Otóż, 57-latka oburzyła się na partnera, bo ten... nie chciał pójść do monopolowego. "Do tego wyłączał mi telewizor!" - żaliła się mundurowym, ale nie wzbudziła współczucia. Zamiast tego funkcjonariusze sięgnęli po wniosek o ukaranie do sądu.

Do tej kuriozalnej sytuacji doszło w minioną niedzielę (27 listopada). Po godzinie 18:00 oficer dyżurny iławskiej komendy odebrał telefon z krótkim wezwaniem na domową interwencję. Kobieta poinformowała jedynie, że jej konkubent się awanturuje.

Prawda, jak się okazało, gdy funkcjonariusze przybyli na miejsce, była inna...

- Policjanci zastali w mieszkaniu 57-latkę i jej partnera; oboje byli pod znacznym działaniem alkoholu - mówi st. asp. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Iławie.

Do tego kobieta przedstawiła absurdalne wymówki.

- Stwierdziła, że jej partner nie chciał iść do sklepu po piwo i wyłącza jej telewizor. Na koniec powiedziała, że sama nie wie, czemu wezwała policję - relacjonuje przedstawicielka iławskiej policji.

Dla takiego zachowania nie było pobłażania - 57-latka będzie musiała wypić piwo, ale nie to, które miał kupić jej konkubent, tylko to, które sama sobie nawarzyła. Za bezpodstawne wezwanie policji odpowie przed sądem, który za takie wykroczenie może wymierzyć karę aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny.

Numerami alarmowymi posługujmy się odpowiedzialnie! - apelują służby.

KPP w Iławie/red. kontakt@infoilawa.pl.