Potężna nawałnica uderzyła w Iławę w czwartkowy wieczór, 30 czerwca.
100 interwencji strażaków w powiecie iławskim! Ewakuowano obóz harcerski, gdzie jedna osoba została ranna, a wiatrołom kompletnie roztrzaskał auto. Wyjazdów ratowników i strat poniesionych przez mieszkańców było niestety więcej.
Potężna nawałnica uderzyła w Iławę w czwartkowy wieczór, 30 czerwca. Skutki burzy z ulewnym deszczem i gradem, a także silnymi podmuchami wiatru w powiecie iławskim były przyczyną około 100 wyjazdów straży pożarnej.
Bardzo groźnie było w Krupówkach, między Siemianami a Jerzwałdem, gdzie trzeba było ewakuować bazę harcerską. Na miejscu przebywało 14 osób, w tym 8 dzieci i 6 osób dorosłych. Silny wiatr przewracał drzewa; kilka z nich spadło na namioty, a jedno kolejne - na samochód, niemal kompletnie go niszcząc. 26-letniego mężczyznę spadający konar uderzył w bark. Poszkodowanego strażacy przetransportowali do utwardzonej drogi, gdzie przekazano go ratownikom medycznym. Ranny trafił na iławski SOR, zaś reszta uczestników obozu - do świetlicy wiejskiej w Dobrzykach.
Była to pilna interwencja, podjęta w środku szalejącej burzy.
- Jadąc w tamtym kierunku, strażacy musieli torować sobie drogę, usuwając z jezdni kolejne powalone drzewa i konary - mówi st. kpt. Krzysztof Rutkowski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Iławie.
Inne zdarzenie, które spowodowało duże straty, wycenione na około 100 tysięcy złotych, to zerwany dach budynku gospodarczego w Redakach.
- Reszta interwencji związana była z usuwaniem powalonych drzew i konarów, a także wypompowywaniem wody z zalanych posesji i piwnic - dodaje przedstawiciel iławskiej komendy PSP.
Dzisiaj synoptycy ponownie ostrzegają m.in. mieszkańców powiatu iławskiego przed upałem (do 33 stopni) oraz burzami z gradem z porywami wiatru lokalnie nawet do 110 km/h! Oba te alerty są drugiego stopnia - pomarańczowe.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
Zdjęcia: OSP Iława, OSP Ząbrowo, OSP Susz oraz Czytelnicy.
W miejscowości Zieleń drzewo przewróciło się na dom.
Ewakuacja uczestników obozu harcerskiego, to jedna z najważniejszych interwencji strażaków.
Zniszczona nawierzchnia parkingu przy iławskim targowisku.
Okolice przejazdu kolejowo-drogowego na ulicy Wyszyńskiego/Grunwaldzkiej w Iławie to już tradycyjne miejsce, które znajduje się pod wodą w trakcie ulewnych opadów.
Na tym zdjęciu zalana ulica Szeptyckiego, niedaleko ul. Kościuszki.
Wiadukt na ulicy Sobieskiego. Kierowcy zawracali, bojąc się, że utkną w ogromnej kałuży.
Zalane posesje i piwnice - tego dotyczyła duża część interwencji podjętych na skutek nawałnicy przez strażaków w powiecie iławskim.
Powalone drzewa i konary. Strażacy, jadąc na interwencje, musieli torować sobie drogę.
12Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Nad Iławą, Jerzwałdem przeszła nawałnica. Został ranny komendant jednego z obozów harcerskich, jakie miały miejsce w tych dniach. Powiem szczerze jedno. Wcale się nie dziwię, że coś takiego nastąpiło. Więcej powiem...nie byłbym zdziwiony, gdybym dziś rano usłyszał informację na temat ofiar śmiertelnych na terenie kompleksu harcerskich obozów w Jerzwałdzie. Dlaczego? Otóż dlatego, że od 4 lat harcerze ZHP skupiają się nie na swojej właściwej działalności, tylko na tym, kogo by tu, za przeproszeniem, udupić. Najłatwiejszą ofiarą dla nich jest jakiś wujek harcerki, kuzyn, czy ktoś taki. Jak ten się broni, to są jeszcze bardziej wściekli. Krytyki nie przyjmują i to w ogóle, a jak ktoś zwraca im uwagę, czy wskazuje im braki wobec bratniego ZHR, to są jeszcze bardziej wściekli. Tracą czas zatem na głupie kłótnie, zamiast zająć się robotą, w tym organizowaniem obozów. Taka rzeczniczka hufca, zamiast pracować jak należy, jątrzy, wkurza i krytykuje, robi wojnę, niszczy wszelkie więzi rodzinne.
Ludzie jacy wy jesteście głupie więcej utwardzanych dróg to gdzie ta woda ma wsiąkać niech zerwą asfalt i Polbruk i sprawa będzie załatwiona poprostu natura walczy o swoje prawa i nikt jej nie podskoczy i tak jest cierpliwa bo ja już dawno bym zrobił z tym porządek dać mi tylko więcej władzy i załatwił bym to bez ustawy a po drugie skoro woda wsiąkła to znaczy że glebie się pić chciało
Dobrze żeś były szeryfie i ludzi od głupich wyzywasz już tylko anonimowo na portalach internetowych.
Tak masz rację ja to im mówię ale głupich nie przekonasz układać płyty z otworami
Gospodarstwo w redakach że starości się rozleciało a dziad tylko na wiatr czekał oszust jeden
A co żal ci jak co to można pogrzebać to może i na ciebie coś się znajdzie tak że zachowuj się
Proszę nie odbierać tego, jako hejtu. Chciałbym się po prostu dowiedzieć, jak to działa.Dlaczego nadal uczestników obozów harcerskich musi ewakuować straż, gdy jest już za późno. Zakładałem, że wydarzenia z 2017 z burzą bow echo, która przeszła nad kujawsko-pomorskim i pomorskim - pozwoliły na wyciągnięcie wniosków na przyszłość i lekcja została odrobiona. Czy na takich obozach nie ma nikogo, kto byłby odpowiedzialny za sprawdzanie sytuacji pogodowej od czasu do czasu? Obserwowałem mapy radarowe i w ten sposób wiedziałem o tej burzy przynajmniej godzinę wcześniej. Wiadomo, że to nie zawsze wystarczy, gdyż czasem burza zacznie się bezpośrednio nad nami, ale od tego z kolei są prognozy. Nie rozumiem, dlaczego osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo takiej grupy znowu nie były w stanie odpowiednio wcześnie zauważyć nadchodzącej sytuacji, gdy każdy w telefonie ma dostęp do narzędzi to umożliwiających.
harcerze to twarde dzieciaki i nie uciekają po byle ostrzeżeniu o burzy
Ale ja nie mówię o straży wyjeżdżającej do nich w słoneczną pogodę bo może będzie padać. Ja mówię o opiekunach zarządzających ewakuację z lasu własnym transportem, bo na mapach radarowych widać, że za godzinę warunki będą bardzo złe.
Ciężko przewidzieć burzę, nie mówiąc już o jej sile. Gdyby ewakuować przed każdym potencjalnym zagrożeniem, to strażacy nie robiliby nic innego.
Z tego co pamiętam to kolejny raz na parkingu koło rynku jest ta sama sytuacja, mam pytanie kto to ostatni naprawiał, że znowu tak się dzieje...
To efekt maksimum piachu, minimum cementu. Dwa dni przed przechodząc z wózkiem dziecięcym już kostki uginały się od nacisku wózka i stóp. No i znowu przyjdzie nam poczekać na naprawę do jesieni