie powtarzały? - pytał radny. - Co się stało, że uciążliwości podczas ostatniej kampanii produkcyjnej nasiliły się?
Inne z najważniejszych omawianych problemów dotyczyły, poza odorem, zalewania drogi przy siedzibie zakładu, degradacji lasu w kierunku na Smolniki oraz trudności we współpracy na linii Amelo-Iławskie Wodociągi. Przedstawiciele tej miejskiej spółki wraz z burmistrzem stoją na stanowisku, iż dochodziło do wielokrotnych przekroczeń dopuszczalnych ładunków zanieczyszczeń w ściekach przekazywanych przez Amelo, jak również była przekraczana ich dopuszczalna ilość. W ocenie burmistrza stanowi to zagrożenie dla bezpieczeństwa lokalnej gospodarki ściekowej i z tego wynikały podjęte w minionym sezonie produkcyjnym decyzje o zaprzestaniu odbierania ścieków. Z kolei prezes Amelo uważa, że od odbierania przez Iławskie Wodociągi ścieków spółki w dużym stopniu zależy możliwość ograniczania przez firmę związanych z jej działalnością uciążliwości.
Tomasz Lorenz tłumaczył też, że spółka w ostatnim czasie istotnie zwiększyła produkcję, z tego przede wszystkim wynikają nasilone uciążliwości. Są plany dalszego zwiększania mocy przerobowych zakładu, który jeszcze nie przynosi zysku.
- Od 3 lat borykamy się z gospodarką wodno-ściekową - mówił szef Amelo, przyznając, iż WIOŚ rekomendował, aby spółka miała własną oczyszczalnię ścieków.
Taka mogłaby powstać w Smolnikach, wiąże się to jednak z ogromnymi kosztami, ponadto nie została rozwiązana kwestia odprowadzania z oczyszczalni w tej lokalizacji wody. Tomasz Lorenz potwierdził też zły stan lasu w pobliżu Smolnik, podkreślał jednak, iż jest to wynik wieloletnich zaniedbań, a nie tylko aktualnej działalności firmy. Przyznał, że las wymaga rekultywacji, co ma być w przyszłości realizowane. W przyszłym roku spółka postara się też częściej odświeżać wody transportowe - to one, w ocenie kierownictwa, są źródłem uciążliwości zapachowych. Ponadto Tomasz Lorenz zadeklarował, że przed kolejną kampanią spółka opróżni, uszczelni i poprawi stan swoich zbiorników.
- Głównym źródłem nieprzyjemnego zapachu są wody transportowe, gdzie ziemniaki gniją, stąd ten zapach. Musimy poprawić gospodarkę transportową, chcemy w okresie 3-5 lat w dużym stopniu przejść na transport suchy. Jest to dla nas koszt kilku milionów złotych, mowa więc o bardzo kosztownym przedsięwzięciu. To jednak powinno w 80-90% wyeliminować uciążliwości zapachowe. Nikt nie chce być wrzodem - mówił Tomasz Lorenz, przyznając w odpowiedzi na trudne pytania iławskich radnych, że nie może zagwarantować, iż żadne problemy się w przyszłości nie pojawią, natomiast deklaruje chęć współpracy i rozwiązywania tych problemów.
Po dyskusji gospodarz oprowadził miejską delegację po terenie zakładu.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
Zdjęcia: Info Iława.
Radni w Amelo. Zadali trudne pytania o uciążliwości powodowane przez zakład.
Ilość zdjęć 10
33Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
czy szef złożył już deklarację PIT ?
Rozumiem, że poza Młotkiem i Jackowską reszta radnych to statyści ?
Jest rozwiązanie na problemy z uciążliwością Amello. Radna Jackowska wypunktowała to na spotkaniu. Jeden ruch burmistrza i smrodu nie ma.
jednego radnego wymienionego w artykule nie widać na fotkach . czyżby obserwował całe wydarzenie zdalnie ?
„Nikt nie chce być wrzodem.” Ale my jesteśmy, bo to się opłaca!
"Bić łobuza" :)
smrodzisz ? zysku nie przynosisz ? tylko wstyd i smród ? eksmituj się w trybie pilnym.
A JAKI ZYSK ? ma miasto Iława za goszczenie smrodzącego gościa , ???
Ile osób jest tam zatrudnionych i na jakie umowy i pensje? Wykwalifikowani pracownicy to chyba nie są, w tych czasach każdy z nas musi się liczyć ze zmianą pracy. Zresztą jeśli działalność firmy jest okresowa, to pracownicy chyba też.
W ziemniakach płaci
przecież gość powiada , że firma nierentowna. to z czego płaci ?
Ludzie mają pracę , dla kogoś takiego jak ty jest to obce pojęcie .
w latach siedemdziesiątych to Gierka oprowadzali po zakładach i pokazywali gestykulując pierwszemu sekretarzowi jakież to sukcesy firma notuje , na lewo i na prawo . a nasi radni zwiedzali zakład , który NIE PRZYNOSI ZYSKU /// tylko odór ///
a co oni na "spacerku" w czasie się cofnęli ? zakład wygląda na lata 80 , zawsze powtarzam, porządek nic nie kosztuje. Patrząc na fotki kiepsko to wygląda, do tego brzydki zapach i komplet ...
Turyści uciekną, wodę skażą ludzi zatrują i będzie więcej strat jak zysków. Na co czekają władze ? Może dostali w łapę ? A jak trutka dostanie się do kranów ?
skoro firma NIE PRZYNOSI ZYSKU , to jakie straty wykazuje szef w zeznaniu podatkowym ?a jak firma nie ma zysku , to z czego żyje ?
po wojnie to daliby dźwig z kulą , następnie spychacz i byłby porządek ze smrodem z ziemniaczanki i syfem wokół młyna.
Była okazja jak zakład podupadł to trzeba było go zlikwidować anie zostawiać w mieście. Takie zakłady to minimum 10 km od miasta otoczone gęstym lasem.
Firma jest nie rentowna - jeszcze! Zwiększą produkcję, aby zarobić i zarobić na modernizacje przez 3-5 lat. A więc przez pięć lat będzie śmierdziało jeszcze bardziej, a potem to kto wie co będzie? Ja wiem, będzie śmierdziało jeszcze bardziej. Firma jest nie rentowna, śmierdzi i tak zostanie.
niemcy może przyjmą nierentowny smrodzący zakład
FIRMA NIERENTOWNA ??? to wypad gdzie pieprz rośnie,,, niemcy może przyjmują smrodziarzy ?
Turyści przyjeżdżajcie do Iławy, na Mazury, lasy i jeziora i świeże, czyste powietrze czekają - to wszystko dla Was! :(
A co ze ściekami na jeziorze Mułek??cisza?
Jak ponczek to i bonczek musi być
Ten kierownik tego A-melo pasuje mi do typowego rządcy z ramienia cara ruskiego. Już sam wygląd mówi za swoje
ssiecie wszyscy
Ok
Panie i Panowie, Lorenzowi to możecie skoczyć. Przecież pecunia non olet.
I tak to się będzie toczyło od spotkania do narady, przez wymianę korespondencji... I dalej nic się nie zmieni :/
A jakie pytania zadał P. Rozborski ?
"Nikt nie chce być wrzodem - mówił Tomasz Lorenz" - wrzód to się przecina i wtedy problem sie rozwiązuje.
przekraczają normy zrzutu nieczystości - robią to świadomie i z premedytacją - bo taniej jest przekroczyć i ewentualnie zapłacić śmieszną karę niż wybudować własną oczyszczalnię. Tam powinien jechać prokurator a nie radni miejscy.
Drugi ssie