W poprzednim tygodniu nastąpiła zmiana na stanowisku trenera drużyny seniorów Jezioraka Iława. We wtorek z IV-ligowcem pożegnał się Daniel Madej, a jego miejsce zajął Jarosław Chodowiec, dotychczas szkoleniowiec drugiej ekipy klubu z ulicy Sienkiewicza (gra w A klasie).

„IKS Jeziorak Iława informuje, że Daniel Madej przestał pełnić obowiązki trenera Jezioraka Iława. Decyzja zapadła za porozumieniem stron.

Daniel Madej poprowadził Jeziorak łącznie w 45 meczach (ligowych i pucharowych). Wygrał 23 z nich, 9 razy drużyna pod jego wodzą remisowała, a 13 razy przegrywała. Trenerze, dziękujemy za pracę wykonaną na rzecz Jezioraka. Życzymy powodzenia w dalszej karierze trenerskiej!”
- czytamy w komunikacie zamieszczonym na klubowym portalu.

Madej trenerem biało-niebieskich przestał być – o dziwo - trzy dni po wygranym derbowym pojedynku z Motorem Lubawa (2:1 na wyjeździe). Ptaszki fruwające nad Iławą o tym rozstaniu ćwierkały już jednak wcześniej, nawet dwa tygodnie przed podjęciem decyzji. Ta ostatecznie zapadła po zwycięskim meczu w Lubawie.

- Miałem świadomość, że może dojść do takiej sytuacji, że pożegnam się z funkcją trenera pierwszego zespołu Jezioraka, jednak nie spodziewałem się, że nastąpi to po wygranych derbach z Motorem – mówi w rozmowie z nami Daniel Madej, z którym skontaktowaliśmy się wczoraj.

- Miałem nadzieję, że będę pracował z tą ekipą do końca rundy jesiennej, tak się jednak nie stało. A szkoda, bo do gry po urazach i kontuzjach wraca właśnie kilku ważnych zawodników, jak choćby Hubert Szramka czy wkrótce Radosław Galas. W meczu z liderem DKS-em Dobre Miasto mógł też już zagrać Arkadiusz Kuciński, który ostatnio pauzował za kartki. W tym spotkaniu jednak to już nie ja byłem trenerem IV-ligowego Jezioraka – dodaje szkoleniowiec.

Daniel Madej uważa, że o jego odejściu nie zdecydowały tylko i wyłącznie wyniki (iławianie po 9 meczach zajmują 10. miejsce w tabeli IV ligi, z 11 punktami na koncie).

- Uważam, że klub ma obecnie zbyt wąską kadrę całkowitą, aby prowadzić dwa zespoły: pierwszy grający w IV lidze i drugi, występujący w A klasie. Bywały momenty, że oprócz podstawowej jedenastki miałem do dyspozycji np. tylko jednego rezerwowego. Nie mam jednak pretensji do zarządu klubu o to rozstanie, zdaję sobie sprawę, że nie podołałem zadaniu. Życzę Jeziorakowi jak najlepiej. Klub ten zasługuje na grę w IV lidze i wyżej. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś do niego wrócę – mówi szkoleniowiec.

Madej otrzymał, jak przyznaje, propozycję pozostania w sztabie trenerskim iławskiego klubu, proponowano mu pracę w akademii Jezioraka, jednak postanowił nie skorzystać z tej oferty. Z Iławy się jednak na pewno nie wyprowadza, dalej będzie realizował się tu choćby w roli nauczyciela wychowania fizycznego w Szkole Podstawowej nr 1 im. Mikołaja Kopernika.

Jak się okazuje, będący od kilku dni na trenerskim bezrobociu Madej nie może narzekać na brak zainteresowania ze strony lokalnych klubów. Były szkoleniowiec IV-ligowego Jezioraka ma propozycje zarówno prowadzenia, jak i grania w zespołach piłkarskich.

- Trochę już się w życiu za piłką nabiegałem, ale nie mam wcale dość. Kocham sport, kocham futbol, kocham grać. Mam świadomość, że płuca już nie te, jednak techniki się nie zapomina i myślę, że dałbym radę gdzieś jeszcze pokopać, oczywiście na niższym poziomie ligowym niż kiedyś. Obecnie jednak nie planuję ani gry w nowym zespole ani przyjęcia oferty trenowania jakiejś drużyny. To jednak mówię teraz, na niecały tydzień po odejściu z Jezioraka, ale przecież wiemy, że życie – także piłkarskie – potrafi zaskakiwać – dodaje na koniec.

zico
kontakt@infoilawa.pl