(Fot. materiały prasowe, zdjęcie ilustracyjne.)
Towar o wartości około 700 zł próbował ukraść z jednej z iławskich "Biedronek" mężczyzna w wieku 51 lat. Nie zdołał jednak wynieść tego towaru z dyskontu, ponieważ wcześniej wzbudził podejrzenia pracownika ochrony, który postanowił go skontrolować.
Interwencja ochrony, a później policji miała miejsce w sklepie na ul. Smolki w miniony piątek. Mężczyzna pojawił się w markecie w godzinach wieczornych.
- Wezwani na miejsce funkcjonariusze ustalili, że pracownik ochrony iławskiego marketu postanowił skontrolować jednego z klientów sklepu, który przekroczył już linię kas. Mężczyzna podejrzewał, że 51-latek nie zapłacił za towar, który zabrał ze sklepowych półek - mówi asp. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Iławie. - Jego przypuszczenia okazały się słuszne. W torbie u mężczyzny ujawniono artykuły spożywcze, jak i przemysłowe.
Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał zarzut kradzieży, do popełnienia której się przyznał. Zgodnie z Kodeksem karnym sąd, przed którym będzie musiał się wkrótce stawić 51-latek, może mu wymierzyć karę pozbawienia wolności do 5 lat.
KPP w Iławie/red. kontakt@infoilawa.pl.
4Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Ludzie kradną w sklepach masowo. Np. w znanym, dużym sklepie samoobsługowym na ul. Wyszyńskiego można na półkach znaleźć wiele pustych pudełek po żarówkach, drobnym sprzęcie elektronicznym czy innych towarach, które łatwo mieszczą się w kieszeniach lub torbach. Niektóre zaś opakowania są zdekompletowane - np. w pudełkach winno znajdować się 5 worków do odkurzaczy, a jest niekiedy... tylko jeden. To już wręcz plaga. I nie tylko tam.
towar upychają w majtkach, kobiety specjalnie na tę okazję ubierają wielkie babcine gacie zamiast stringów, żeby łup nie wypadł.
Pewnie chodzi o kataflaka... No jak ściągnęli tam tajną ochronę i są albo nie ma mundurowych to tak się dzieje...
Prawda. Ludzie otwieraja pudełka i wyciagaja ze srodka ile i co chcą. Ile razy widziałam otwarte opakowania z ryzem czy kasza, w ktorych brakuje po jednym, po dwa woreczki produktu. To samo z papierem toaletowym czy chusteczkami higienicznymi. Sama chciałam ostatnio kupić farbe do włosów, to pudełka otwarte, zawartość oczywiście niekompletna lub pozamieniana. Testerow tez juz nawet nie kładą na regały z kosmetykami, bo moment i nie ma. Wymieniać mozna bez końca...