Dzień dobry, jestem Zgredek. Mówią tak na mnie z powodu zawiniętego uszka i tego wyjątkowego, specjalnego spojrzenia… Spójrz tylko, jakie mam piękne oczy! No i ten kolor! Mieszanina błękitu z zielenią, nic Ci nie pozostaje, jak tylko wpatrywać się w nie bez końca. A te moje klapnięte czy podwinięte uszko - majstersztyk dodający mi specjalnego uroku. No i przechodzimy do najważniejszego - kolor futerka - przepiękny, złocisty, aż lśni bogactwem, a w zestawieniu z kolorem moich oczu sprawia, że jestem kotem niezwykłym, wyjątkowym, a w moich oczach odbija się historia tysięcy lat kociej dostojności. 

Nachwaliłem się, a teraz trochę spraw przyziemnych. Znaleźli mnie koło rzeki Iławki, ale do dziś nie zdradziłem, skąd się tam wziąłem. Sporo przeszedłem, na szczęście to już za mną, dodam tylko, że byłem bardzo wychudzony. Mam około 3 lat, jestem wykastrowany, odrobaczony i zaszczepiony. Kiedy mnie znaleźli, miałem spory katar, z którego mnie wyleczono. Czasami on wraca, wtedy dostaję steryd i znowu śmigam jak młody bóg. Myślę też, że to kwestia odporności, o którą w schronisku dosyć trudno przy tak licznej kociej gromadzie. 

Mógłbym być w kociarni, ale jest tam taki jeden Ludwik, z którym nie bardzo się lubimy i wtedy obsikujemy obydwaj całe pomieszczenie, no i co tu dużo mówić, skaczemy sobie do oczu, chcąc pokozaczyć, który z nas będzie rządził tą kociarnią. Z innymi kotami się nie ścieram, ale Ludwik mi nie pasuje. Jeśli masz w domu kocurka, a chciałbyś mnie pokochać, musiałbyś przygotować się na socjalizację z izolacją. No chyba że to jakiś młodziak, to z tymi raczej nie mam problemów, podobnie z kotkami. 

To jak będzie? Przyjdziesz po Zgredka?

Czeka w iławskim schronisku.

Tekst, zdjęcia i wideo: Justyna Kowalewska/red. kontakt@infoilawa.pl.