Z OSTATNIEJ CHWILI: Pięć zastępów straży pożarnej wyjechało do Tynwałdu w gminie Iława, gdzie stanęła w ogniu przyczepa kempingowa. W środku znajdował się mężczyzna w wieku około 70 lat.

Mężczyzna leżał tuż przy płonącej przyczepie, odciągnęli go świadkowie. Niestety poszkodowany nie uniknął obrażeń. Doznał głębokich poparzeń I i II stopnia praktycznie całego ciała.

Poszkodowanemu pomocy medycznej udzielał na miejscu zdarzenia zespół ratownictwa medycznego. Nadal toczy się walka o życie mężczyzny, który został już przetransportowany do szpitala.

Z informacji z miejsca zdarzenia wynika, że najprawdopodobniej spał on w przyczepie.

Pojazd, wewnątrz którego znajdowały się dwie, objęte pożarem butle z gazem, spłonął doszczętnie. Na miejscu trwa interwencja służb i wyjaśnianie wszelkich okoliczności i przyczyny tej tragedii.

AKTUALIZACJA

Więcej szczegółów na temat dramatycznego pożaru przekazał nam jeden ze świadków, Rafał Ćwiklak, pracownik Gminnej Spółki Komunalnej, który akurat prowadził prace konserwacyjne w odległości około 200 metrów od miejsca, w którym wybuchł pożar. Mężczyzna jest od około 20 lat związany z jednostką Ochotniczej Straży Pożarnej w Iławie. Natychmiast ruszył w kierunku objętej pożarem przyczepy.

- Usłyszałem dwa wybuchy (były to najprawdopodobniej butle z gazem znajdujące się wewnątrz - przyp.red.), a sama przyczepa była już objęta wysokim słupem ognia. Wraz z drugim świadkiem, mężczyzną, który przejeżdżał obok i zatrzymał się, aby udzielić pomocy, podbiegliśmy do przyczepy i tuż przed samym wejściem znaleźliśmy ciężko poparzonego mężczyznę. Odciągnęliśmy go w bezpieczne miejsce - relacjonuje Rafał Ćwiklak, który na miejscu podjął też pierwsze czynności gaśnicze. - To była automatyczna reakcja. Jako strażak ochotnik po prostu musiałem zareagować - dodaje.

Red. kontakt@infoilawa.pl.
Zdjęcia: Info Iława.