III LIGA PIŁKARSKA:

GKS Wikielec – Broń Radom 1:2 (0:1)

0:1 - Adrian Olpiński (26), 0:2 – Paweł Rutkowski (48, sam.), 1:2 – Oskar Kordykiewicz (52),

GKS WIKIELEC (skład wyjściowy): Rutkowski - Krasovskiy, Szypulski, Klimek, Kordykiewicz, Filipczyk, Rosoliński, Otręba, Jankowski, Licznerski, Kalisz,

Są takie mecze, gdy wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią niby, że dane spotkanie powinna wygrać konkretna ekipa, tymczasem dzieje się dokładnie odwrotnie. Splot nieprzychylnych zdarzeń oraz błędy własne sprawiły, że Gieksa nie potrafiła dzisiaj przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Dla zespołu trenera Damiana Jarzembowskiego to piąty z rzędu pojedynek ligowy bez wygranej.

- Mamy wyjątkową przypadłość przegrywać spotkania, w których zdecydowanie przeważamy. Identycznie było w Łomży w meczu z ŁKS-em, tam również przegraliśmy 1:2 – ocenia Krzysztof Bączek, prezes Gminnego Klubu Sportowego z Wikielca.

Gospodarze pierwszą bramkę stracili w 26 minucie, a zaraz po przerwie gola samobójczego zaliczył bramkarz zespołu z gm. Iława, Paweł Rutkowski. W 52 minucie Oskar Kordykiewicz zdobył bramkę kontaktową, a po chwili mógł wyrównać stan rywalizacji, gdy to wykonywał rzut karny w 54 minucie. Niestety, piłka po jego uderzeniu trafiła w poprzeczkę.

Tu trzeba też dodać, że w 49 minucie bramkę zdobył Dawid Kalisz, jednak sędzia nie uznał tego trafienia dopatrując się w tej sytuacji pozycji spalonej.

- Uważam, że niektórzy zawodnicy nie udźwignęli ciężaru pojedynku z Bronią. Ten mecz powinniśmy wygrać w cuglach – dodaje prezes Bączek.

W kolejnej serii (18 listopada) GKS gra na wyjeździe z Concordią Elbląg, a więc bezpośrednią sąsiadką w tabeli.

Sport

zico

kontakt@infoilawa.pl