Ze słodkim poczęstunkiem chłopcy zajrzeli m.in. do seniorów w iławskiej "Polance". Od lewej na zdjęciu są: Kacper i Szymon, wyżej w brązowej kurtce Nikodem - pomysłodawca całej akcji. (Fot. archiwum prywatne.)
- Byłam bardzo zaskoczona. I muszę przyznać, że duma mnie rozpiera! - tak pani Edyta Smolak z Iławy mówi o postawie swojego syna Nikodema, który chciał upewnić się, że tłusty czwartek będzie słodki dla wszystkich. Wraz z dwoma kolegami z klasy, Kacprem i Szymonem, częstowali pączkami przechodniów; z tradycyjnym poczęstunkiem zajrzeli też do pobliskiej świetlicy seniorów. Całą akcję sfinansowali bezinteresownie - z własnego kieszonkowego.
Tradycja nakazuje, aby w tłusty czwartek jeść pączki na szczęście i nie liczyć kalorii. Ale przecież nie same słodycze są tu najważniejsze; bardziej liczy się miły gest i przyjemny czas, spędzony wspólnie z innymi.
Wiedzą o tym dobrze trzej koledzy z 8A w iławskiej "Czwórce", którzy w tłusty czwartek słodyczą postanowili podzielić się z innymi.
- Wczoraj po powrocie z pracy nie zastałam w domu syna, a zwykle o tej porze już jest w domu. Zaczęłam więc pytać bliskich, czy nie wiedzą, gdzie jest Nikoś - opowiada mama chłopca, Edyta Smolak. - Od córki dowiedziałam się, że syn postanowił za własne pieniądze kupić 60 pączków, aby obdarować nimi przechodniów. Gdy później rozmawiałam z Nikodemem, pytając go, skąd ten pomysł, powiedział po prostu: "Dobro wraca". Częstując ludzi na ulicy pączkami, chciał się upewnić, że słodki poczęstunek dotrze do wszystkich. Także do tych, którzy być może nie mogą sobie pozwolić na taką przyjemność - dodaje dumna mama.
Nikodemowi towarzyszyli dwaj koledzy z klasy: Kacper i Szymon. Wszyscy chłopcy mają po niespełna 14 lat i razem chodzą do 8A w iławskiej "Czwórce".
Słodycze zanieśli także do osiedlowej świetlicy "Polanka", gdzie zastali grupę seniorów i spędzili z nimi trochę czasu.
- Seniorzy bardzo docenili ten gest. Jak mówili, miło, że wciąż są młodzi ludzie, którzy myślą o innych - mówi pani Edyta. - Takie wartości staramy się przekazywać dzieciom. Jestem więc bardzo dumna z postawy syna, który jest wrażliwym, empatycznym dzieckiem, skorym do pomocy innym. Pamiętajmy, że drobne gesty mają wielką moc. A postawa naszych pociech pokazuje, że warto poświęcać dzieciom czas, rozmawiać z nimi, a nie tylko dawać telefon. To owocuje.
Tłusty czwartek był dla chłopców dniem pełnym wrażeń. Wracając do domu, zauważyli leżącego bezdomnego człowieka. I też nie przeszli obojętnie, tylko wezwali na miejsce służby ratunkowe. Tego dnia już kolejny raz pokazali, że drugi człowiek nie jest im obojętny.
Red. kontakt@infoilawa.pl.