Aleksandra Skubij podczas lekcji języka polskiego z uchodźcami z Ukrainy. (Fot. MBP.)
Wspierają zbiórki, pomagają w znalezieniu lokum i zatrudnienia, jak trzeba: sprzątają, gotują i opiekują dziećmi, a nawet zapewniają pomoc medyczną. Długo można by wymieniać aktywności, w które angażują się lokalni wolontariusze, aby pomóc licznie przybyłym do Iławy uchodźcom wojennym. Teraz do tej listy można dopisać: prowadzenie zajęć z języka polskiego.
Wśród wolontariuszy, którzy pomagają naszym gościom z Ukrainy opanować polszczyznę, jest iławianka Aleksandra Skubij. Emerytowana dyrektor SP1 opowiedziała nam o pierwszych językowych zajęciach, które w ramach "Konwersacji w języku polskim nie tylko dla obcokrajowców" Miejskiej Biblioteki Publicznej w Iławie w miniony wtorek odbyły się w "Stacji Jeziorak".
Zaczęło się od rozmowy telefonicznej; Aleksandry Skubij nie trzeba było przekonywać do zaangażowania się w projekt.
- Zadzwoniła do mnie Kinga Groszkowska (dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej w Iławie - przyp. red.), z pytaniem o polonistę, który mógłby podjąć się prowadzenia nauki języka polskiego dla uchodźców z Ukrainy - opowiada A. Skubij. - Tak się składa, że po przejściu na emeryturę mam trochę wolnego czasu i, owszem, tęsknię za nauczaniem, więc nie zastanawiałam się długo.
Początkowo była mowa o wtorku. Ale już na pierwszych zajęciach stało się jasne, że Ukraińcy chętnie przyjdą na takie zajęcia dwa razy w tygodniu.
- Stanęło na wtorku i czwartku. Będziemy spotykać się do odwołania, podejmuję dłuższe zobowiązanie - mówi nauczycielka.
W zamierzeniu biblioteki pierwsze zajęcia miały mieć charakter organizacyjny i zapoznawczy.
- Rozpoczęliśmy od przedstawienia się, znamy już swoje zawody i ulubione potrawy, ale szkoda czasu, do dzieła! Od razu odbyła się pierwsza lekcja - opowiada Aleksandra Skubij. - Chcę pochwalić moich uczniów, dobrze sobie poradzili. Coś z tego będzie.
Grupa jest zróżnicowana wiekowo, ale to - jak mówi lektorka - w niczym nie przeszkadza. Lekcja odbywa się po polsku; czasem tylko, aby komunikacja z obcokrajowcami była skuteczna, trzeba podeprzeć się rosyjskim. Pierwsze zajęcia były żywiołowe, spontaniczne, nawet z muzycznym akcentem. To za sprawą wkładu w lekcję innego wolontariusza, Amadeusza Sochy, funkcjonariusza Zakładu Karnego w Iławie, prywatnie: miłośnika gitary i śpiewu. Właśnie takie umiejętności wykorzystał, aby urozmaicić lekcję. Na tych samych zajęciach grupę uchodźców wspierał Andrzej Brach, zastępca wójta gminy Iława.
Jak podsumowała to biblioteka: Z naszymi wolontariuszami można tworzyć cuda.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
Zdjęcia: Miejska Biblioteka Publiczna w Iławie.
6Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Ciekawe czy będzie w nich rzucać dlugopisami, tak jak w przeszłości się jej zdarzało .
Kiedy obowiązkowy ukraiński w szkołach? Może już od września, co Czarnek?
Pani Olu, jest Pani wielka!!! Pełen szacunek i uznanie.
Wielka to fakt
„ czasem tylko, aby komunikacja z obcokrajowcami była skuteczna, trzeba podeprzeć się rosyjskim”, a restauracje rezygnują z nazwy „ruskie pierogi”. Puknijcie się czasem w głowę ludzie…, bo to się nie trzyma kupy…
Szacun!