Dla mnie są nieporozumieniem te pikniki szkolne. I jeszcze przymus przyjścia, bo odrabianie za inny dzień. To po co są te dni tzw dyrektorkie? Kiedy w piątce one wogóle są wykorzystywane skoro tam zawsze wolne ustawowe jest.

Strzałem w kolano było zorganizowanie aż tylu festynów w jednym dniu. Wiadomo, że przez taką sytuację na festyn przyjdą tylko rodziny uczniów tej szkoły, nikt z innych szkół, które też miały festyny. Czy sp3, sp1 i sp5 nie mogły się w tym temacie dogadać aby każda szkoła miała festyn w innym tygodniu?

Super, że w tym roku na stoiskach stoją nauczyciele a nie tylko rodzice. I to się chwali. Tak powinno być, bo to jest ich normalny dzień pracy - odrabiają za jakiś dzień po święcie. W zeszłym roku na stoiskach stała garstka pracowników szkoły. Reszta nie wiem gdzie wówczas była? Osobiście uważam, że skoro jest to ich miejsce pracy to na takich festynach powinni się bardziej angażować. A nie tylko rodzice. Rodzic ma dać ciasto, stać i sprzedawać to ciasto i jeszcze je kupić ? Dla mnie to nieporozumienie. Ciasto upiekłam i doniosłam do szkoły, na festynie kupiłam kilka kawałków do domu a sprzedawać powinni nauczyciele.

a jaka opinia wszewyedukowego absolwenta uniwersytetu, historyka 35-tego . 18 X 45 minut = 13 godzin tygodniowo . .............. a ja słyszała że trzydziestemu piątemu się pokićkało na feste

Nauczyciele z 5 odrabiają wolny dzień za 2.05 chociaż dyrektor ma do dyspozycji tzw dni dyrektorskie to widać że nauczyciele musieli odrabiać ten dzień. Ot takie mamy „życie jak w Madrycie” którego nam zazdroszczą ci którzy nie przepracowali w szkole ani godziny a się wymądrzają.

W sobotę nauczyciele za darmo robią? To grupa zawodowa, która nie ma jaj. Gdzie popchną tam idą.

A więc przymówka chłopska powiada: W zdrowym ciele zdrowe ciele. Przymówka szkolna: W ZDROWYM CIELE ZDROWY DUCH! - tak nam mówił wychowaca i gonił zdrowo na wf.