Adam Boros, były już trener Jezioraka Iława (Fot. Mateusz Partyga)
- Szczerze mówiąc, pomimo ostatnich wydarzeń i sytuacji w Jezioraku, z Iławy zabieram mnóstwo dobrych wspomnień. Dużo bardziej wolę wspominać udaną rundę wiosenną poprzedniego sezonu, niż rundę jesienną rozgrywek 2024/25. A wsparcie od kibiców i zawodników IKS czuję cały czas – mówi w rozmowie z nami Adam Boros, były już trener IV-ligowego Jezioraka Iława.
Jeziorak na dwie kolejki przed końcem rundy jesiennej zajmuje ostatnie miejsce w tabeli warmińsko-mazurskiej IV ligi. Po ostatniej porażce (8:0 dla Mrągowii w Mrągowie!) ze stanowiska trenera odszedł Adam Boros. IKS wydał w tej sprawie komunikat.
O odejściu trenera Borosa pisaliśmy w artykule: Rezygnuje trener Jezioraka Iława - Adam Boros! „Nasze drogi się rozchodzą” [KOMENTARZ KLUBU]
Po dwóch dniach od ogłoszenia tej informacji porozmawialiśmy z trenerem Borosem o jego odejściu i w ogóle – o sytuacji w drużynie i klubie.
WYWIAD Z ADAMEM BOROSEM
Jak to było dokładnie z tym odejściem trenera Borosa z Jezioraka? To było zwolnienie z pracy, czy może sam Pan zrezygnował z tej funkcji?
- Wyglądało to w ten sposób, że po porażce, właściwie kompromitacji, jakiej doświadczyliśmy w wyjazdowym meczu z Mrągowią, przez trzy dni zastanawiałem się, co dalej, jaką decyzję podjąć. Wyjścia były dwa – albo zostaję i próbuję coś jeszcze zdziałać, albo składam rezygnację. Po dogłębnym przeanalizowaniu szczegółów, postanowiłem złożyć rezygnację, a wpływ na to miała przede wszystkim sytuacja drużyny, jaka zaistniała w ostatnim czasie. Mam tu na myśli także wyniki, ale też duży problem z mentalnością, z odpowiednim podejściem do trenowania itd. W zespole powstały podziały, co nie może mieć miejsca. Biorąc pod uwagę te elementy, postanowiłem złożyć rezygnację, którą zarząd przyjął. Tak to wyglądało. Miejmy nadzieję, że trener, który teraz przyjdzie po mnie, znajdzie wyjście z tej trudnej sytuacji i po dobrze przepracowanej zimie iławianie zaczną punktować. A może i wcześniej, czego bardzo Jeziorakowi życzę. Ten klub, to miasto, ci kibice zasługują na dobrą drużynę grającą o wysokie cele. Dalej kibicuję ekipie z Iławy, będę trzymał za nią kciuki.
Pana przyjście w trakcie rundy wiosennej poprzedniego sezonu spowodowało momentalne ożywienie i – co najważniejsze – znaczne poprawienie wyników, które skutkowało utrzymaniem w gronie IV ligowców. Co się zatem stało, że wiosna 2024 była super w wykonaniu biało-niebieskich, a jesień tego samego roku jest już tak słaba, że zespół zajmuje ostatnie miejsce?
- Jest to temat ciężki i w sumie tak rozbudowany, że mógłbym o tym mówić przez kilka godzin. Zresztą, podróżując do Iławy i z powrotem, do rodzinnego Elbląga, miałem dużo czasu na analizę sytuacji w klubie, w drużynie, na zaplanowanie rozwoju kadry itd. Teraz to już przeszłość, ale przemyśleń na ten temat mam sporo.
Wiosna była, jak wszyscy wiemy, udana w naszym wykonaniu. Pamiętajmy jednak o tym, że kadra jednak też wyglądała inaczej. Odejścia kluczowych, jak się potem okazało, zawodników spowodowały znaczne osłabienia drużyny. Alan Klimek, który zaczął szaleć w ataku, zdobywał bardzo ważne bramki. Adam Szczot wykonywał mnóstwo dobrej pracy w polu, a Kacper Włodarczyk znakomicie spisywał się wówczas w bramce. Tych zawodników mocno brakuje w obecnym zespole. Poza tym pamiętajmy, że wiosną sprzyjało nam szczęście, bo omijały nas poważne kontuzje na jakąś większą skalę i nie łapaliśmy głupich kartek. Gdyby nie to, to o utrzymanie byłoby dużo trudniej.
Co do szans na utrzymanie w tym sezonie – w Jezioraku jest spory potencjał, ale ten klub potrzebuje przede wszystkim stabilizacji. Mieliśmy jesienią skład, jaki mieliśmy, do tego dochodziły wewnętrzne spory. To nie sprzyja budowaniu klimatu. Zespół na pewno potrzebuje wzmocnień, podkreślałem to już wcześniej, jeszcze przed startem sezonu. Choćby linia defensywy wymaga koniecznych transferów. Przyjścia piłkarzy z zagranicy na pewno nie rozwiązały tego problemu. Mam nadzieję, że drużyna pod wodzą mojego następcy na tyle solidnie przepracuje zimę, że zdoła utrzymać się w IV lidze, czego jej z całego serca życzę.
W ostatnich meczach w kadrze nie było czterech zawodników. Mam tu na myśli Huberta Szramkę, Krystiana Ogrodowskiego, Grzegorza Kochalskiego i Błażeja Turowskiego. Co było powodem tych absencji? I czy jest to nieobecność chwilowa, czy już na dobre?
- Jak już wspomniałem, w drużynie pojawiły się konflikty i podziały, co mi się bardzo nie podobało. Widząc zachowanie na treningach i w trakcie meczów tej czwórki piłkarzy, sposób w jaki odnosili się do kolegów z drużyny i w jaki podchodzili do swoich obowiązków wynikających z reprezentowania barw Jezioraka, zadałem każdemu z nich pytanie: czy widzą w ogóle, w kontekście tych zachowań o których mówię, swoją przyszłość w iławskim klubie? Dwóch z nich dość szybko odpowiedziało, że jednak nie widzą. Finalnie w zespole nie ma już ani jednego z wymienionej w pytaniu czwórki graczy.
Jakie wspomnienia zabiera Pan z sobą z Iławy? Czy będą to pozytywy z wiosny, czy bardziej negatywne odczucia z końca jesieni?
- Zawsze podkreślałem, że w Iławie czułem i wciąż czuję się bardzo dobrze. Poznałem tu wiele fajnych, ciekawych osób, zarówno w gronie ludzi z klubu, jak i kibiców, od których wsparcie miałem duże i było ono mocno odczuwalne. Mimo słabych wyników w tym sezonie, przetrwało ono nadal, za co bardzo dziękuję środowisku iławskich fanów. Kończy się pewien etap, ale szczerze mówiąc, pomimo ostatnich wydarzeń i sytuacji w Jezioraku, z Iławy zabieram mnóstwo dobrych wspomnień. Dużo bardziej wolę wspominać udaną rundę wiosenną poprzedniego sezonu, niż rundę jesienną rozgrywek 2024/25. A wsparcie od kibiców i zawodników czuję cały czas. Tuż po ogłoszeniu mojego odejścia dostałem kilka wiadomości od moich byłych już piłkarzy. Dziękowali za współpracę i życzyli powodzenia w dalszej pracy. Pielęgnujmy te dobre momenty, choć oczywiście ból rozstania i ostatniego miejsca w lidze pewnie jeszcze przez jakiś czas we mnie będzie.
No właśnie – czy wiadomo już, który zespół trenować będzie Adam Boros w najbliższym czasie? A może chce Pan odpocząć od tej roboty?
- Chętnie podejmę się jakiegoś nowego wyzwania, ale akurat ten okres roku nie jest najlepszy do szukania nowego pracodawcy. To znaczy – ja klubu szukam, ale niekoniecznie kluby teraz szukają nowych trenerów, bo przecież runda jesienna jeszcze trwa. Póki co, nie mam żadnych ofert, ale jak jakaś ciekawa pojawi się, to na pewno ją rozważę. Oprócz trenowania pracuję zawodowo, jestem opiekunem w szkolnej bursie, więc spokojnie – mam za co żyć. Kończąc rozmowę, chciałem pozdrowić całe środowisko Jezioraka Iława, jego kibiców itd. To była, mimo wszystko, fajna przygoda w pięknym mieście, które pasjonuje się piłką nożną.
sport
zico
kontakt@infoilawa.pl
20Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Brawo trenerze! Właściwe słowa "Widząc zachowanie na treningach i w trakcie meczów tej czwórki piłkarzy, sposób w jaki odnosili się do kolegów z drużyny i w jaki podchodzili do swoich obowiązków wynikających z reprezentowania barw Jezioraka, zadałem każdemu z nich pytanie: czy widzą w ogóle, w kontekście tych zachowań o których mówię, swoją przyszłość w iławskim klubie?" Niestety nikt w klubie nie miał odwagi (a może nie chciał) zareagować wcześniej na swoich pupilków (o rok za późno!!!). W zamian rozwiązali II zespół i grupy młodzieżowe Jezioraka pozbywając się bezpośredniego zaplecza I zespołu
teraz przyjdzie jakiś za czapkę śliwek trener pracować, pewnie Jurgen Klop - i będzie jak to w klopie - wiekie G
Piłkarzom brak motoryki, wydolności szczególnie, ale razem wytrzymałości szybkościowej. Tzw. dzikie kaczki muszą zadziałać na początku i 10-15 minut przed końcem meczu. Z techniką jest w porządku a nawet bardzo dobrze.
tylko Lechia
A jak tam się mają szkolne kluby sportowe czyli SKS-y? W każdej szkole podstawowej i średniej, tam gdzie jest hala i boiska, nauczyciele WF-u powinni prowadzić SKS-y (np. dla uczniów od wieku 10 lat w górę) w kilku popularnych dyscyplinach, a miasto powinno znaleźć fundusze aby im za tą pracę zapłacić. Najpierw musimy wyszkolić tzw. średniaków, ale pasjonatów i amatorów różnych sportów - w sensie masowym. A później spośród nich za kilka lat wybierzemy kandydatów do ligi sportów zawodowych - dorosłych. Jeśli ci będą mieli osiągnięcia przynajmniej aby być w 1 połowie w rankingu w województwie, to oni zapewnią pełne trybuny widzów, sprzedaż z biletów, sponsorów, wzmianki w mediach regionalnych i krajowych, czasami transmisje w TVP Olsztyn itd. Proponuję aby na początku czerwca - z okazji dnia dziecka, organizować na stadionie miejskim coś w rodzaju powiatowej olimpiady - w kilku dyscyplinach sportu - na boisku oraz na basenie miejskim. Rywalizacja musi być oraz zabawa dla szkół i rodzin.
Wystarczy spojrzeć jaka była frekwencja na turniejach "Pucharu Tymbarku" lub "Z Orlika na Stadion" (tu nawet nie było eliminacji gminnych miasto Iława)". W szkołach brakuje chęci i czasu na zainteresowanie się uczestnictwem. To były turnieje ogólnopolskie ,nie wspomnę już o organizacji rozgrywek międzyszkolnych. Czy ktoś monitoruje uczestnictwo szkół i zaangażowanie nauczycieli WF?
Te czasy minęły bezpowrotnie. Kiedyś SKS-y 3x1,5 h/tydzień. Piłka nożna, ręczna, przełaje, biegi, zimą narty, lodowisko. Dziś towarzystwo zapracowane i przemęczone. Musi mieć czas i siłę na zarabianie w prywatnych szkółkach, stowarzyszeniach, klubikach.
Pisz petycję do Burmistrza, widać że chcesz się tym zająć społecznie. Podaję adres: Niepodległości 13
Zaorać klub i stadion i wszystko przekazać na piłkę ręczną
Po co wy gracie w ręczną jak wy kibiców nie macie!!
Jeziorak zamknąć, a stadion zaaorać, pieniądze przekazać na innych sportowców, którzy chcą pracować i rokują sukcesy (np. ping-pong, piłka ręczna, itd.)
jakbym słyszała Tuska zaorać wszystko go polskie i postawić niemiecki market
Kaminiak to ty?
Mówiłem już kiedyś że z tech magicznej czwórki chleba nie będzie ale robota zalatwiona
To dla kogo pan burmistrz wywala 20 mln na remont stadionu? Dla trampkarzy, którzy w Mrągowie dają sobie wkopać 8 goli? Ciekawe ile przegraliby z amotorami- rolnikami np. w Kałdunach albo innych Gromotach? Koło dawnego IZNS-u jest jakaś zaniedbana łąka. Niech tam sobie kopią.
Czekaj tatka-latka - a to dwa, a to siedem, a może na święte nigdy. Tych 400 dzieciaków jakoś nigdy nie było widać na głównej płycie. Zawsze kopały na bocznej. Jeśli w ogóle.
Dla Twojej wiadomości inwestycja jest na lata (dotchczasowy stadion był remontowany 30 lat temu) to, że teraz jest kicha to nie znaczy ,że za rok lub dwa bedzie drużyna i co wtedy zaczać budować stadion...tak pozatym to tam trenuje z 400 dzieciaków i w weekendy odbywa się na tych boiskach kilka meczy więc jest dla kogo budować ten obiekt
Po przeważało się piłkarzyków w głowie , tylko do rządzenia ,ale z grania zero , raz im wyszło ,ale więcej spartoleń szkoda tylko trenera mógł zrobić dużo
Przez dwa tygodnie nikt nie przeszkadzał i nie krzyczał na treningach w dwóch meczach udało się uzbierać 13 straconych bramek to problem może leży zupełnie gdzieś indziej
A po polsku?