Wśród osób, które wyjątkowo aktywnie i bezinteresownie włączyły się w wielkie sprzątanie, jest mieszkaniec Iławy, Tadeusz. To dzięki jego ciężkiej pracy znów można przejść ścieżką od ulicy Jagiełły do mostku na Młynówce.

Jak opowiada iławianin, za serce chwycił go widok dzieciaków, które, chcąc przez kładkę na rzece dostać się na plac zabaw na Wyspie Młyńskiej, musiały zawrócić, bo podczas piątkowej nawałnicy prowadząca tam ścieżka została zatarasowana przez powalone drzewa i połamane gałęzie.

- Nie dało się tędy przejść, był prawdziwy armagedon - opowiada pan Tadeusz. - Widziałem, ile pracy mają wszystkie służby po tej burzy i wichurze. Postanowiłem więc pomóc - dodaje.

Mając do dyspozycji tylko ręczną piłę i kuchenny nóż, a także pomoc jednego z sąsiadów - Dariusza, ciężko pracował cały dzień w poniedziałek. 

- Nie było to łatwe zadanie. Nawet sąsiedzi, chociaż życzliwi, mówili nam, że nie damy rady i zaraz wrócimy. Ale udało się - dodaje iławianin, który skontaktował się z redakcją, chcąc tylko przekazać informację, że ścieżka do kładki na Młynówce jest znów dostępna. - Warto coś robić dla innych - cieszy się z dobrze wykonanej pracy iławianin. - To taka dzika ścieżka, ale uczęszczana. Wiele osób tędy chodzi skrótem na cmentarz, działki, czy na Wyspę Młyńską. 

Dodajmy, że iławianin jest emerytowanym nauczycielem wychowania fizycznego i zapalonym kibicem piłki ręcznej - na meczach iławskiej drużyny można go było wiele razy spotkać zagrzewającego drużynę do walki grą na bębnie.

Red. kontakt@infoilawa.pl.
Zdjęcia: Info Iława.