Bojery - jedna z zimowych rozrywek w przedwojennej Iławie, którą upodobali sobie zwłaszcza członkowie Garnizonowego Towarzystwa Sportów Wodnych. (Fot. autor nieznany, zdjęcie pochodzi ze zbiorów Internetowego Muzeum Iławy.)
Gdzie na łyżwach jeździli mieszkańcy dawnej Iławy? Jak dowiadujemy się z przetłumaczonego przez Piotra Ambroziaka fragmentu wspomnień mieszkańca Deutsch Eylau, cieszące się wielkim powodzeniem miejskie sezonowe lodowiska urządzano na Jezioraku przy dzisiejszym skwerze Żeromskiego, a później również przy plaży "prawdziwce". Część mieszkańców upodobała sobie wyścigi bojerów - poruszających się po lodzie jachtów sportowych. "Lodowe żniwa" - to kolejny ciekawy, zimowy zwyczaj, o którym można przeczytać w tym tekście.
Za przygotowanie tłumaczenia dziękujemy przewodnikowi Piotrowi Ambroziakowi, a za udostępnienie zdjęcia pochodzącego ze zbiorów Internetowego Muzeum Iławy - jej redaktorowi Michałowi Młotkowi.
Obecnie panujące w Iławie prawdziwie zimowe warunki to świetna okazja, aby przyjrzeć się, jakie sezonowe atrakcje upodobali sobie mieszkańcy dawnej Iławy. Zapraszamy do lektury!
Jeziorak zimą
Na przestrzeni całego roku Jeziorak ukazywał nam swe różnorodne, zmienne oblicze. Gdy tylko lód na jeziorze był wystarczająco gruby i policja wydała już zezwolenie, urządzano lodowisko w kształcie dużego kwadratu, pomiędzy mostem a wypożyczalnią łodzi*. Na błyszczącej tafli ślizgawki, która była oświetlana, panował wielki ruch popołudniami i wieczorami. W niektóre dni przygrywała nawet orkiestra dęta naszego garnizonu. Panowała bardzo radosna atmosfera. Później lodowisko urządzano również przy plaży miejskiej*.
Gdy po nagłej odwilży nastawał silny mróz, na Jezioraku pojawiały się bojery. Ten piękny sport upodobali sobie szczególnie członkowie Garnizonowego Towarzystwa Sportów Wodnych (Heereswassersportverein).
Z lasów o tej porze dobiegały odgłosy siekier uderzających w drzewa, których to potężne pnie tygodniami zwożone były długimi saniami po lodach Jezioraka do tartaków Rotkrug, Schlobach i Seifert.
Podczas mrozu flota iławska zapadała w zimowy sen. W porcie stały zamarznięte: stary parowiec "Martha", statek motorowy "Ernst" i były okręt wojenny "Zenith". Obok nich zimowały w Iławie oberlandzkie* łodzie.
I jeszcze taki widok jest typowy dla naszego jeziora zimą: "lodowe żniwa". Przy promenadzie, w pobliżu liceum (dzisiejszy "Mechanik") wyznaczano na lodzie blisko brzegu duże kwadraty. Następnie kilku mężczyzn wycinało długimi piłami wzdłuż wytyczonych linii bloki grubego lodu. Bloki te transportowane były za pomocą taśmociągu do piwnicy składu piw "Pohl", służąc miesiącami jako naturalne chłodziwo. Do składu "Lumpe" bloki lodu musiały być przetransportowane wozami.
Gdy po mroźnej zimie puszczały lody Jezioraka, pierwsze łodzie Towarzystwa Wioślarskiego podejmowały próbę dotarcia do Szałkowa, przebijając się przez dryfujące na jeziorze kry. Ten pierwszy wiosenny wyścig zwano "regatami jajecznymi", jako że na zwycięzców czekała w Szałkowie Ciotka Ella z tradycyjną nagrodą w postaci kosza jaj.
* Dziś przy skwerze Żeromskiego.
* Dzisiejsza "prawdziwka" przy Kormoranie.
* Oberland - Pojezierze Iławskie, Prusy Górne, Kraina Kanału Elbląskiego.
Wspomnienia byłego mieszkańca Dt. Eylau - Paula Weiera."Der Kreis Rosenberg. Ein westpreußisches Heimatbuch". Tłumaczenie: Piotr Ambroziak.
5Komentarze
Portal infoilawa.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy. Wpisy niezwiązane z tematem, wulgarne, obraźliwe lub naruszające prawo będą usuwane. Zapraszamy zainteresowanych do merytorycznej dyskusji na powyższy temat.
Największe jednak było lodowisko na boisku przy Mechaniku. Woda była darmowa, ale jak nagle bardzo podrożała woda, to skończyło się zalewanie boiska na lód. było tak ze mrozy trzymały do połowy lutego i na tym koniec. Bywało też że przyszły mrozy 26-30 listopada do minus 20 C. ale 3-4 dni i po nich i po lodowisku do końca zimy, bo było ciepło i lodu nie szło zalać.
Podobnie przy Żeromku. Corocznie, zimą, wraz z pierwszymi mrozami, nauczyciele wf-u robili lodowisko na laskim placu przy siatce oddzielającej stadion. Mieli też łyżwy do wypożyczania. W późniejszych latach robiono lodowisko na bocznym stadionie klubu Jeziorak. Tam już z muzyką i sztucznym oświetleniem.
W latach 80-tych boisko w SP4 (do koszykówki) było zalewane przez nauczycieli wf-u z powołania. Całą zimę utrzymywali to lodowisko w dobrym stanie (zimy wtedy były inne) Śmigało się po szkole wieczorami. Sprzęt się wypożyczalo ze szkoły. Super czasy! Młodzież się wtedy ruszała, mnóstwo jej było zawsze na wszystkich możliwych górkach czy lodowiskach.
Fajne wspomnienie, też jeździłam tam na łyżwach, rzucanie śnieżkami, zabieranie czapek
Oj tak był piękne czasy.