Ogólnie kobiety są kiepskimi kierowcami. Na ulicy doskonale to widać, kto jedzie. Proporcjonalnie do ilości kierowców, ilości pokonywanych kilometrów, prowadzenia pojazdów specjalistycznych w trudnych warunkach przez mężczyzn, ilości kierowców zawodowych kobiety pokonują znikomą ilość kilometrów przy dużej ilości zdarzeń drogowych. Głównie poruszają się po mieście (do pracy, szkoły, przedszkola, kosmetyczki). Nie radzą sobie w sytuacjach stresowych, podczas awarii, na długich trasach, autostradach... Mają inne predyspozycje(brak zmysłu przestrzennego, przewidywania), cechy biologiczne i zdolności. Dlatego świetnie sprawdzają się jako przedszkolanki, urzędniczki, opiekunki osób starszych, a faceci jako kierowcy zawodowi, rajdowi, górnicy, budowlańcy. Biologii nie oszukasz, chociaż są wyjątki.

Do tego patrzenie na smartfona albo rozmowa przez niego... Nie mam na myśli, że tutaj była właśnie taka sytuacja.

Oj zdziwiłby się niejeden... To nie wina płci tylko charakteru jeśli ktoś wychodzi z założenia "bo ważny/a jestem ja" . A tak naprawdę to większość wypadków/kolizji jest przez zagapienie się, nieuwagę i tak mają i mężczyźni i kobiety.