31. kolejka III ligi
GKS Wikielec - ŁKS II Łódź 0:0

Mecz zacięty, wyrównany. Obie drużyny grały o komplet punktów, ale miały trudność ze stworzeniem sobie klarownych sytuacji strzeleckich. Podział punktów nie zadowolił ani jednej, ani drugiej drużyny.    

- Myślę, że remis nikogo z nas nie satysfakcjonuje - podkreślił trener zespołu gości. -  Przyjechaliśmy tutaj po zwycięstwo, chcieliśmy zdobyć trzy punkty, pewnie tak jak drużyna gospodarzy. Tak się jednak nie stało. Myślę, że mój zespół miał przewagę optyczną w pierwszej połowie, ale nie stwarzaliśmy wielu okazji. Gra była dość zamknięta. Dobra organizacja gry drużyny gospodarzy spowodowała, że tych okazji nie mieliśmy zbyt dużo. Brakowało nam pazerności, przekonania w grze jeden na jeden. Druga połowa była bardziej otwarta. Myślę, że dla widowiska to było zdecydowanie lepsze. Zarówno my, jak i gospodarze mogliśmy pokusić się o strzelenie bramki, tak się jednak nie stało. Bramkarze zachowali czyste konto.

Ze szkoleniowcem drużyny przeciwnej zgodził się trener GKS-u.

- Pierwsza połowa była dosyć zachowawcza, w wykonaniu obu drużyn - przyznał Damian Jarzembowski. - W drugiej połowie my chcieliśmy za wszelką cenę zdobyć trzy punkty, które by nam podbudowały jeszcze bardziej morale i dałyby szansę realniejszego włączenia się w walkę o utrzymanie w III lidze. Pochwała dla chłopaków: mimo że jeszcze bardzo mało czasu ze sobą spędziliśmy, to widzę, że oni bardzo dobrze pochodzą do swojej pracy, do swoich zadań, zarówno na treningu, jak i na boisku, robią wszystko, żeby założenia, do których zachęcam, namawiam i motywuję, realizować. Zrobimy wszystko, żeby w tej lidze pozostać. Ta drużyna na to zasługuje, chociaż zdajemy sobie sprawę, że nasza sytuacja jest kosmicznie nieprzyjemna i niewygodna.

W następnej, 32. kolejce, GKS pauzuje.

Red. kontakt@infoilawa.pl.
Wideo: Wikielec TV.