Czują się pokrzywdzeni, bo po tym, jak skorzystali z niedawno otwartej myjni, zauważyli na swoich autach uszkodzenia. Pokrzywdzona czuje się także spółka, do której należy nowa myjnia. Jak powiedział nam jej przedstawiciel, błąd właściwie nie wchodzi w grę, a substancja, która spaliła jedną ze szczotek i najprawdopodobniej uszkodziła też samochody, pojawiła się wskutek nieuprawnionego działania osób trzecich.

O sprawie rano poinformowali nas Czytelnicy (imiona i nazwiska do wiadomości redakcji). Pierwsza z osób nocą z 29 na 30 maja korzystała ze stanowiska czwartego myjni na ul. Kościuszki, gdzie, jak pisze, "do mycia szczotką poszedł kwas", który wypalił elementy chromowane samochodu. Osoba ta przekazała portalowi, iż zgłosiła sprawę na policję. Na komendę wybierał się kolejny Czytelnik, któremu, jak pisze, podczas wizyty w myjni w niedzielę wieczorem "chemia zniszczyła nową felgę". 

Udało się nam uzyskać komentarz właściciela sieci.

- Działamy od 5 lat, rozwijając w całej Polsce naszą sieć samoobsługowych myjni samochodowych. Myjnię w Iławie dopiero co otworzyliśmy; jeszcze w sobotę rozdawaliśmy naszym klientom gadżety i upominki z tej okazji, a w niedzielę spotkało nas takie nieszczęście. Nigdy wcześniej w żadnej z naszych lokalizacji nie wydarzyło się nic podobnego - powiedział portalowi www.infoilawa.pl. Waldemar Rybarczyk z zarządu spółki, do której należy myjnia. - Podejrzewamy udział w tym zdarzeniu osób trzecich. Po prostu nie jest możliwy tego rodzaju błąd technologiczny; substancja, która uszkodziła auta, musiała zostać przez kogoś umieszczona w dystrybutorach. Przy inspekcji odkryliśmy, że jedna ze szczotek, 9-centymetrowa, z włosia końskiego, została prawie całkowicie wypalona, pozostałe także nosiły ślady działania prawdopodobnie kwasu. Jeszcze dzisiaj złożymy na policję zawiadomienie w tej sprawie. Nasza myjnia jest monitorowana; obecnie przeglądamy zapis z kamer, zostanie on także przekazany policji. Zabezpieczone próbki substancji zostaną poddane ekspertyzie. O ustaleniach poinformujemy opinię publiczną, tymczasem już teraz analizujemy, jak możemy poprawić nasze zabezpieczenia, aby zapobiec tego rodzaju zdarzeniom w przyszłości. Naszych klientów chcemy przeprosić, a także zapewnić właścicieli aut, którzy doznali szkód, iż nie zostaną przez nas pozostawieni sami sobie. Zrekompensujemy powstałe szkody z posiadanego ubezpieczenia - zapewnił przedstawiciel sieci.

Kto zatem odpowiada za ten nieprzyjemny dla wszystkich incydent?  Sprawę będziemy monitorować; do tematu wrócimy.

Red. kontakt@infoilawa.pl.