Wezwane na interwencję służby zastały tutaj leżący na dachu, w rzece, samochód osobowy marki Mazda. Kierującego - ani śladu.

Były obawy o jego zdrowie i życie. Dlatego mundurowi natychmiast podjęli czynności zmierzające do ustalenia, do kogo należy samochód osobowy i kto siedział za jego kierownicą w momencie wypadku. Jak się okazało, to dwie różne, chociaż bliskie sobie, osoby: mianowicie syn zabrał auto bez wiedzy ojca.

W miniony poniedziałek (5.12.2022 r.), kilka minut po godzinie 1:00, oficer dyżurny iławskiej policji został poinformowany o aucie, które leży na dachu. Zgłaszający dodał, że w samochodzie nikogo nie ma, a pojazd wpadł do rzeki Gardęgi w Kisielicach. 

Policjanci natychmiast pojechali na miejsce, gdzie okazało się, że osobowa mazda spadła z kilkumetrowej skarpy i wylądowała na dachu. 

W obawie o życie i zdrowie kierującego prowadzono intensywne czynności w celu ustalenia miejsca jego pobytu. Po sprawdzeniu najbliższych okolic policjanci pojechali sprawdzić miejsce zamieszkania właściciela mazdy. Mężczyzna był bardzo zdziwiony obecnością funkcjonariuszy, okazało się bowiem, że prawdopodobnie jego syn wykorzystał moment, kiedy mężczyzna spał, zabrał kluczyki, po czym odjechał samochodem. Na szczęście po pewnym czasie młody mieszkaniec Kisielic skontaktował się z ojcem, informując, że nic mu się nie stało i niedługo wróci do domu. 

Kiedy 18-latek pojawił się w miejscu zamieszkania, od razu został przesłuchany. Policjanci przedstawili mu zarzut kierowania samochodem pomimo braku uprawnień oraz niedostosowania prędkości do warunków na drodze. Młody mężczyzna tłumaczył, że bał się konsekwencji swojego czynu, dlatego nie wracał do domu.

18-latek stanie przed sądem.

Na podstawie informacji KPP w Iławie/red. kontakt@infoilawa.pl.
Zdjęcia: KPP w Iławie.