(Fot. Archiwum własne.)
50-letni mieszkaniec Starzykowa w gminie Iława nie przeżył wypadku, jakiemu uległ w sobotę wcześnie rano, jadąc trasą Iława-Susz.
Jak podaliśmy już na www.infoilawa.pl, do tego wypadku doszło w sobotę, 10 lipca wcześnie rano, około godziny 5:00, w Grabowcu (gmina Susz). Samochód osobowy uderzył tutaj w drzewo i został kompletnie rozbity. Zakleszczonego kierowcę uwalniali z roztrzaskanego pojazdu strażacy.
Po wypadku mężczyznę w stanie ciężkim przetransportowano do szpitala, gdzie wieczorem w sobotę zmarł. Tragiczny finał wypadku, o czym dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, potwierdziła nam asp. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Iławie. Funkcjonariusze ustalili już także przyczynę śmiertelnego wypadku.
- 50-letni kierujący nie dostosował prędkości do warunków ruchu, w wyniku czego stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w przydrożne drzewo - mówi rzeczniczka iławskiej policji.
Mężczyzna był mieszkańcem Starzykowa w gminie Iława. Z nieoficjalnych informacji portalu www.infoilawa.pl wynika, że szpitalne badanie stanu trzeźwości 50-latka wykazało w jego organizmie ponad 4 promile alkoholu.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
Zdjęcia: Info Iława.
Kompletnie rozbity po uderzeniu w drzewo volkswagen. Zakleszczonego 50-latka trzeba było wycinać z rozbitego auta.
22Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Dobrze każdy po alkoholu za kierownicą powinien tak skończyć!!
Znana jest już przyczyna, niedostosowanie prędkości do warunków... Ja pier.... Chyba niedostosowanie ilości alkoholu w organizmie do wykonywanego akurat zadania. Pijaństwo!
Dobrze ze nikomu nie zrobił krzywdy bo zazwyczaj gina nie winni ludzie albo dzieci pijaków za kierownicą nie żal
Szkoda chłopaka jak i każdego jednego kutry zginął na drodze niektórym ludziom szkoda drzewa A nie człowieka nie troszkę pomyślą co piszą trochę szcunku
Szkoda chłopaka jak i każdego jednego kutry zginął na drodze niektórym ludziom szkoda drzewa A nie człowieka nie troszkę pomyślą co piszą trochę szcunku
Szacunek to mógł mieć on gdy by wsiadł trzeźwy za kierownice, a skoro pojebany był to teraz nie należy go bronić bo zmarł. Dobrze mu tak i każdemu kto jedzie nie trzeźwy.
4 promile - jaka szkoda, chwała bogu, że w nikogo nie trafił bo wtedy byłaby szkoda, a na pewno nie takiego durnia co wsiada za kierownicę mając 4 promile.
ciekawe czy tak samo być biadolił jak by w takim stanie zabił kogoś z twojej rodziny?
Ten pan wracal z pracy z Rozanki, firma [...] czy jakos tak, tam podobno to na porządku dziennym jest picie,
Edytowany: ponad rok temu
Cała prawda
Każda śmierć na trasie Iława -Prabuty to w większości wina wysepek. Czy ktoś to zmieni ?
Odpowiadając na pytanie myślę że same wysepki nie są takie złe wystarczy patrzeć na drogę (no i chyba po to są żeby kierowca zwolnił) . Sam wolno nie jeżdżę i jakoś sobie radzę z wysepkami. A i mam pytanie czy wysokie krawężniki na mieście też panu przeszkadzają w jeździe po drodze ?
A ty chyba walnąłeś swoim pustym łbem w taką wysepkę. Ten debil jechał zamroczony wódą.
To wysepki na trasie Iława-Prabuty także nadużywają alkoholu szkodząc złośliwie zawsze trzeźwym kierowcom? Oraz tym, którzy nigdy nie jeżdżą z nadmierną prędkością? Biedni ci niektórzy kierowcy - jak nie prześladują ich pijane, natrętne drzewa, to nawet wysepki wyskakują im nagle przed maskę. I jak tu żyć?
Ponad 4 promile? To musiał poprzedniego wieczora i w nocy wypić chyba pół wiadra gorzały. A oto objawy jakie pojawiają się u przeciętnego człowieka, wykazującego upojenie alkoholowe powyżej 4 promili -"głęboka śpiączka, zaburzenia czynności ośrodka oddechowego i naczyniowo-ruchowego, możliwość porażenia tych ośrodków przez alkohol" .I jak udało mu się w takim stanie dojść do samochodu oraz ujechać choć kawałek drogi? No chyba, że jego organizm był już w tym zakresie skutecznie wytrenowany w wyniku częstych podobnych doświadczeń. Choć teoretycznie już dawno winien odmówić posłuszeństwa i zresetować się na wieczność. Nikt z nim nie pił, nikt nie wiedział, że rano usiądzie za kierownicą, nikt mu w tym nie przeszkodził? Jedyne szczęście w nieszczęściu to to, że nikt więcej nie został poszkodowany w wyniku jego pijaństwa. I wyłączył na wieczność działanie tylko siebie. Ale co niektórzy zaraz zwalą całą winę na przydrożne drzewo. Tylko że ono było trzeźwe i nie wtargnęło nagle na jezdnię.
Jaka szkoda drzewa, stoją, są trzeźwe...
Czemu na portalu nic nie ma o gościu, który w tamtym tygodniu rozbił samochód na drzewie na przeciwko portu 110 i uciekł z miejsca zostawiając skasowany samochód? Dwa radiowozy pół godziny później na miejscu zdarzenia i cisza do tej pory?
:-)
Edytowany: ponad rok temu
Jakiś swojak?
Dobrze, że nikogo nie zabił
Dokładnie, zapłacił za swój błąd niestety najwyższą karę, ale pomyśleć że mógł znowu zginąć ktoś niewinny to lepiej że tak się stało.
Jednego [...] na drodze mniej.
Edytowany: ponad rok temu