ZDZ
REKLAMAprofi

Sport

  wydrukuj podstronę do DRUKUJ11 czerwca 2024, 18:31 komentarzy 2
Bogdan Nerowski w koszulce lub bluzie klubu piłkarskiego? To już było. Teraz czas na relaks w przydomowym ogrodzie

Bogdan Nerowski w koszulce lub bluzie klubu piłkarskiego? To już było. Teraz czas na relaks w przydomowym ogrodzie (Fot. Mateusz Partyga)

- Co będę teraz robił? Przede wszystkim chce wynagrodzić mojej żonie, Basi, te 25 lat częstej nieobecności, wyjazdów, treningów itd. Przy okazji tego artykułu chciałem jej bardzo podziękować za wyrozumiałość i wytrwałość, jakie okazywała mojej pasji i pracy przez te ostatnie ćwierć wieku – mówi w rozmowie z nami Bogdan Nerowski. Popularny „Kiero” właśnie zakończył pracę na stanowisku kierownika drużyny piłkarskiej GKS Wikielec, a wcześniej pełnił tę funkcję w Jezioraku Iława i Unii Susz.

Jeden z symboli piłki nożnej na Pojezierzu Iławskim, osoba znana i lubiana. I to w wielu klubach i miejscowościach. W trzech z nich pracował, już na emeryturze, jako kierownik drużyny piłkarskiej. Losy Bogdana Nerowskiego tak się ułożyły, że przygodę z tym fachem zakończył w GKS-ie Wikielec i to akurat meczem, który decydował o utrzymaniu zespołu trenera Damiana Jarzembowskiego w III lidze.

Zanim zespoły Gieksy i Concordii Elbląg rozpoczęły sobotni pojedynek, to najpierw odbyła się miła uroczystość pożegnania kierownika Nerowskiego. Na chwilę każdy zapomniał o tym, że zaraz GKS walczyć będzie o ligowy byt. Wszak „Kiero” zasługiwał na pożegnanie bez stresu. Zespół z Wikielca pewnie wygrał i utrzymał się w lidze. A nasz bohater ze spokojem i poczuciem dobrze wypełnionego obowiązku mógł udać się na sportowy odpoczynek. I twierdzi, że to już basta!

Pod artykułem publikujemy nagranie wideo z pożegnania Bogdana Nerowskiego przez Gminny Klub Sportowy.

Rozmawiając z Leszkiem Dudkiewiczem…

Może mało kto o tym wie, ale Bogdan Nerowski nie pochodzi z Iławy czy okolic, tylko z Wejherowa. A o tym, że jego pierwszą dyscypliną sportu była piłka ręczna, a nie nożna, też wiedzieliście? By my nie. Ale już wiemy.

Bogdan najpierw przeprowadził się wraz z rodziną z Wejherowa do Prątnicy (gmina Lubawa, powiat iławski). To tu spędził swoja całe zawodowe życie. Nerowski był nauczycielem wychowania fizycznego, a następnie – dyrektorem szkoły podstawowej w tej miejscowości. W 1985 roku, gdy pobudował już dom w Iławie, przeprowadził się nad Jeziorak, ale do pracy dalej jeździł do Prątnicy.

Już będąc na emeryturze zaczął parać się pracą dziennikarza sportowego. W 1999 roku jechał wraz z II-ligowym wówczas Jeziorakiem Iława na wyjazdowy mecz do jednej z drużyn z Podlasia (Wyszków, Wysokie Mazowieckie, Białystok – teraz już nie ma to znaczenia).

- Podczas przerwy w podróży podszedłem do Leszka Dudkiewicza, ówczesnego trenera zespołu. Widziałem, że coś tam pisze. Zapytałem, czy mogę pomóc. Tak właśnie zostałem po raz pierwszy w życiu kierownikiem zespołu piłkarskiego i to z mojej Iławy. Ta przygoda trwała około 15 lat, do momentu, aż IKS jako taki przestał na chwilę istnieć

– mówi Nerowski.

Kwestią oczywistą jest, że sam opis tego co Nerowski przeżył wraz z drużyną z ulicy Sienkiewicza przez te wszystkie lata zająłby mnóstwo miejsca. Książka? Spokojnie! Może kiedyś do tego wrócimy. Teraz rzuciliśmy tylko jedno zagadnienie: najbardziej pamiętny, spektakularny moment w Jezioraku to…

- Baraże! Wspaniałe baraże z Unią Tarnów o ponowny awans do II ligi. Co to były za mecze! W Tarnowie przegraliśmy 0:1. W rewanżu przy ul. Sienkiewicza wygraliśmy 1:0, a więc potem była dogrywka. Ta jednak nic nie rozstrzygnęła. O awansie decydowały zatem karne, w których swoją historię napisał nasz bramkarz Tomasz Staniszewski. Co on wówczas wyprawiał w bramce! „Stanicha” przeszedł do historii Jezioraka, Jeziorak awansował, a ja mam piękne wspomnienia do dziś

– przyznaje Nerowski.

Iława - Susz - Wikielec

Po Jezioraku i jego upadku popularny „Kiero” miał pauzę w pełnieniu funkcji kierownika zespołu piłkarskiego. Potem trafił jednak do Unii Susz, gdzie trenerem był Jarosław Płoski. A były zawodnik Jezioraka wiedział, że odpowiedzialną rolę kierownika warto powierzyć właśnie znajomemu z czasów IKS-u.

- Kierownik musi o wszystkim pamiętać, liczyć kartki, sprawdzać i dbać o sprzęt, zajmować się często logistyką itd. Trzymać też trochę zespół w ryzach, być momentami wychowawcą, zwłaszcza dla młodszych zawodników. Zadań jest naprawdę dużo. Podobało mi się jednak to

– ocenia Nerowski.

Wraz z Płoskim zwiedził w sumie aż trzy kluby – wszystkie, w których był odpowiedzialny za zespół. Był to zatem Jeziorak, Unia Susz, z którą nawet mogli awansować do III ligi, jednak ostatecznie bez happy endu, a także GKS Wikielec, czyli ostatni przystanek „Kierusia”.

Co do Unii – to właśnie w Suszu poznał się na dobre (bo na pewno nie na złe) z Krzysztofem Bączkiem, prezesem KS Unia, a potem GKS-u Wikielec. Ich wspólna droga piłkarska trwała zatem blisko 10 lat. Ba! Gdy Bączek odchodził z Susza do Wikielca, to tę samą trasę i cel obrał także Nerowski.

Gdy w niedzielę rozmawiałem z prezesem Bączkiem o tym co było i co będzie w „Gieksie”, to zagadnąłem też o pożegnanie „Kiera”, o to, że będę pisał o tym artykuł.

- To proszę koniecznie napisać, że ja mogę o Bogdanie mówić tylko i wyłącznie w superlatywach! Podobnie zresztą jak pewnie wszyscy, którzy mieli przyjemność go poznać i z nim współpracować

– powiedział natychmiast szef „Gieksy”. A pan Bogdan, w rozmowie z nami, powiedział, że współpraca z prezesem Bączkiem to była prawdziwa przyjemność.

Przez te lata Nerowski był kierownikiem zespołów, w których grali tacy piłkarze jak wcześniej wymieniony Płoski, ale też Wojciech Tarnowski, Sławomir Święcki, Remigiusz Sobociński, Paweł Pasik, Arkadiusz Klimek itd., a następnie choćby Arkadiusz Kuciński i całe kolejne pokolenie „Jeziorowców” itd. Słowem – bez wątpienia jedni z najlepszych piłkarzy Jezioraka w jego historii (oczywiście, tych wszystkich zawodników jest więcej niż w tym tekście, tu też powstałaby istna „litania” nazwisk).

W tym czasie był oparciem dla 10. trenerów (ww nazwiska będą się powtarzać) i ich drużyn. Był to zatem Leszek Dudkiewicz, a także – bez zachowania kolejności chronologicznej - Jerzy Jastrzębowski, Marek Czachorowski, Jarosław Płoski, Marek Witkowski, Zbigniew Kieżun, Wojciech Tarnowski, Łukasz Suchocki, Piotr Zajączkowski i ostatni, Damian Jarzembowski.

Teraz jednak czas na odpoczynek – kierownik już jakiś czas temu podjął decyzję, że czas kierownikowania się właśnie zakończył. Wraz z ostatnim meczem sezonu 2023/24 przeszedł na zasłużoną, sportową emeryturę.

A co też emeryt od 1999 roku będzie teraz robił, już na emeryturze sportowej?

- Co będę teraz robił? Przede wszystkim chce wynagrodzić mojej żonie, Basi, te 25 lat częstej nieobecności, wyjazdów, treningów itd. Przy okazji tego artykułu chciałem jej bardzo podziękować za wyrozumiałość i wytrwałość, jakie okazywała mojej pasji i pracy przez te ostatnie ćwierć wieku

- mówi bohater tej publikacji.

Gdy już wychodzę z jego przydomowego ogródka, Bogdan Nerowski rzuca jeszcze na koniec to samo, co powiedział na do widzenia piłkarzom GKS-u.

- Przez tyle lat poznałem tylu piłkarzy. I jedno wiem na pewno – o dobrym graczu nie świadczy to, co potrafi zrobić nogami, tylko to, co ma w głowie. Mądry piłkarz zawsze wie co ma zrobić na boisku

- rzuca na koniec.

Miłego odpoczynku, panie Bogdanie!

Sport

zico

kontakt@infoilawa.pl

ZAŁĄCZNIK DO ARTYKUŁU

TEMATY sport
REKLAMAgeodeta
Swojak

2Komentarze

dodaj komentarz

Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.

  • ~Ratuszowy sekretarz 2 miesiąc temu

    Taki fajny z opisu gość, a nikt go nie chwali w komentarzach?

    odpowiedz oceń komentarz  zgłoś do moderacji
  • ~zico, autor tekstu 1 miesiąc temu

    W dzisiejszych czasach brak negatywnych komentarzy już sam w sobie jest oznaką docenienia kogoś pracy :) A pozytywne komentarze dostępne są m.in. na naszym Facebooku Info Iława i moim prywatnym (Mateusz Partyga). Tam pochwał pracy Bogdana Nerowskiego nie brakuje - proszę poczytać. Pozdrawiam, zico

    oceń komentarz  zgłoś do moderacji
Artykuł załadowany: 0.7677 sekundy