Ekipa OrkaMasters Iława tuż przed startem w Susz Triathlon 2024 (Fot. archiwum klubu)
To grupa niezwykła, choćby z uwagi na liczebność – do OrkaMasters Iława należy ponad 40 osób. To mieszkańcy Iławy, okolicznych miejscowości, Lubawy czy Nowego Miasta Lub. Zamiast leniwie spędzać czas w domu, lubią „trochę” się pomęczyć.
ZOBACZ ZDJĘCIA: Orka Masters Iława w trakcie startów i treningów, lipiec-czerwiec 2024 (fot. archiwum klubu)
Ilość zdjęć 33
Sport to zdrowie – to powiedzenie jest tak samo wyświechtane, jak prawdziwe. Sport to lekarz, który bez wizyty w gabinecie i przepisanej recepty potrafi wyprowadzić pacjenta na prostą.
- Przykład pierwszy z brzegu: mieszkaniec Iławy, nasz zawodnik, całkiem dobrze pływający przychodzi do mnie i mówi, że musi zrezygnować z pływania, bo będzie miał operację barku. Zmienił jednak zdanie, pływał dalej. Po jakimś czasie przyszedł i powiedział mi, że już nie potrzebuje operacji. To samo stwierdził jego lekarz. A takich przypadków jest więcej
– mówi Krzysztof Wacławski, który prowadzi grupę sportowych mastersów, czyli osób w wieku, którym Igrzyska Olimpijskie już może nie grożą, ale fajna sportowa przygoda plus bycie w grupie ciekawych osób, jak najbardziej!
4 mostki i nie tylko
Wacławski to nestor iławskiego triathlonu, a właśnie przede wszystkim tę niezwykle wymagającą dyscyplinę sportu trenuje się w OrceMasters. Na koncie ma już 14 zaliczonych Ironmanów (wszystkie w węgierskim Nagyatad, w tym roku chce zrobić 15).
A co to jest, ten cały Ironman? Otóż jest to ni mniej, ni więcej, jak 3,86 km pływania, 180,2 km jazdy na rowerze, a na sam koniec pozostaje nam „zaledwie” maraton do przebiegnięcia, czyli 42,195 km. Startów na dystansach krótszych nie podliczał, bo też – jak kilkakrotnie podkreśla w trakcie rozmowy z nami – na statystyki nie zwraca większej uwagi. Liczy się przede wszystkim chęć ruchu, który wpływa na wszystko.
- Prowadziłem i prowadzę wciąż grupę pływacką w Orce Iława. Z tejże grupy kolejne osoby przechodziły do ekipy triathlonowej. Dołączali także kolejni, nie tylko z Iławy. Obecnie nasza ekipa liczy ponad 40. zawodniczek i zawodników w najróżniejszym wieku – od 30-latków do 50-latków
– mówi Wacławski, który sam ma 59 lat, a ostatnio – dokładnie dwa tygodnie temu – pokonał w Suszu „połówkę” (1,9 km pływania, 90 km jazdy rowerem, a na koniec „króciutkie” 21 km biegu).
W OrceMasters jest trzynaście osób, które są finisherami triathlonu na dystansie Ironmana, w tym kilkoro z nich to wielokrotni Ironmani.
- W pewnym momencie, dokładnie w 2015 roku wystąpiłem do zarządu Orki Iława o wyodrębnienie grupy mastersów, do czego władze klubu przychyliły się. Od tej pory startujemy pod szyldem OrkaMasters Iława. Jak na tak małą miejscowość, to startujemy w dość pokaźniej liczbie. Myślę, że na tym polu wyglądamy całkiem nieźle na tle kraju
– zauważa Wacławski.
Pływanie to podstawa, jednocześnie – najtrudniejsza dla wielu część triathlonu. Bez tej umiejętności możemy zapomnieć o trisporcie. Od czego jednak są treningi? W Orce stawiają ludzi na nogi, a raczej … kładą na taflę, bo niektórzy właśnie tu nauczyli się pływać.
- Przykład kolejny: do naszej grupy zgłosił się chłopak, który nie potrafił pływać, do tego warunki do tej dyscypliny miał raczej średnie. Jest bowiem niski i dość masywnej budowy ciała. Ale jaki to problem? Żaden. W poprzednim roku i w tym zalicza kolejne starty w zawodach triathlonowych
– mówi Wacławski.
Ba! Pierwsza kobieta (Agata Wacławska) i pierwszy mężczyzna (Cezary Zapadka), którzy przepłynęli Jeziorak kraulem, nauczyli się pływać właśnie w iławskich mastersach.
Basen to ważna część treningu, ale składowych jest oczywiście więcej. Rower to już bardziej rozbudowana technicznie kwestia, bo tu nie tylko mięśnie i siła umysłu, ale także sprzęt pomaga w pokonywaniu kolejnych kilometrów. Z kolei najprostszą formą sportu w ogóle jest bieganie.
Tradycją w grupie OrkaMasters są m.in. biegi przez 4 mostki – mowa o trasie z Iławy w kierunku i wokół jezior Czyste i Brzozy (okolice Smolnik).
- Wraz z iławskim biegaczem, Radkiem Etmańskim, określiliśmy trasę, która rzeczywiście prowadzi przez te tytułowe cztery mostki. Biegowa integracja zapaleńców z Iławy to już nasz zwyczaj, tradycja, a trasę tę pokonujemy przeważnie zimą, m.in. przed świętami Bożego Narodzenia
- tłumaczy trener/masters z Iławy.
Kto biegał (w grupie) ten wie, że to nie tylko wysiłek dający sprawność, kondycję, zdrowie etc. To także znakomita forma integracji z tą właśnie grupą, dająca również możliwość poznania zupełnie nowych ludzi.
"Wygrany, przegrany… Obecność pozostaje sukcesem"
To motto powyżej to nie nasze dzieło. To hasło OrkaMasters Iława. I rzeczywiście, pierwotnego ducha sportu czuć mocno w tej ekipie.
- Słyszałeś powiedzenie: „Jeszcze nic, a już Igrzyska”? Rzecz właśnie w tym, by wystrzegać się takiej postawy, przynajmniej w sferze mastersów. Tu trenujesz przede wszystkim dla siebie, musisz mierzyć siły na zamiary. Do wszystkiego dochodzimy spokojnie, bez niepotrzebnego ciśnienia
- tłumaczy Wacławski, który dodaje także, że rzadkością u nich są przedstartowe sprawdziany i testy.
- To jest moim zdaniem zbędne na tym etapie sportowej przygody, bo tylko wprowadza niepotrzebny stres u zawodniczek i zawodników. To ma być sport, ale dający przyjemność i efekty niekoniecznie widoczne na tablicy z wynikami. Te może kiedyś przyjdą. Najważniejszy jest jednak sam ruch. A jak wyniki nie przyjdą, to co z tego?...
- wyznaje swoje zasady i pyta retorycznie triathlonista z Iławy.
Motywacja, praca, metodyka – to filary działalności iławskiej grupy.
- Jak jest chęć do pracy, czyli motywacja, to mamy już podstawę. Dzięki odpowiedniej metodyce uczymy się trudnych, jakby nie było, triathlonowych umiejętności. Każdy dobry start, zakończony z uśmiechem, to tylko miły efekt uboczny realizowania naszych trzech filarów
- zauważa Wacławski, który podkreśla bardzo dobrą współpracę z organizatorami zmagań w Suszu oraz w Grudziądzu. Zresztą, poniżej publikujemy nasze nagranie wideo, na którym Wacławski - tuż przed startem w Susz Triathlon - mówi, czym jest dla niego tri.
Co także warte podkreślenia, OrkaMasters utrzymuje się oraz opłaca starty itd. z pieniędzy własnych lub środków od sponsorów. Grupa nie jest beneficjentem stypendiów, dofinansowań etc. pochodzących choćby od naszych lokalnych samorządów.
- Sport, gdy już się nim „zainfekujemy”, obdarzy nas całą gamą pozytywów. Nie ma lepszej formy zadbania o swoje zdrowie, ciało, samopoczucie, niż ruch. Lepiej iść na trening, niż do apteki, prawda?
- kończy Wacławski, przesyłając do Was wszystkich, szanowni czytelnicy, zaproszenie do trenowania sportu. Może właśnie w OrkaMasters? Namiary do nich znajdziecie w social mediach iławskiej grupy.
Sport
zico
kontakt@infoilawa.pl
4Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Co słychać?
Pamiętajcie: sport nie jest zdrowiem - przemyślcie nieco a mam racje.Aktywność ruchowa jest zdrowiem - przemyślcie więcej....
I bardzo dobrze że dorośli nie są finansowani ze źródeł samorządu, a szczególnie sport amatorski. Niemniej Pan Krzysztof robi kawał dobrej roboty dla dorosłych chcących aktywnie spędzać czas. Brawo i tak trzymać!!
Robi robotę? Przecież to masło maślane.