Był to mecz "przedziwny", cytując szkoleniowca gości. Dwie bramki samobójcze Wikielca, do tego niewykorzystany, podyktowany w 26. minucie spotkania rzut karny! W tym spotkaniu gospodarze wykorzystali limit pecha na cały rok. Trener Piotr Zajączkowski prosi, żeby nie urządzać nagonki na piłkarzy. "To jest drużyna, razem przegrywamy i razem wygrywamy", powiedział Piotr Zajączkowski.

GKS Wikielec – KS Kutno 1:4 (1:3)

1:0 - Hubert Otręba (9’)
1:1 - Łukasz Rytelewski (18’, gol samobójczy)
1:2 - Bartosz Bujalski (32’)
1:3 - Łukasz Rytelewski (39’, gol samobójczy)
1:4 - Krzysztof Cudowski (57’)

Tak to spotkanie skomentował Piotr Zajączkowski, trener GKS-u:

Na pewno bardzo chcieliśmy wygrać to spotkanie, ale meczu na własnym terenie nie da się zremisować, jeżeli strzela się dwie bramki samobójcze plus nie wykorzystuje rzutu karnego. Na pewno do końca szukaliśmy bramki. Ja jako trener i piłkarze mamy pokorę, wiemy, co szwankowało. Dalej musimy dobrze i dużo pracować, a klub musi zachować spokój i dać nam wsparcie. Na pewno było dużo błędów, ale te błędy ocenimy już we własnym gronie. Potrzebujemy spokoju, nie jątrzenia. Nie tacy zawodnicy (jak Michał Jankowski - przyp. red) nie strzelali rzutów karnych. Nie chciałbym nagonki na zawodników. To jest drużyna, razem przegrywamy i razem wygrywamy.

GKS Wikielec: Wąsowski - Grzybowski, Sz. Jajkowski (46’ Kentaro), Kacperek, M. Jajkowski, Szypulski (60’ Rosoliński), Jankowski, Otręba, Kujawa (82’ Żukowski), Rytelewski, Visnakovs (82’ Rykaczewski).

KS Kutno: Wolański - Staniszewski, Głowiński, Kacela, Bujalski (72’ Ostrowski), Wielgus, Cudowski (67’ Patora), Bulek (89’ Skawiński), Kralkowski (89’ Maryniak), Telestak, Kasperkiewicz.

W następnej kolejce GKS Wikielec zagra na wyjeździe z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Mecz zaplanowany jest na 2 kwietnia na godzinę 15:00.

Tekst i zdjęcia: Info Iława.
Wideo: Wikielec TV.