Wracamy z nowymi informacjami do sprawy wczorajszego dramatycznego pożaru, do jakiego doszło na Jezioraku w okolicy Szałkowa.

Służby zostały powiadomione o pożarze pływającego na Jezioraku jachtu w środę, 10 sierpnia około godziny 16:00. Zgłaszający przekazał, że załoga jest już na brzegu "Półwyspu Indyjskiego" i wszyscy opuścili pokład. 

Policjanci natychmiast pojechali na miejsce, gdzie trwała już akcja gaśnicza straży pożarnej. 

- Po ugaszeniu pożaru funkcjonariusze pracujący na miejscu wstępnie ustalili, że kiedy sternik zauważył, iż na dolnym pokładzie pojawił się ogień, natychmiast o wszystkim poinformował załogantów. Następnie łódź dopłynęła do najbliższego brzegu, gdzie załoga opuściła jacht - relacjonuje st. asp. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Iławie.

Sternik wspólnie z uczestnikami rejsu oraz świadkami próbował ugasić ogień, nie przynosiło to jednak zamierzonego skutku. Dlatego żaglówka została wypchnięta na jezioro, aby zapobiec zapaleniu się kolejnych jednostek, które były zacumowane do pomostu. 

Na miejscu policjanci prowadzili czynności w celu ustalenia dokładnych okoliczności tego zdarzenia, przesłuchiwali świadków, zabezpieczyli dokumentację fotograficzną. Teraz biegły z zakresu pożarnictwa wypowie się na temat przyczyn tego pożaru.

Dzięki reakcji sternika i pomocy świadków nikomu nic się nie stało - cała ósemka żeglarzy bezpiecznie opuściła pokład. Natomiast jacht z całą zawartością uległ spaleniu; straty oszacowano na ponad 200 tysięcy złotych.

Na podstawie: KPP w Iławie/red. kontakt@infoilawa.pl.
Zdjęcia: OSP Iława i KPP w Iławie.