Co z planowanymi remontami ulic Łąkowej i Gospodarskiej w Iławie? (Fot. UM w Iławie.)
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Iławie 24 lipca rada podjęła uchwałę w sprawie zmian w tegorocznym budżecie miasta. Jedną z nich jest zmniejszenie budżetu na budowę ulicy Łąkowej o 340 tysięcy złotych i budżetu na budowę ulicy Gospodarskiej o prawie 733 tysiące.
Co to oznacza dla tych inwestycji?
Przedstawicielka Urzędu Miasta w Iławie, gdzie skierowaliśmy pytania w tej sprawie, zapewnia, że - pomimo przesunięcia finansowania na kolejny rok - dokonane zmiany nie wpłyną na termin realizacji tych zadań, a miasto nie straci pozyskanej z Programu Polski Ład dotacji.
Jaka zatem jest przyczyna dokonywania zmian? Według Magdaleny Szcześniak, kierownika Wydziału Planowania, Inwestycji i Monitoringu, jest to potrzeba dostosowania środków do harmonogramu robót budowalnych - właśnie w związku z pozyskanym dofinansowaniem.
- Przedstawione kwoty dotyczące ul. Łąkowej i Gospodarskiej zostają przesunięte na przyszły rok do wieloletniej prognozy finansowej - podaje M. Szcześniak. - Przedmiotowe inwestycje realizowane są zgodnie z umową zawartą w dniu 18 stycznia 2023 r. z terminem 13 miesięcy od podpisania umowy. W związku z przesunięciem środków termin realizacji oraz kwota pozyskanego dofinansowania nie ulegnie zmianie - zapewnia przedstawicielka iławskiego ratusza.
Z tego wynika, że realizacja zadań powinna dobiec końca w połowie lutego przyszłego roku. Czy wówczas warunki atmosferyczne pozwolą w tym terminie zrealizować zaplanowane prace - tego dowiemy się dopiero za kilka miesięcy.
A w ramach tej samej dotacji pozyskanej z Programu Polski Ład w łącznej wysokości 8,075 mln zł miasto wyremontowało ulicę Dworcową w Iławie. W tym przypadku roboty są już na ukończeniu.
Red. kontakt@infoilawa.pl.
17Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Przecież Gospodarska była ok.
A tak przy okazji... Nasza Iława pięknym miastem jest. Podobno... Bo taki oto "widoczek" wita naszych gości oraz turystów wychodzących z dworca głównego PKP po podróży do naszej miejskiej "perełki". Zaraz przy chodniku za tamtejszych rondem. Ten paskudny widok co prawda dotyczy parceli chyba prywatnej, wyglądającej od lat tak samo, ale co z tego? Czy niechlujnego właściciela nie można zmusić do zrobienia wreszcie porządku na tym terenie? I to w takim właśnie miejscu? Czy opinii o naszym mieście musi on od lat robić brzydko koło tzw. "pióra"? Z drugiej strony, tam gdzie są schody pod górkę tej parceli, na lewo od wyjścia z dworca, widok jest tak samo okropny. Choć przynajmniej usunięto sterty śmieci zalegające tam od lat. Co na to "gospodarze" naszego miasta? Wiadomo, że z wygodnych gabinetów ratusza wielu podobnych obrazków naszego miasta nie widać. Ale warto niekiedy wysupłać swoje tyłki zza biurek i rozejrzeć się nieco dalej. I umieć czasami, gdy trzeba, walnąć pięścią w stół...
O co ta gównoburza?Niech komentujący ruszą 4 litery i zobaczą, że i Gospodarska i Łąkowa są w trakcie realizacji.Jesteście tak zaślepieni chęcią hejtu na Ratusz, że bijecie na oślep.Trochę zdrowego osądu forumowym pieniaczom i krzykaczom życzę
Do merytoryczny: o takie wyjaśnienie mi chodziło. Dziękuję.
Skoro koniec umowy wypada na połowę lutego 2024 więc do wtedy firmy mają czas na wykonanie i wtedy będzie końcowa płatność. A że z budżetu roku 2024? Słusznie. Na tym polega planowanie , potem jest rzeczywistość. To co robi inwestor to przygotowywanie się na wydatki w przyszłym roku. Kieruję firmą wykonawczą (inną) i spotykam się często z takimi rozwiązaniami.
No właśnie. I dlatego pytałem. Wykonawca nie dostanie kasy czy co?
"Budżet miasta"? Jaja se robią, w budżecie muszą być pieniądze, a w naszym jest puściutko.
Dajcie mi maszyny i surowce oraz materiały i sam zrobię tę drogi za najniższą polską stawkę . Dla was będzie to uczciwe bo nie odczujecie straty 2.000 zł .Dla mnie będzie to tylko przyjemność .To tylko głupi kawałek drogi . To nie budowa hotelu Tiffi. Tylko przygotowanie j oczyszczenie terenu po czym robienie asfaltu a jak nie asfalt to układanie kostki brukowej za kostką oraz krawężniki i nowe klapy na studzienki kanalizacyjne itd . Cieżką łatwa robota nie za miliony złotych. To Polska więc ludzie powinni się liczyć z groszami . A nie fortunami . ps.TPR pozdrawiam młodzież która nadal jest bez pracy
Znaczy roboty trwają (Dworcowa prawie skończona, Gospodarska zaczęta, Łąkowa chyba jeszcze nie), ale części kasy nie będzie bo się nie spina, ale wszystko zostanie zrobione. Kurka wodna, głupi jestem, ale nie rozumiem. To będzie wszystko czy nie?
Haha Młody Boczek bez Autostrady haha
Boczek to swinia
Młody boczek da sobie radę ma czym sobie drogę naprawić. Naprawić i nie zbiednieje jeszcze na swoje wyjdzie . Ale ten przytyk osobisty coś jakby była żona jego brata pisała.
Może mi ktoś przetłumaczyć na ludzki język odpowiedź Pani urzędnik?
Nie "ściemniaj" nieudolnie biurokrato z ratusza. Nie, to nie jest zadne "wystarczające wyjaśnienie". Dalej zupełnie nie wiadomo o co co chodzi. A najczęściej jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Tym razem raczej o ich brak i o odpływ uzyskanej dotacji z końcem "przedmiotowego" lutego przyszłego roku.
Chodzi wyłącznie o zmiany formalne, które nie mają żadnego wpływu na faktyczny przebieg i zakończenie prac związanych z samą inwestycją. Czy to jest wystarczające wyjaśnienie?
Pani urzędnik, gawędząc biurokratycznym bełkotem o "przedmiotowych" inwestycjach powiedziała, ze z braku forsy w tym roku "przedmiotowe" ulice nie zobaczą żadnych na nich prac. W przyszłym roku także nie, ponieważ do lutego i tak ich nikt nie zdąży wybudować - patrz np. niesławne rondo z dziurką na obwodnicy "budowane" zimową porą. A "przedmiotową" dotację na te "przedmiotowe" ulice trafi "przedmiotowy" szlag, ponieważ zgodnie z "przedmiotową"umową trzeba się z niej wygrzebać do końca " przedmiotowego " lutego przyszłego roku. Czyli pisząc krótko - z remontu tych ulic nici...Wszystko to można było powiedzieć zrozumiałym ludzkim językiem, ale pani urzędniczka czuje do tego biurokratyczny wstręt charakterystyczny dla jej sfery i musi ciągle niezrozumiale paplać o "przedmiotowych" problemach.
Po tak "jasnym" przedstawieniu problemu z "przedmiotowymi" (bełkot biurokratyczny) inwestycjami wiemy, że nadal nic nii wiemy.